Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Co słychać? Raport o polskiej radiofonii

Polski krajobraz radiowy po 1989 roku zmienił się tak samo gruntownie, jak inne dziedziny życia. Państwo także w tej materii zrezygnowało z monopolu, zachowując kompetencję regulacji ładu w eterze, co jest niezbędne z racji technicznych ograniczeń liczby nadawców, którzy nie mogą zakłócać odbioru sobie wzajemnie ani innym użytkownikom łączności radiowej. Tę kompetencję wykonuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji*.

Państwo jest również właścicielem spółek będących nadawcami publicznymi. Nie trzeba podkreślać, że pełnią one zupełnie inną funkcję niż komunistyczny radiowy monopolista, który oprócz wypełniania typowych dla radia funkcji – informowania, rozrywki, edukacji, upowszechniania kultury itp. – był zarazem częścią propagandowej machiny.

Radio z misją (publiczną)

Radiofonię publiczną tworzy Polskie Radio oraz 17 rozgłośni lokalnych – w obecnych miastach wojewódzkich i w Koszalinie, który przed gierkowską reformą podziału administracyjnego był także siedzibą województwa. Polskie Radio nadaje teoretycznie cztery programy. Teoretycznie, gdyż tylko dwa z nich dysponują odrębną siecią nadajników, umożliwiającą całodobową transmisję – Jedynka na falach długich i uzupełniająco na UKF-ie, Trójka na falach ultrakrótkich.

Pozostałe dwa programy – Drugi i Radio Bis – od września 1997 roku dzielą jedną antenę. Zarząd PR zdecydował wówczas o rezygnacji z nadawania na falach średnich, a emitowane dotąd w ten sposób Radio Bis “przeniosło się” na sieć UKF zarezerwowaną wcześniej dla Programu 2. Mimo protestów ludzi kultury, stan taki trwa do dzisiaj. Trwają prace nad wygospodarowaniem odrębnej sieci częstotliwości, co umożliwi rezygnację z obecnej osobliwej sytuacji, kiedy to dwa zupełnie inaczej pomyślane programy nadawane są na zmianę: w pierwszej połowie dnia Radio Bis – edukacyjne w założeniu, nadające dużo dla dzieci i młodzieży; muzyczno-literacka Dwójka – później.

Transmisji obrad Sejmu służy Radio Parlament, nadawane na falach długich. Jest to rozwiązanie tymczasowe: częstotliwość ta może być używana tylko przez część doby, gdyż w pozostałych godzinach nadaje tam BBC. Trwają poszukiwania docelowego miejsca tego programu.

Program PR dla zagranicy – Radio Polonia – nadawany jest na falach krótkich w dziesięciu językach. Oprócz oczywiście audycji polskojęzycznych, emitowane są programy w językach wszystkich sąsiadów Polski oraz po angielsku i w esperanto.

192 koncesje

Pozostałe – oprócz publicznych – rozgłośnie działają na podstawie koncesji wydanych przez Krajową Radę po przeprowadzeniu przewidzianej prawem procedury. Jej uczestnikiem – oprócz podmiotów zainteresowanych wydaniem koncesji i samej Rady – jest także Minister Łączności, który określa listę dostępnych częstotliwości oraz zatwierdza część uchwały KRRiT, dotyczącą spraw technicznych. To właśnie konieczność uzgodnień technicznych – często także międzynarodowych – procedurę tę znacząco wydłuża.

Obecnie obowiązują 192 koncesje na nadawanie audycji radiowych. Zdecydowana większość z nich dotyczy nadawców lokalnych, dysponujących najczęściej jednym nadajnikiem. Nadawców ogólnopolskich jest trzech: RMF, Radio Zet i Radio Maryja. Istnieje też kilku nadawców ponadregionalnych, nadających w kilku miejscach, najczęściej dużych miastach. Są to: Radio Wawa, Rozgłośnia Harcerska, ostatnio występująca jako Radiostacja, i Radio Tok FM, wcześniej znane jako Inforadio, a także “wyspecjalizowane”, niewielkie, ale nadające (lub mające w nieodległej przyszłości nadawać) w kilku odległych od siebie miejscach: Radio Jazz, Klasyka FM i chrześcijańskie (ewangelickie) Radio CCM.

