Wypowiedzi polskich polityków o milionie uchodźców z Ukrainy przyjętych jakoby przez Polskę wywołały swego czasu zdumienie i protesty zarówno przedstawicieli państwa ukraińskiego, jak i osób oraz organizacji w Polsce zajmujących się sprawami migracji.
W potocznym myśleniu pojęcia „uchodźca” i „imigrant” mogą się mylić – wiadomo, że to ktoś obcy. Tymczasem z prawnego punktu widzenia status uchodźców i imigrantów ekonomicznych jest zasadniczo odmienny.
Kim zatem są ci Ukraińcy, których najczęściej spotykamy w Polsce? Imigrantami, czasem pracownikami sezonowymi, ale nie uchodźcami. Czy jest ich milion? Ta liczba jest z całą pewnością zawyżona, choć przecież niesie jakąś prawdę: taką mianowicie, że ci imigranci są widoczni, że prawie każdy wcześniej czy później się z nimi spotyka i jeszcze – że to coś nowego. Niedawno, parę lat temu, osoby przyjeżdżające do Polski po to, żeby tu zamieszkać i pracować, były zjawiskiem na tyle marginalnym, że zupełnie ich nie zauważaliśmy. Cudzoziemców na ulicach widywali mieszkańcy kilku największych polskich miast, ale prawie nigdy nie spotykaliśmy ich przy pracy.
Postaram się tu przedstawić, co o przyjeżdżających do Polski obywatelach Ukrainy możemy wyczytać z danych statystycznych zbieranych przez różne powołane do tego instytucje i co wiemy o liczbie tych przyjeżdżających.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” jesień 2017 (dostępnym także jako e-book).