„O, jak cenię ja stary ten krzyż, W nim ratunek ludzkości jest dan. Lgnę do niego, a w niebie ten krzyż Na koronę zamieni mi Pan” – ten wymowny fragment pieśni śpiewa z przejęciem w filmie Krzyż. Jezus w Chinach (1989) ks. Yuan Xiangchen, który przez kilkadziesiąt lat był więziony w komunistycznym więzieniu za groźne według Partii szerzenie chrześcijaństwa. Kapłan zmarł w 2005 roku w wieku dziewięćdziesięciu jeden lat i do samego końca władza skutecznie uniemożliwiała mu spotkania z zagranicznymi mediami i politycznymi przywódcami, choć tych, którzy słyszeli o niezłomnym dysydencie, było wielu. Nie jest to rzecz jasna jedyny taki przypadek uporu i wiary w Państwie Środka.
W Chinach żyje około siedemdziesięciu milionów wyznawców Chrystusa, którzy stanowią najliczniejszą grupę wyznaniową w tym kraju. Autor książki Bóg jest czerwony, Liao Yiwu, jest solą w oku Komunistycznej Partii Chin. Urodzony w 1958 roku w Syczuanie reportażysta najpierw został skazany na cztery lata więzienia za napisanie poematu potępiającego masakrę na placu Tiananmen, zaś po wydanej na Tajwanie i zakazanej w ChRL książce Prowadzący umarłych (w Polsce otrzymał za nią Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego w 2011 roku) musiał ukrywać się przed Służbą Bezpieczeństwa, a później uciec z kraju i dziś mieszka w Berlinie.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ zima 2014 (dostępnym także jako e-book).