Inkorporacja polityków w tabloidową poetykę świata celebrytów jest w moim przekonaniu jednym z medialnych grzechów ostatnich lat. Politycy nie są gwiazdami. Są wynajętymi przez obywateli pracownikami, mającymi dniem i nocą spłacać kredyt zaufania. Politycy nie są aktorami. Nakręcanie przez media spirali konkursu na najlepsze bon moty, pozy i najbardziej sympatyczne/wyraziste wizerunki psuje jakość politycznej pracy. Bo to praca, a nie show.
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 11-12/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)