Na tle rygorystycznych manifestów epoki – takich jak futuryzm, kubizm, ekspresjonizm, dadaizm, konstruktywizm, surrealizm – stawiających w centrum oderwane od tradycji wizje, Rytm jako światopogląd oraz późniejsze wypowiedzi Leśmiana pozbawione otoczki ideologicznej, krytycznego osądu rzeczywistości i postulatu jej zmiany poprzez sztukę, mogą się jawić jako kompromis. A może (też) jako polemika? Inżynierii społecznej przeciwstawiają bowiem światopogląd oparty tylko na formie. Promują właśnie rytm jako światopogląd zamiast światopoglądu zarówno zastanego, jak i nowego, rewolucyjnego. Czyli ideologiczne desinteressement? Modernistyczne evviva l’ arte?
Awangarda toczyła bój zarówno z romantyzmem, jak i z modernizmem. W Polsce także z jego lokalną mutacją: Młodą Polską. Wszystkie one miały wspólną cechę: w centrum stawiały artystę. Wadziły się z Bogiem, ale wierzyły w boskie cechy artysty, uważnego za surogat Boga. Awangarda natomiast to w pewnej części zwrot w stronę masowości i dziejowego procesu zmiany, niszczącej zarówno system wartości, jak i dawnego człowieka. Może dlatego Leśmian jest (pogardliwie) nazywany epigonem Młodej Polski? To sposób na jego zdezawuowanie – za to, że nie chciał być kolejnym sługą tej ideologii?
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” lato 2017 (dostępnym także jako e-book).