Polski katolicyzm wyczerpuje się w obrzędach, ceremoniach, gdzie poświęcenie tzw. święconki jest najważniejsze. Tymczasem religijność, tak jak stoi w Piśmie Świętym, polega na czynach, a nie słowach – mówi jezuita o. Wacław Oszajca w rozmowie z portalem Wiadomo.co.
Z ojcem Wacławem Oszajcą rozmawiała Justyna Koć. Wywiad ukazał się 31 maja w portalu Wiadomo.co. Cytujemy wybrane fragmenty:
Sprawa osób niepełnosprawnych nie została przez rząd odpowiednio zauważona, okazało się, że wszystko spełzło na obietnicach.
Jeżeli chodzi o nas, czyli o kler, to z małymi wyjątkami – kardynała Nycza, ks. biskupa Rysia i ks. biskupa Pieronka – Kościół powinien się wstydzić. Podobnie media kościelne. Poza „Tygodnikiem Powszechnym” nie spotkałem żadnego, ważniejszego tekstu na ten temat. To powód do ogromnego wstydu. Nie stanęliśmy na wysokości zadania i nie odczytaliśmy tego znaku, jakim był ten protest.
Ulegliśmy pokusie takiego przymierza, unii tronu i ołtarza, jak to kiedyś mówiono. Zbyt wielu nas, duchownych, pokłada nadzieję, że przy pomocy prawa, a jak trzeba będzie, to i policji, ma się ukształtować chrześcijańskie sumienie. Niestety, tak się nie da, ponieważ sumienie można kształtować w wolności, a nie pod przymusem.
Po drugie, pozwoliliśmy sobie na zbytnie podporządkowanie jednej partii, rządzącej w tej chwili. To oczywiście rozwala Kościół, bo jeśli będziemy dzielić Kościół według partyjnego klucza, to nigdy nie będziemy wspólnotą. Politycy mają zbyt dużo do powiedzenia w Kościele, a duchowni w polityce, i skutek tego jest taki, że społeczeństwo nasze nie dość, że się dzieli, to jeszcze podsyca konflikty i nienawiść.
Franciszek przypomniał nam, że jest coś takiego jak sumienie, że nie możemy wszystkiego zwalać na warunki, w których żyjemy, przerzucać odpowiedzialności na innych. To my odpowiadamy za nasze myśli, uczynki i zaniedbania. To jest bardzo niewygodne.
Polski katolicyzm wyczerpuje się w obrzędach, ceremoniach, gdzie poświęcenie tzw. święconki jest najważniejsze. Tymczasem religijność, tak jak stoi w Piśmie Świętym, polega na czynach, a nie słowach. Stąd taka niechęć, delikatnie mówiąc, do papieża Franciszka.
Wyb. DJ
Ale przecież podobno Papież jest prawie jednomyślny z rządzącą w Polsce partią, przynajmniej tego zdania jest p. Morawiecki. Szczególny zachwyt Franciszka wzbudziła polityka wobec uchodźców.
Polski kościół powinien się wstydzić, Polacy powinni się wstydzić itd. – pedagogika wstydu ma się dobrze.
Czekam tylko na pokazanie takiego przykładu idealnego kościoła katolickiego w Europie ? Wzór, do którego my 'źli’ (z małym oświeconym wyjątkami) powinniśmy dążyć …
Pedagogika wstydu ma bardzo stare korzenie. Ok. 2000 lat temu szeroko uprawiał ją pewien wędrowny Nauczyciel, rodem z Nazaretu.
Mistrz krytykowania wszystkich i wszystkiego. Nie wiem, czy to taka chrześcijańska postawa.