Stan posiadania nadawców koncesjonowanych nie ulega ostatnio większym zmianom – zasadnicze decyzje zapadły już kilka lat temu. Kilka niewielkich rozgłośni przestało istnieć, nowe częstotliwości przyznano tym nadawcom, którzy nadawali tylko w dolnym paśmie UKF (radiofonia formalnie od początku bieżącego roku już go nie użytkuje), wreszcie niektóre rozgłośnie uzyskały możliwość zwiększenia zasięgu poprzez otrzymanie nowych częstotliwości i zmiany techniczne. To ostatnie spowodowało niekiedy znaczące powiększenie zasięgu – w ubiegłym roku liczba osób, do których dociera sygnał Zetki, wzrosła o 1,5 miliona, RMF o 1,25 miliona. Obecnie oba te radia są słyszalne na ponad trzech czwartych powierzchni Polski i docierają do ponad osiemdziesięciu procent ludności, przy czym wskaźniki RMF są o kilka procent wyższe.

Jedynym radiem, które wciąż nie może się doczekać zasięgu pokrywającego się z przewidzianym w przyznanej koncesji, jest Radio Maryja. Uzupełnianie sieci trwa, ale mimo to w zasięgu radia ojców redemptorystów pozostaje nieco ponad 60 proc. powierzchni Polski i około 75 proc. ludności – koncesja przewiduje 80 proc. pokrycia powierzchni i 90 proc. ludności. Zdaniem Rady, dzieje się tak z przyczyn technicznych oraz z powodu zmian w planach twórców radia. Ci ostatni oraz słuchacze są zdania, że KRRiT celowo zwleka z wypełnianiem warunków koncesji, padają nawet zarzuty o dążenie do zniszczenia rozgłośni.

Koncesje w zasadzie są niezbywalne, ale. Krajowa Rada stwierdza w sprawozdaniu, że udziela zgody na zmiany własnościowe w spółkach będących posiadaczami koncesji w przypadkach zagrożenia dla dalszej działalności lokalnych stacji radiowych cieszących się dobrym odbiorem na miejscowych rynkach. W ubiegłym roku było siedem takich przypadków.

Jak wynika z deklaracji zawartej w sprawozdaniu, intencją KRRiT jest rozwój istniejących nadawców, którzy spełniają warunki zawarte w koncesjach oraz osiągnęli popularność i stabilność. Trudno się zresztą spodziewać znaczących zmian na radiowym rynku: osiągnął on stan nasycenia i coraz trudniej wejść na niego nowym nadawcom, coraz więcej to też kosztuje.

Oczywiście nie można wykluczyć, że mimo wszystko znajdą się nowi nadawcy, gotowi próbować szczęścia, tym bardziej że koncesje przyznawane są na czas określony. Ich ważność upływa w przyszłym roku i wówczas cała procedura będzie musiała zostać powtórzona. Rada chciałaby przeprowadzić tę operację z rocznym wyprzedzeniem.

Radia kościelne, radio mniejszości

Katolicka radiofonia to – oprócz ogólnopolskiego Radia Maryja (należącego do ojców redemptorystów) – stacje diecezjalne (koncesje posiada 35 z 39 diecezji obrządku łacińskiego) oraz po dwie parafialne (w Zbroszy Dużej i Pasłęku) i zakonne (franciszkanie w Niepokalanowie i paulini na Jasnej Górze). Radia należące do dwudziestu diecezji weszły do Spółki Producenckiej Plus, w różnym zakresie korzystając z produkowanego przez nią programu. Biskupi patronujący rozgłośniom tworzącym Plusa wystąpili o przydzielenie w Warszawie dodatkowej częstotliwości, na której mógłby być nadawany program tworzony przez “centralę” spółki. Obecnie zajmuje on częstotliwość, na której wcześniej nadawało warszawskie Radio Józef, które z tego powodu po wejściu do Plusa praktycznie zniknęło z anteny – inaczej niż inne rozgłośnie, nadające ponad połowę własnego programu. Sprawa jest na etapie formalnych uzgodnień. Pozostałe radia diecezjalne zachowały samodzielność. Sześć z nich retransmituje program Radia Maryja do czasu uzyskania przez tę rozgłośnię własnych częstotliwości na tych terenach, co – jak zapewnia Krajowa Rada – ma nastąpić w tym roku.

