Anna Karoń-Ostrowska
Myślał Pan kiedyś o spotkaniu Adama i Ewy w rajskim ogrodzie jako o spotkaniu prawdziwej, stuprocentowej kobiety ze stuprocentowym mężczyzną? O tym, że dopiero grzech pierworodny tę ich wzajemną doskonałość przerwał?
Wojciech Eichelberger
Popularna, katechetyczna interpretacja mitu stworzenia nie uznaje niestety tej wzajemnej doskonałości. Na szczęście nie obowiązuje w tej sprawie – o ile wiem – interpretacja doktrynalna. Zatem różne interpretacje, często sprzeczne, współistnieją na gruncie chrześcijańskiej antropologii. Widać, że jest z tą interpretacją poważny kłopot – ale dzięki temu możemy dyskutować i wybierać. Niestety, nie wszyscy o tym wiedzą.
Co więcej, obowiązująca od wieków katolicka wykładnia bardzo jednostronnie i niefortunnie ukształtowała ludzkie przekonania dotyczące pozycji, relacji i atrybutów obu płci. Myślę, że owa katecheza wyraża fundamentalne antropologiczne założenie patriarchatu i od wieków, bezkrytycznie podtrzymuje ten iluzoryczny system przekonań wraz ze wszystkimi jego patologicznymi aberracjami. Dlatego teraz, w dobie rewolucji feministycznej i dekonstrukcji patriarchatu, podstawowe znaczenie dla budowania nowych, opartych na wzajemnym szacunku relacji między płciami ma to, czy uznamy, że Bóg stworzył jednocześnie kobietę i mężczyznę czy, że najpierw stworzył mężczyznę–Adama, a potem z jego żebra kobietę – istotę drugorzędną, która miała mu pomagać i dostarczać przyjemności.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ wiosna 2014 (dostępny także jako e-book).