Wiosna 2025, nr 1

Zamów

Szymon teolog?

W lutowo-marcowej WIĘZI (zresztą niezwykle interesującej, bo poświęconej kwestii języka wiary i niewiary oraz poszukiwaniu języka, który skutecznie przekazywałby wiarę następnym pokoleniom) Anna Sosnowska w tekście pod prowokacyjnym tytułem „Popteologia czy pseudoteologia?” zastanawia się nad fenomenem pisarstwa Szymona Hołowni. Tytuł obiecuje jednak dużo więcej niż przynosi artykuł…

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.

Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

Niczego nie zmienia to, że na końcu tekstu autorka podejmuje temat poprawności teologicznej publikacji Hołowni, gdyż ostatecznie sprawa kończy się na wytknięciu mu kilku „niepoprawności”. Ha, tyle że takie „nieścisłości”, a nawet dużo poważniejsze, można znaleźć u największych teologów, wszak sam św. Augustyn napisał Sprostowania, w której to księdze naprawiał swoje niedociągnięcia teologiczne (pytanie, czy wszystkie zauważył). W efekcie czytelnik dowiaduje się, że język stosowany przez autora „Tabletek z krzyżykiem” to język popteologiczny, że w żadnym razie autor nie proponuje Boga w wersji light, że nie jest to jakiś komiczny przekaz wiary, bo prawdy wiary nie są strywializowane, a tylko język, którym się o nich mówi, jest lekki i pełen humoru, że autor korzysta z wielu gatunków wypowiedzi, mocno odwołuje się do popkultury, wykorzystuje obecne w niej ikony, kody, wytwory. Że dzięki tym zabiegom po książki Hołowni mają odwagę sięgnąć ci, którzy boją się poważniejszych lektur, bo znajdują w nich nowy język przekazu wiary, a nawet teologowie mogą w nich wyszukać coś przydatnego dla siebie. Ostatecznie jednak z tekstu Sosnowskiej tego, czy pisarstwo Hołowni to teologia, czy nie, czytelnik się nie dowiaduje.

Tak, wiem, w artykule, jak i w całej WIĘZI, chodziło o język wiary, a nie o to, czy coś jest teologią lub nie. Ale odpowiedź na pytanie zawarte w tytule jest fundamentalne dla kwestii stosowności języka. Wszak przedmiot, który ten język ma wyrażać, decyduje też o tym, jaka jest nasza mowa.

Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 5-6/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.