Niewiele jest rozgłośni należących do innych wyznań chrześcijańskich. Koncesję otrzymała prawosławna diecezja białostocko-gdańska. Po zakończeniu uzgodnień technicznych Radio Ortodoxia będzie nadawało w Białymstoku przez dwie godziny dziennie na wspólnej fali z Radiem CCM. To ostatnie – ponadwyznaniowa inicjatywa ewangelików wspierana przez Polską Radę Ekumeniczną – nadaje audycje społeczno-religijne, a także muzyczne dla młodzieży tam, gdzie skupiają się polscy ewangelicy – na Podbeskidziu, a od niedawna także w Białymstoku. Istnieje też deklarujące się jako chrześcijańska stacja międzywyznaniowa Radio Mazury. Inne próby stworzenia rozgłośni przez Kościoły mniejszościowe spełzły jak dotąd na niczym, głównie z braku pieniędzy – taki był los np. inicjatywy parafii ewangelickiej w Kaliszu.

Spośród mniejszości narodowych swoje radio stworzyli tylko Białorusini. Nadające w ich języku, także na falach krótkich (o większym zasięgu niż UKF.), Radio Racja powstało w Białymstoku.

Potentaci i ci mniejsi

Jak wynika z ubiegłorocznych badań OBOP, 38 proc. ogólnego czasu słuchania radia przypada na ogólnopolskie rozgłośnie koncesjonowane, 30,5 proc. – na Polskie Radio, 22,3 proc. – na koncesjonowane stacje lokalne, 8,3 proc. – na publiczne radia regionalne i 1,4 proc. na koncesjonowanych nadawców ponadregionalnych. Najbardziej słuchany jest Program 1 PR (23,3 proc.), potem następują potentaci komercyjni – RMF (17,7 proc.) i Zetka (12,9 proc.), następnie Radio Maryja (7,0 proc.) i publiczna Trójka (5,7 proc.), daleko w tyle pozostają: Wawa i Radio Bis (po 0,9 proc.), Dwójka (0,6 proc.), Tok FM (0,4 proc.) oraz Radiostacja (0,1 proc.).

W polskiej radiofonii od pewnego czasu trwają równoległe procesy umacniania się pozycji nadawców ogólnopolskich – publicznych i nie, wzrostu znaczenia stacji lokalnych i w mniejszym stopniu – ponadregionalnych, i wreszcie – słabnięcia znaczenia publicznych rozgłośni regionalnych. Te ostatnie w ciągu roku straciły 2 proc. słuchaczy. Coraz więcej ludzi słucha stacji lokalnych – między 1997 a 1999 rokiem procent ludzi słuchających ich przynajmniej raz w tygodniu wzrósł z 36,5 do 41. Rośnie też – wciąż niewielka – popularność stacji ponadregionalnych. Procent słuchaczy, którzy przynajmniej raz w tygodniu nastroili swe radia na Wawę, wzrósł między początkiem roku 1998 a końcem 1999 z 1,3 do 5,4. Podobny był przyrost audytorium Tok FM – z 0,7 do 2,8 proc.

Na rynku radiowej reklamy zdecydowanie dominują RMF i Radio Zet. Mimo podobnej formuły obu stacji, udział reklam w ich programach różni się dość znacznie: w ubiegłym roku w krakowskim radiu zajęły one 9 proc. czasu, w warszawskim – 4. Dla porównania – w Polskim Radiu udział reklam w programie wyniósł 1 proc.

Mimo stosunkowo niewielkich zmian w liczbie i warunkach koncesji, nie brak zmian na radiowym rynku. Postępuje proces tworzenia powiązań pomiędzy lokalnymi stacjami, co prowadzi do powstawania sieci obejmujących po kilka dużych miast. Proces ten jest stymulowany przez reklamę. Sieć rozgłośni o podobnym profilu, skierowanych do tej samej publiczności i nadających w kilku czy kilkunastu dużych ośrodkach, jest dla reklamodawców znacznie ciekawszym kontrahentem niż te same stacje funkcjonujące osobno, bez żadnej koordynacji. Umacniają się więc należąca do ZPR-ów sieć Radia Eska oraz sieć tworzona przez Agorę, wydawcę “Gazety Wyborczej”, a także katolicka sieć Radia Plus.

Eska to 10 lokalnych rozgłośni, tworzących trzy sieci regionalne – warszawską, poznańską i wrocławską. Każda stacja nadaje serwisy informacyjne z warszawskiej centrali, program muzyczny wspólny dla poszczególnych sieci regionalnych oraz 8-10 proc. programu lokalnego – wiadomości, publicystykę, konkursy i reklamy.

Agora ma udziały w 13 stacjach, w tym w Tok FM i radiu Klasyka FM, współpracuje z dwiema dalszymi. W planach ma dalszą ekspansję. Taktyką spółki jest przejmowanie popularnych stacji lokalnych będących w trudnej sytuacji finansowej. Oferuje im względną samodzielność programową, ograniczoną przez ujednolicony charakter programu muzycznego.

