Drodzy Czytelnicy,
Witamy Państwa na łamach odnowionej WIĘZI – większej, przestronniejszej i ładniejszej. Także nieco zmienionej – mamy bowiem nowe działy, nowe felietony. Co miesiąc będą teraz mogli Państwo szukać „Złotego środka” wraz z Moniką Waluś, a „Ksiądz z kobietą…” będą dzielić się tym, co zobaczyli w kinie. Oddamy też nieco miejsca fotografikom – w tym miesiącu jest to Zbigniew Treppa.
Dobiegamy właśnie końca szóstej setki – trzymają Państwo w ręku 599. numer naszego pisma. Tak wiele zmienia się dokoła, że uznaliśmy, iż raz na 50 lat można zmienić także format WIĘZI. Wiernych Czytelników wystawiamy na pewną próbę, w domowych bibliotekach trzeba będzie bowiem znaleźć miejsce dla naszego pisma na innej, nieco wyższej, półce. Nie stajemy się jednak pismem „z innej półki” – to co najważniejsze, pozostaje bez zmian.
Po raz pierwszy w tym miesiącu prezentujemy Państwu owoce pracy naszej nowej inicjatywy – Laboratorium WIĘZI. Jest to chrześcijański think tank – interdyscyplinarny ośrodek analityczno-badawczy. W jego skład wchodzi ponad 40 osób: są to naukowcy, eksperci, analitycy, twórcy oraz publicyści średniego i młodego pokolenia, związani ze środowiskiem naszego pisma. Zapraszamy też na stronę internetową www.laboratorium.wiez.pl, zwłaszcza do Czytelni, gdzie udostępniamy wybrane teksty z archiwum WIĘZI i publikacje członków Zespołu. A to dopiero początek, strona będzie dalej rozwijana i wzbogacana.
Tematem pierwszego raportu Laboratorium WIĘZI jest „Dziś i jutro polskiej wiary”. Wiele na ten temat obecnie się dyskutuje. Jaki pożytek z tych dyskusji? Jeden z wieloletnich członków Komisji Episkopatu ds. Apostolstwa Świeckich, której przewodniczył kard. Karol Wojtyła, opowiadał mi niedawno, że późniejszy papież zwykł mawiać do członków Komisji, zachęcając ich do pracy: „Potrzebna jest nadprodukcja teorii nad praktyką”. Podobno nie ma nic bardziej praktycznego niż porządna teoria. Czy nasza analiza jest taką porządną teorią, przydatną w praktyce Kościoła – niech osądzą Państwo po lekturze, do której serdecznie zapraszam.
Zbigniew Nosowski
Przeczytaj także
