Powszechnie znane są dyskusje – zwłaszcza od czasu twórców psychoanalizy, takich jak Freud, Jung i Adler – na temat granic ludzkiej wolności. Pomimo to jako chrześcijanie pozostajemy zasadniczo wierni przekonaniu, że człowiek jest istotą obdarzoną wolnością. Mimo swych ograniczeń pozostaje on odpowiedzialny za swoje czyny! Jak uważają chrześcijanie, każde zjawisko przemocy ma swych sprawców i związane jest z konkretną ludzką winą. Stwierdzenie, że przemoc stanowi zawsze konsekwencję konkretnej winy, umożliwia sprowadzenie zjawisk przemocy, które w danej sytuacji jawią się często jako coś „spoza nas”, do ich rzeczywistego ludzkiego wymiaru.
Jeżeli sprawcami przemocy są konkretni ludzie, to do konkretnych osób kierowane może być także wezwanie do pojednania. Skoro przemoc możliwa jest dzięki ludzkiej wolności, to dzięki ludzkiej wolności może nastąpić również pojednanie! Biblia, mówiąc o tym, że wolności – obejmującej również zdolność do zła i zbrodni – nic nie jest w stanie zniszczyć, stwierdza zarazem, że możliwe jest – również w wymiarze społecznym – odwrócenie historii ludzkiej winy. W związku z tym Pismo Święte domaga się konkretnych działań. Powiązanie zjawiska przemocy z wolnością człowieka, w którą wpisuje się zdolność do sprowadzania na siebie winy, daje nam do ręki ważne narzędzie skutecznego działania na rzecz pokoju i pojednania. Powiązanie to bowiem zaprzecza pozornej nieuchronności przemocy, a zarazem wskazuje na zdolność człowieka do nawrócenia się. Kościół naucza, że każdy akt przemocy wiąże się z grzechem człowieka, który jednak jest w swej wolności zasadniczo zdolny do czynienia dobra.
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 1/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)