Znak. Rok Miłosza

Lato 2024, nr 2

Zamów

Dąbrowa Tarnowska – nieco inaczej

Docenić trzeba – bez względu na to, czy ktoś się z tym zgadza i w jakim stopniu – to, co jest zasadniczym przedmiotem książki Grabowskiego, czyli opis Judenjagd, ostatniej fazy zagłady społeczności żydowskiej i udziału w niej polskiej wsi. Jest to opis stosunkowo obszerny, ciekawy i dość wnikliwy, oparty w zasadniczej części na tzw. sierpniówkach, czyli aktach sądowych wytworzonych w wyniku procesów wytoczonych po wojnie tym, którzy uczestniczyli w mordowaniu polskich obywateli pochodzenia żydowskiego.

Wesprzyj Więź

Zbyt powierzchowny jest, moim zdaniem, początek książki, zwłaszcza dotyczący środowiska żydowskiego przed wojną i stosunków z Polakami. Było to środowisko ciekawe, dość odmienne niż w innych częściach Polski, także w samej Małopolsce. Znając dobrze przedwojenne życie żydowskie na tych terenach, sądzę, że warto było pokazać, jaki był status społeczny Żydów w tym regionie, jaka rolę odgrywali w instytucjach publicznych, we władzach miasta, jakie funkcjonowały instytucje żydowskie, jakie partie polityczne, ile było gmin wyznaniowych, ilu chasydów, jacy cadykowie, ilu było rolnikami i na jakim areale gospodarzyli, jakie były powiązania ekonomiczne z Polakami. Wiele z tych czynników tłumaczy sytuację i możliwości przetrwania okupacji. Kilka stron więcej w książce pozwoliłoby ukazać wyrazisty obraz społeczności, nakreślić jej specyficzne rysy i nadać jej konkretne oblicza zamiast ukazywania szarej, dość bezosobowej masy.

Wesprzyj Więź.pl

Niestety, jak niżej pokażę na wybranych przykładach, Grabowski nie wykorzystał też wszystkich istniejących możliwości badawczych. Chyba nazbyt pochopnie zrezygnował z badań w terenie. Ze względu na propagandową wymowę w całości odrzucił prace pisane w latach sześćdziesiątych, m.in. Józefa Kozaczki – zamiast je weryfikować. Nie docierał również do tych, którzy jeszcze żyją, także do rodzin ocalonych Żydów i tych Polaków, którzy pomogli im przetrwać. Autor „Judenjagd” pozostawił zatem jeszcze możliwości innym badaczom. Można tego żałować, bo jego praca jest bardzo szczegółowa – to obszar tylko jednego powiatu – i mogłaby mieć charakter wyczerpujący.

Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 7/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.