rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Najlepiej pomoc równoległa

Bogdan de Barbaro. Fot. YouTube/ Uniwersytet Jagielloński

Jako psychiatra i terapeuta nie mam problemu ze skierowaniem swego pacjenta do duszpasterza. Ubolewam, że często tę trudność – bywa, że nieprzezwyciężalną – mają księża, którym trudno jest skierować do psychiatry swych penitentów, gdy ci ewidentnie wymagają pomocy psychoterapeutycznej lub psychiatrycznej.

Współpracę między psychoterapeutą czy psychiatrą a księdzem uważam za coś naturalnego i często niezbędnego. Niekoniecznie musi ona polegać na „odsyłaniu do księdza”, lecz może mieć charakter równoległej pomocy. Terapia jest wówczas kontynuowana także po skierowaniu pacjenta na konsultację teologiczną (która niekiedy kończy się podjęciem przez księdza opieki duszpasterskiej nad pacjentem).

Z taką współpracą mamy do czynienia wówczas:

– gdy problem pacjenta jest z pogranicza psychiatrii i teologii (np. w niektórych „zespołach dysocjacyjnych” pacjent ma przekonanie, że jest opanowany przez „siły nieczyste”, a dyskurs teologiczny pomoże mu pojęciowo uporządkować kryzys);

– gdy w obrazie psychopatologicznym pacjenta występują wątki i treści religijne (np. w przypadku urojeń religijnych czy obsesji o treści bluźnierczej rzeczowe wyjaśnienia księdza mogą przynieść chociażby doraźną ulgę pacjentowi i duchową pomoc);

– gdy problem, z jakim zgłasza się pacjent, ma charakter kryzysu egzystencjalnego, a pacjent jest głęboko religijny i na temat sensu życia łatwiej jest mu rozmawiać z teologiem.

„Między konfesjonałem a kozetką”, pod red. Cezarego Gawrysia i Katarzyny Jabłońskiej, Wydawnictwo Więź, Warszawa 2010.

Zdarza się, że dotychczasowe kontakty pacjentów z księżmi były urazowe (np. ksiądz w konfesjonale lub na lekcji religii bardziej straszył piekłem, szatanem i demonicznym Bogiem, niż przybliżał Boga miłosiernego). Podobnie jest, gdy pacjent boryka się z poczuciem winy za niegdyś popełnione grzechy, zaś duszpasterz nie potrafi  pomóc penitentowi w dotarciu do Boga, który wybacza. Zwłaszcza w takich sytuacjach nie kieruję pacjenta do księdza „na ślepo”, lecz staram się rekomendować tych księży, co do których kompetencji, wrażliwości i umiejętności dialogu mam pełne przekonanie.

Wesprzyj Więź

Jako psychiatra i terapeuta nie mam problemu ze skierowaniem swego pacjenta do duszpasterza. Ubolewam, że często tę trudność – bywa, że nieprzezwyciężalną – mają księża, którym trudno jest skierować do psychiatry swych penitentów, gdy ci ewidentnie wymagają pomocy psychoterapeutycznej lub psychiatrycznej.

Niezależnie od współpracy polegającej na wzajemnym skierowywaniu pacjenta/penitenta ważne jest, by duszpasterz umiał rozmawiać ze swoimi penitentami o ich problemach psychicznych, a psychoterapeuta umiał podejmować w ramach terapii problemy duchowe i egzystencjalne swoich pacjentów (przy zachowaniu neutralności i respektowaniu systemu wartości pacjenta). Jest to trudne wyzwanie i dla tych „od konfesjonału”, i dla tych „od kozetki”.

Fragment książki „Między konfesjonałem a kozetką”, pod red. Cezarego Gawrysia i Katarzyny Jabłońskiej, Wydawnictwo Więź, Warszawa 2010.

Podziel się

Wiadomość