Autorzy wniosku twierdzą, że pojawiły się nowe fakty dotyczące pogromu, ujawniające m.in. większe zaangażowanie NKWD.
O wznowienie przez Instytut Pamięci Narodowej śledztwa dotyczącego pogromu Żydów w Kielcach w 1946 r. zwróciło się Stowarzyszenie Kukiz ’15. W środę do kieleckiej delegatury IPN trafił list otwarty w tej sprawie.
W przyszłym tygodniu Stowarzyszenie Kukiz ’15 umożliwi mieszkańcom Kielc złożenie swojego podpisu pod listem otwartym. Będzie to można zrobić na Placu Artystów.
List otwarty odebrała Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury IPN. Jej zdaniem, najnowsze badania dają podstawy do tego, by śledztwo wznowić. – Pojawiły się nowe tropy dotyczące Huty Ludwików, nazwiska nowych świadków, których dotąd nie przesłuchano. Są przypadki nieścisłej identyfikacji ludzi i kwestii bezpieczeństwa miasta tuż przed pogromem – mówi.
Koczwańska-Kalita podkreśla, że decyzję w sprawie ewentualnego wznowienia śledztwa podejmie prokurator IPN. Zdaniem naukowców IPN, problemem ciągle otwartym i spornym pozostaje pytanie, czy przebieg i dynamika zajść antyżydowskich w Kielcach spowodowane były szeregiem działań o charakterze prowokacyjnym, czy też były wynikiem spontanicznych działań tłumu.
Autorzy listu i postulatu wznowienia śledztwa uważają, że do Kielc przylgnęło miano antysemityzmu. Zdaniem Magdaleny Fogiel-Litwinek, szefowej kieleckich struktur Kukiz ’15, do takiego obrazu przyczyniła się m.in. książka „Pod klątwą” prof. Joanny Tokarskiej-Bakir i nierzetelne artykuły prasowe, które na podstawie tej publikacji powstały.
4 lipca 1946 roku milicja, żołnierze i zwykli Kielczanie zabili ocalałych z Holocaustu Żydów, mieszkających w komitecie żydowskim w centrum miasta przy ul. Planty 7/9. Zranili około 80 osób w całych Kielcach. Wydarzenia te stały się symbolem polskiego powojennego antysemityzmu w świecie żydowskim. O pogromie opowiada dokument „Przy Planty 7/9” w reżyserii Michała Jaskulskiego i Lawrence’a Loewingera.
KAI, DJ