Jesień 2024, nr 3

Zamów

Co powiedział Pan

Kiedy Pan zechciał powiedzieć ludziom,
co zechciał im powiedzieć,
stanął nad kresem bezczasu, tak blisko jak nigdy wcześniej. 

A był to także kres niemiejsca:
Tuż za warstwą wiekuistości mknął czas
(wiatr obmywał oblicze Najwyższego). 

Otwierała się tam przestrzeń: prawie nieprzejrzysta 
od głosów i legend, praw, zwyczajów i map. 
Jak w tym zgiełku mieli Go usłyszeć?

Zwłaszcza że Jego szept brali za ciszę, 

gdy wyłaniał się zza przebrań, nikł im w oczach, 
a jeśli wyrzekł coś głośniej, popadali w obłąkanie. 

W tym co brali za świat, wśród domów z mgły, 

Jego tchnienie byłoby końcem wszystkiego. 
Pan obmyślał więc sposób tysiące lat.

Wreszcie to, co zechciał im powiedzieć, 

Rzekł niejasno, otulone w słowa, 
wzięte stamtąd, z głębi krain mgły.

Mówiły o człowieku, który był też Bogiem. 

Przekupni urzędnicy, okupanci, dziwki 
byli mu przyjaciółmi. W końcu go zabito.

Kochaj nieprzyjaciela, uczył. Żyj jak ptak. 

Szczęśliwy jesteś, gdy płaczesz. Nigdy nie sądź innych. 
Kto nie jest przeciw mnie – tłumaczył – jest ze mną.

Święto jest dla człowieka, nie: człowiek dla święta. 

Gdy ci kradną koszulę, oddaj im i płaszcz. 
(Po śmierci jadł i pił, przechodził przez drzwi zamknięte).

Potem Pan się cofnął w głąb bezczasu.

Oni wciąż powstają na dźwięk tych dziwnych słów. 

Ale co słowo skrywa, nie ma brzmienia, 
nie ma kształtu, zawsze jest czymś więcej.

Obdarowani skarbem krążą wokół blasku 

(to, co słowo ukrywa, lśni przecież w ciemności) 
i robią, trzeba przyznać, to, co potrafią najlepiej. 
 
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku WIĘŹ nr 1/2013 (cały magazyn dostępny także jako e-book).

 

 

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.