W Biblii religia ma dwa aspekty. Chce zachowywać tradycję poprzez przekazywanie rytuałów i zachowań, podtrzymujących święte wartości z pokolenia na pokolenie. Ale jest także dynamika prorocka, która ciągle analizuje duchowe zdrowie społeczeństwa i krytykuje zarówno władzę polityczną, jak i duchowną. […]
Jestem przekonany, że politycy potrzebują krytyki ze strony wielkich religijnych przywódców, którzy powinni być sumieniem władców politycznych. Przywódcy religijni muszą działać jak historyczni kapłani i w pewnym sensie jak starożytni izraelscy prorocy: ożywiać tradycję religijną w odniesieniu współczesnych problemów.
Chcę to powiedzieć jasno i jednoznacznie: wszelkie mieszanie wierzeń religijnych z polityką jest bardzo niebezpieczne, bo czyni tę mieszankę jedyną i bezdyskusyjną prawdą używaną do rządzenia ludem lub narodem. Ostatnie trzy stulecia są wypełnione strasznymi zbrodniami, które uzasadniają to stwierdzenie. Każde społeczeństwo ma swoją dynamikę i wymaga ciągłej analizy, czy i na ile to społeczeństwo realizuje swoje wielkie wartości założycielskie. Rolą przywódców religijnych jest bycie kluczowymi uczestnikami tego procesu, gdyż to oni są strażnikami tradycji, szukającymi równocześnie intensywnego dialogu duchowego z żywym Bogiem.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” zima 2015 (dostępnym także jako e-book).