To, że dziennikarze mają poglądy polityczne, nie razi mnie w ogóle. Również to, że je manifestują. Byłoby właśnie źle, gdyby ich nie ujawniali czy wręcz sztucznie je skrywali. Dlatego nie denerwują mnie programy Pospieszalskiego czy Lisa, które są podobne co do zasady, choć różne w kwestii głoszonych poglądów. Nawet Jarosław Gugała, naśladujący Lisa w wywiadzie z Kaczyńskim, nie zrobił na mnie wrażenia. Razi mnie nachalność i brak wyczucia oraz często elementarnej refleksji w sprawach politycznych.
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 11-12/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)