Drodzy Czytelnicy,
Po co są w Kościele zakonnice? Chyba mało kto rozumie to w Polsce, skoro lekceważą je i księża, i świeccy; skoro tak często słyszy się: „nie lubię pingwinów”…
Jak one same się czują, mając świadomość, że właśnie tak są traktowane? Co myślą zarówno o swoim powołaniu, swoich strukturach zakonnych, swojej formacji, jak i o świecie, który je otacza? A może trochę same są sobie winne?
Życie zakonne to dla wielu temat prawie całkowicie nieznany. Ileż tu stereotypów, podejrzeń i niejasności! Nic dziwnego, że spada liczba kandydatek do klasztorów. A jednocześnie – ileż w tych klasztorach wspaniałych kobiet, które nie przejmują się stereotypami… Niektóre z nich mogą Państwo spotkać na łamach naszego pisma.
Jest z zakonnicami tak, jak na okładce tego numeru „Więzi” – nawet jeśli czasem nakładają maski (czy też: są im te maski nakładane), to pod nimi zawsze jest człowiek, ze swoją godnością, swoimi pragnieniami i emocjami, ze swoją kobiecością i tajemnicą.
Jedna z uczestniczek ankiety „Czy warto być zakonnicą?” przypomina słowa Jana Pawła II z pierwszej pielgrzymki do Polski (to 25 lat temu!): „Macie się rozpychać, drogie siostry, z tym waszym doświadczeniem”. Rozpychajcie się zatem, drogie Siostry, dalej w polskim Kościele i społeczeństwie!
Zakony nie istnieją same dla siebie, a i czerwcowa „Więź” nie tylko im jest poświęcona. Znajdą tu Państwo także wiele innych ważnych treści – choćby poruszającą rozmowę Magdaleny Bajer z Jackiem Trznadlem z cyklu „Blizny po ukąszeniu”, czy nieznaną korespondencję Jana Pawła II z Wojciechem Jaruzelskim z pierwszych miesięcy stanu wojennego. Zapraszam do lektury.
Zbigniew Nosowski