Jan Paweł II otworzył równocześnie Kościół szeroko na świat i wprowadził na drogę ku człowiekowi. Mówił o tym dobitnie, a jednocześnie prosto i ciepło: „Człowiek jest kochany przez Boga! Oto proste, a jakże przejmujące Orędzie, które Kościół jest winien człowiekowi” (Christifideles laici 34).
To przesłanie będzie zawsze aktualne. Winno ono nas skłaniać do tego, byśmy nigdy nie dali się sprowadzić do Ecclesia militans, Kościoła walczącego. Mamy być Kościołem pielgrzymującym, który idzie przez ziemię z orędziem pokoju, z Dobrą Nowiną. Kościół niesie zbawienie – bo przynosi Chrystusa.
W takiej papieskiej perspektywie chcę patrzeć na trudną dziś rzeczywistość Kościoła w Polsce. Coraz wyraźniejsza jest sekularyzacja i przeróżne formy niedowiarstwa – także wewnątrz Kościoła. Co uważam w tej sytuacji za najważniejsze dla niezbędnej odnowy naszego przeżywania wiary? Ciekawe, że przygotowując to wystąpienie, odkryłem, iż próbując myśleć dziś z Wojtyłą o Kościele, dochodzę do takich wniosków, jakie głosi obecnie papież Franciszek.
1. Trzeba eliminować wszelkie przejawy deizmu w naszej chrześcijańskiej codzienności, m.in. akcyjny aktywizm, wyrastający z lęku o Kościół, ale pozbawiony dostatniego zawierzenia Bogu. Wyraźnie wskazał na to Jan Paweł II w adhortacji Ecclesia in Europa: „Mimo iż czasem […] mogłoby się wydawać, że Chrystus śpi i pozostawił swą łódź na pastwę mocy wzburzonych fal, od Kościoła w Europie wymaga się, by zachowywał pewność, że Pan – poprzez dar swego Ducha – jest zawsze obecny i działa w nim i w historii ludzkości” (27). Świadomość obecności Pana w Duchu Świętym towarzyszyła ojcom Vaticanum II i właśnie ją trzeba widzieć u podstaw soborowego dzieła odnowy. Opierając się na niej, trzeba nieustannie przywoływać Ducha Świętego (ale z mocą wiary, jak to uczynił Jan Paweł II w Warszawie na placu Zwycięstwa w roku 1979). Trzeba też podejmować trud rozeznawania tego, co naprawdę Boże i święte, ufnie podejmować przemyślane i spokojne działania na rzecz lepszej służby zbawieniu człowieka. Bo na pytanie: „Po co Kościół?” jest tylko taka odpowiedź – że ma on służyć zbawieniu człowieka. Inaczej byłby to „kościółek dla kościółka”, czyli Kościół służący sam sobie, a nie Bogu – przed czym tak bardzo przestrzega papież Franciszek.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ lato 2014 (dostępny także jako e-book).