Znak. Rok Miłosza

Lato 2024, nr 2

Zamów

Karnawał z antyświeckimi

Świat rozszczepiony nagle na antyfaunę i przeciwrośliny, czas podzielony na antyponiedziałki i przeciwweekendy. Po śniadaniu antykawa czy przeciwherbata? Świta już, antynoc walczy o swoje z przeciwdniem. Przeciwmnisi patrzą ze zdziwieniem na antyświeckich, którzy zapraszają ich na swój karnawał.

Na „Karnawał z mnichami” nie będziemy się mogli wybrać do kina. Wbrew pozorom nie jest to tytuł horroru ani parodii filmów grozy z Lesliem Nielsenem w roli głównej. Benedyktyni z Tyńca takim hasłem reklamują rekolekcje organizowane w zakonie w dniach 20-22 lutego. W notce promocyjnej czytamy, że stanowią one „rozwinięcie cieszącego się ogromnym powodzeniem Antysylwestra”.

Antysylwester ów zorganizowany został już po raz czwarty, przyciągając blisko 100 osób możliwością wejścia w nowy rok w atmosferze skupienia i refleksji. Szczytne to założenia i jeśli komuś bliższe od taneczno-hucznej ekspresji są formy wyciszone, kontemplacyjne, dobrze, że otrzymuje taką propozycję. Włoski sceptycyzmu sztywnieją mi jednak na całym ciele przejechane dźwiękiem tej retoryki akcentującej bycie „anty”.

Wesprzyj Więź.pl

„Sylwester jest wymysłem złym i ohydnym, światowym tworem, sidłami złego” – zdaje się on krzyczeć. „Ci, którzy tego dnia się bawią, płakać będą i żałować” – grzmi przedrostek „anty”. Zapewne nikt z organizatorów tynieckich rekolekcji nie myśli w ten sposób, hasło reklamowe zaczęło już jednak żyć. Padło raz i wywija w swym manichejskim tańcu, wpisując się w poglądy najbardziej stereotypowe, podziały na zły świat i garstkę prawych, którzy swą doskonałością ratować będą Sodomę.

Wesprzyj Więź

Rzuciliśmy swoje „anty” i nie ma już miejsca na przyznanie, że głośne świętowanie to również doskonały pomysł, że wspólna zabawa może być piękna, zbliżająca, budująca, że jedni akurat potrzebują ciszy, inni zaś będą w tym czasie śmiać się, żartować, tańczyć i hałasować, że nic w tym złego, bo ludzie są różni i różne są ich potrzeby. To tylko marketingowa niezręczność czy pozostałości pewnego typu myślenia, przygotowanego szczególnie na węszenie grzechu, mniej zaś na budowanie spójnej wizji życia, w której miejsca starczyłoby i na „taniec”, i na „różaniec”?

Spójrzmy przez szkiełko tej retoryki. Świat rozszczepiony nagle na antyfaunę i przeciwrośliny, czas podzielony na antyponiedziałki i przeciwweekendy. Po śniadaniu antykawa czy przeciwherbata? Świta już, antynoc walczy o swoje z przeciwdniem. Przeciwmnisi patrzą ze zdziwieniem na antyświeckich, którzy zapraszają ich na swój karnawał. Czyżby wspólnie mieli tam powtarzać gesty z filmu Monty Pythona?

Starczy! Na koniec wyskoczmy z tego antyprzekazu. Jak informują znajomi korzystający z rekolekcji w Tyńcu, benedyktyni mają naprawdę wiele do zaoferowania.

Podziel się

Wiadomość