Znak. Rok Miłosza

Lato 2024, nr 2

Zamów

Nasz szef naszym premierem

W czwartek 17 sierpnia 1989 r. po dyżurze w „Więzi” poszedłem na ul. Czackiego do redakcji „Tygodnika Solidarność”. Rozmawiałem z Ludką Wujec, Zytą Oryszyn i Andrzejem Kaczyńskim. Od nich dowiedziałem się, że wypłynęła kandydatura Mazowieckiego na premiera. Mówiło o tym radio BBC.
W czasie naszej rozmowy Mazowiecki przyszedł do redakcji i wszedł do swego gabinetu, prosząc, by nie łączyć telefonów i nikogo nie wpuszczać. Spytałem Wojtka Arkuszewskiego, co o tym sądzi. „Pewnie się zgodzi” – odpowiedział.
Nazajutrz w piątek ukazała się „Gazeta Wyborcza” z portretem Mazowieckiego i tytułem Nasz premier na pierwszej stronie. Poniżej artykuł Koalicji dzień pierwszy i zdjęcie Wałęsy z Malinowskim i Jóźwiakiem. Oficjalnie podano, że rozważane są kandydatury Mazowieckiego, Geremka i Kuronia. Jak pisze Ernest Skalski: „Najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest Tadeusz Mazowiecki, polityk opozycyjny z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem”. Ernest zbiera też sens zdarzeń z ostatnich dni:

Wesprzyj Więź

W pierwszej wersji Lech Wałęsa wyrażał gotowość sformowania przez „Solidarność” całego rządu, co odpowiadałoby najbardziej podziałowi głosów w wyborach. W drugiej – chciał formować rząd z ZSL i SD, bez PZPR. Obecnie godzimy się w końcu na wielką koalicję, nie ustępując jednakże w kwestii zasadniczej i przełomowej. Kierowniczą siłą w rządzie nie będzie już PZPR, tę rolę przejmuje od dziś „Solidarność”! To, co przez wiele dni wydawało się niezrozumiałym meandrem politycznym Wałęsy, okazało się doskonale przeprowadzonym manewrem politycznym.

Wesprzyj Więź.pl

Informacje z tego dnia mówiły o spotkaniach Mazowieckiego z Jaruzelskim, Malinowskim, Jóźwiakiem i Glempem, a więc było to potwierdzenie faktu. Wreszcie przyszła zapowiedź, że oficjalna nominacja nastąpi w sobotę po południu. I ta nominacja przyszła. Był też wywiad w dzienniku telewizyjnym.
W poniedziałek rano pojechałem do „Tygodnika Solidarność”. Tam nic szczególnego. Poprawiłem artykuł złożony do druku i rozmawiałem z ludźmi. Po godzinie ktoś powiedział, że Mazowiecki poszedł do „Więzi”. Wybiegłem z redakcji i popędziłem. Pod drzwiami na Kopernika stało kilku dziennikarzy. Na schodach zobaczyłem schodzącego Mazowieckiego, Ambroziaka i kilka innych osób. Zatrzymał się, wyciągnął rękę, ścisnąłem ją mocno. „Tak bardzo się cieszę – powiedziałem – życzę wszystkiego najlepszego. Będziemy się modlić za pana”. „Dziękuję” – odpowiedział uśmiechnięty i serdeczny. „Ale może chciałby pan pomóc?”.

To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ zima 2013 (dostępny także jako e-book).

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.