Myślę, że szukam sensu. Albo dokładniej: szukam Boga – lepiej tak to nazwać. Bo Bóg, jako sens Najwyższy, jest dla nas Niepojęty i dlatego wyraża się nieraz czymś, co dla nas jest bezsensem. Absolutny punkt odniesienia jest nie tylko bezpiecznym fundamentem uładzonej mowy, jak chciałby Miłosz. Jest także trampoliną do najbardziej szalonego skoku, przekraczającego granice naszej wyobraźni (Miłosza zapewne nie trzeba już o tym przekonywać).
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 5-6/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)