Odpowiadając na krytykę Jana Grabowskiego – wyrażoną w poprzednim numerze WIĘZI, w części zatytułowanej Liczby nieco inne, wnioski te same – muszę skupić się na szczegółach. To sprawy zapewne mało interesujące dla szerszego grona czytelników, ale właśnie te podjął autor i w tych kwestiach powstają między nami różnice. […]
Grabowski powtarza swoje zastrzeżenia, że tabela w jego książce „z całą pewnością nie zamyka listy Żydów ocalonych na terenie powiatu Dąbrowa Tarnowska, lecz jedynie wylicza tych, których losy zostały utrwalone w dostępnej nam dokumentacji archiwalnej”. W swoim tekście w lipcowej WIĘZI przyjęłam to zastrzeżenie autora, ale jednocześnie wskazałam, że dostępna nam dokumentacja jest znacznie obszerniejsza – a to bardzo istotne, skoro właśnie takie kryterium przyjął autor, zaś do opinii publicznej przedostały się liczby bez komentarza.
I tu właśnie różnimy się z Grabowskim, on bowiem uznał wskazane przeze mnie dokumenty – a szczególnie omawianą listę CKŻP – za niewiarygodne. Napisał: „Znam, oczywiście, listy CKŻP i wiem, jak bardzo nieprecyzyjne dane można w nich znaleźć”. Stwierdzenie to wydaje mi się co najmniej zaskakujące, gdyż właśnie te materiały (choć nie idealne) są podstawą wiedzy o ocalonych Żydach polskich.
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 10/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)