W życiu publicznym zaczyna dominować niebezpieczne przekonanie, że dobry katolik to taki, który jest jednocześnie monarchistą i antysemitą – mówił ojciec Maciej Zięba wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim.
W środę w środę w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się konferencja „Podzwonne dla rozdziału Kościoła i państwa?”. O obecności wierzących w debacie publicznej oraz o relacjach państwo-Kościół rozmawiali była premier Hanna Suchocka, dominikanin Maciej Zięba i amerykański publicysta katolicki George Weigel.
Ojciec Zięba stwierdził, że odczuwa głęboki pesymizm w sprawie obecnego postrzegania relacji między państwem a Kościołem w Polsce. Wskazał m.in. na tabloidyzację debaty publicznej, który to problem dotyczy także Kościoła, a wyrażany jest przez publicystów, polityków i ludzi kultury. Z jednej strony wskazał na „katolickiego publicystę krytykującego ofiary pedofilii w jednej ze stacji telewizyjnych”, a z drugiej „reżysera głośnego ostatnio filmu o duchowieństwie”. Dominikanin wyraził ubolewanie, że język tej debaty radykalizuje się i „przypomina nawet czasy stalinowskie”.
– Zaczynają dominować ekstremalne poglądy, które polaryzują debatę, a to działa na jej niekorzyść – powiedział duchowny. Jako przykład o. Zięba podał wiązanie religijności z niektórymi postawami ideowymi i politycznymi według zasady, że „dobry katolik to taki, który jest jednocześnie monarchistą i antysemitą”. Zdaniem dominikanina ta triada zaczęła dominować w życiu publicznym, i jest to niebezpieczne. W opinii dominikanina konieczna jest redefinicja obecności religii w życiu publicznym. Trzeba przypomnieć, że można się z kimś nie zgadzać, ale nie można mu odbierać prawa do wyrażania bliskich mu poglądów. To samo dotyczy także tych, którzy chcieliby wyrugować religię z życia publicznego. Jego zdaniem Polskę czeka wojna religijna, która niestety podzieli obywateli na wiele lat.
Według prof. Hanny Suchockiej przy obecnym sporze politycznym w kraju i w obliczu kwestionowania wartości, jakie stały u podstaw mozolnie odbudowywanego po 1989 roku państwa prawa, oczekiwany jest głos Kościoła. – Paradoksalnie, mimo takiej krytyki Kościoła, spowodowanej ostatnio pewnym filmem, to oczekiwanie jest bardzo silne jako wyraz zaufania do Kościoła jako instytucji, która potrafiłaby to wzburzone morze uspokoić – powiedziała Suchocka (więcej: „Hanna Suchocka: W obronie państwa prawa potrzebny jest głos Kościoła”).
George Weigel przedstawił kilka zasadniczych idei dotyczących stanu demokracji w XXI wieku w świecie, jednocześnie sytuując w tym katalogu Kościół katolicki. Wymienił m.in. ideę wolnego społeczeństwa, wolności jako takiej, kondycji cywilizacyjnej Europy Zachodniej, pamięć historyczną, pluralizm, patriotyzm przeciwstawiony nacjonalizmowi oraz „obecny publicznie Kościół w wolnym społeczeństwie”.
Organizatorem debaty „Podzwonne dla rozdziału Kościoła i państwa?” była Fundacja Służby Rzeczypospolitej.
KAI, JH
Nareszcie głos rozsądku
W opinii dominikanina konieczna jest re-definicja obecności religii w życiu publicznym. A ja patrząc na to wszystko uważam ,że tylko brak jakiegokolwiek wpływu Kościoła na życie publiczne,wręcz twarde oddzielenie go od państwa uratuje i Kościół i państwo. Każde będzie mogło robić wreszcie to co do niego należy.Kościołowi nie można dać palca bo złapie zaraz za całą rękę .Kościół nie potrafi się samo ograniczać.To przez nachalność Kościół traci wiernych. Maciej Zięba to rzadko spotykany trzeźwy/już nawet bp. Pieronek odpadł z kretesem/ głos Kościoła,ale zawsze Kościoła i mającego jego interes na względzie. Chodzi o to ,że Kościół stanowczo za dużo ma tych interesów.Dlatego jest taki agresywny ,co kłóci się rażąco z jego misją , i o której nie chce pamiętać. Kościół sam nam się obrzydził konszachtami z władzą i narodowcami faszyzującymi, tak chętnie zapraszanymi do Kościoła. I jest to jedna z wielu obrzydliwości dzisiejszego Kościoła.
Drogi Leszku , Twoje opinie świadcza o tym że już osądziłes Kościół i już z wysokości swoich ocen stwierdziłeś jaki on jest i gdzie jego miejsce. Niestety nie jestes oryginalny wszyscy titalitaryści od Robespiera po Hitlera i Stalina mieli takie samo jak Ty zdanie. Czy w związku z tym ludzie którzy są Kościołem mają podzielić jego los. Z Twojej wypowiedzi wynika jasno że tak wiec konsekwentnie wszyscy którzy należą do Kościoła (nie jest to tylko hierarchia) powinnini Twoim zdaniem zniknąc z państwa. Brzmi znajomo? Tak to też juz było.
albo totalitaryzm albo rozdział
Dlugi czas ludzie czekali na glos KK.Milczenie zabilo nadzieje na normalnosc.Widac wyraznie,ze KK wspolpracuje aktywnie z obecna wladza i nie zawsze to wychodzi madrze.Wojny religijnej nie bedzie.Jezeli KK chce przetrwac,to musi zmienic myslenie,pozbyc sie wszystkiego i zyc tak jak Chrystus uczy.Szkoda,ze to wszystko zostalo zniszczone.Czy podzial spoleczenstwa mozna akceptowac?
Obecny kościół katolicki za dużo zajmuje się polityką. Najwięcej zła kościołowi przysparza ojciec Rydzyk. Szkoda tylko, że jest tak mało w Polsce ludzi, którzy to widzą i nie są w stanie tego zła naprawić
Wojna religijna trwa od dawna. W III RP – od lat 90-tych.
Raczej od 1939 z wzmocnieniem w 1947 a potem 56 itd.
Kościół nie potrafi zareagować, ma zbyt dużo do stracenia i sporo pychy
To dziwne – O. Zięba wydaje się nie zauważać, że Polska nie jest i nigdy nie była krajem monoreligijnym.
Co do meritum – właśnie obecność religii w życiu publicznym wydaje się służyć wojnom religijnym. Obecność, a raczej wszechobecność religii rzymskokatolickiej w życiu publicznym jest szkodliwa, również dla misji apostolskiej Kościoła. Sprzeciw wobec tego zjawiska powoli rośnie i nie ma nic wspólnego z wojną religijną lub z wojną z religią.
Kościół niech najpierw zacznie od siebie, bo inaczej będzie posądzany o hipokryzję. Ta zhierarchizowana, na wskroś antydemokratyczna instytucja nie jest wiarygodna. Natomiast antysemici w kk to dość powszechne zjawisko. Zacznijcie od siebie!.
To nie film spowodował krytykę kościoła. To pazerność jego i jego pracowników, zadufanie i uwierzenie w to, że są poza kontrolą. I wszystko im wolno. Okradają państwo bez skrupułów. Chronią przestępców, tolerują takie indywidua jak Rydzyk. Zero pokory i zrozumienia dla ludzi innej wiary czy światopoglądu. W wieku XVII i XVIII też mieliśmy taką samą sytuację. Skończyło się to dla Polski bardzo źle. A z Watykanu popłynęły podziękowania dla rozbiorców Polski.