Swego miejsca szukają bezpośrednio konkurujące z tworzonymi sieciami rozgłośnie ponadregionalne. Wawa szuka zagranicznego inwestora i zamierza w perspektywie poszerzyć swą sieć. Radio Tok FM, pomyślane pierwotnie jako głównie informacyjne Inforadio, postawiło przede wszystkim na publicystykę (ponad 60 proc. programu) i udział słuchaczy, nie rezygnując z informacji w serwisach podawanych co kwadrans.

Spory, wątpliwości

Szczególne kontrowersje budzi kwestia tzw. rozszczepiania, czyli możliwość nadawania w określonym czasie różnego programu z różnych nadajników. O zgodę na rozszczepianie wystąpiło początkowo tylko RMF, co zostało zapisane w przyznanej przez Krajową Radę koncesji. Później pomysł ten podchwyciła konkurencja – Zetka, Wawa i Tok FM – ale w międzyczasie w Krajowej Radzie zwyciężył pogląd, że rozszczepianie zagraża radiom lokalnym i takiej zgody nie udzielono (z wyjątkiem Zetki w Warszawie). Trudno odmówić racji temu argumentowi: radio ogólnopolskie, które w pewnych godzinach nadaje różny program w różnych miejscach, wchodzi z rozgłośniami lokalnymi w bezpośrednią konkurencję o reklamy lokalne, np. konkretnego supermarketu czy firmy działającej w jednym mieście. Stawia to małe rozgłośnie praktycznie na straconej pozycji, skoro ich wielcy konkurenci mogą nadać zarówno reklamy ogólnopolskie, jak i miejscowe. Problem jednak w tym, że sytuacja RMF jest uprzywilejowana, skoro – odmiennie niż konkurenci – nadal może rozszczepiać program. Krajowa Rada nie chce zmienić swej decyzji, ponieważ krakowskie radio poniosło koszty w związku z wcześniejszą zgodą na rozszczepianie. Jak widać, w tym przypadku Rada dała pierwszeństwo zasadzie pewności obrotu nad dążeniem do równości konkurencji. KRRiT wyraziła natomiast zgodę na rozszczepianie programu kilku lokalnych rozgłośni, w tym należącej do sieci Radia Plus łowickiej Victorii, a także publicznemu Radiu Koszalin.

Przedmiotem sporów był też program nadawany przez Radiostację – dawną Rozgłośnię Harcerską (posiadaczem koncesji jest ZHP). Na podstawie przeprowadzonego monitoringu Krajowa Rada stwierdziła, że radio nie propaguje wartości dekalogu harcerskiego, a wulgaryzmy i obscena obecne na antenie nie mają nic wspólnego nie tylko z wartościami harcerskimi, ale z ogólnie przyjętymi normami zachowania. Radio nadaje też kilkakrotnie mniej niż przewidziano w koncesji audycji informacyjnych, publicystycznych, edukacyjnych i sportowych. Na tej podstawie wszczęto postępowanie wyjaśniające, które mogło doprowadzić do odebrania koncesji. Trudno kwestionować, że harcerskie nominalnie radio zatraciło jakikolwiek związek z harcerskimi wartościami i bliższe jest młodzieżowym subkulturom. Zwracano jednak uwagę, że wyjątkową surowość okazała Rada akurat wobec nadawcy słabego, borykającego się z trudnościami, unikając konfliktów z medialnymi potentatami. Dalszy ciąg wydarzeń wykazał, że te wątpliwości wobec postępowania KRRiT były uzasadnione. Kiedy tylko Radiostację przejęła Zetka, postępowanie zostało umorzone. Radę przekonały zapewnienia, że warunki koncesji będą spełnione…

Wszyscy (prawie) tak samo?

Zdecydowana większość rozgłośni opiera się na bardzo podobnej formule programowej. Przeważają w nich muzyka (oczywiście przede wszystkim muzyka pop w różnych odmianach), informacja i publicystyka. Łączny udział tych trzech rodzajów audycji wynosi około osiemdziesięciu procent. Dotyczy to zarówno nadawców publicznych – Jedynki, Trójki i rozgłośni regionalnych – jak i nadawców komercyjnych. Spośród nadawców ogólnopolskich i ponadregionalnych wyraźnie inny profil mają tylko publiczny Program 2, Radio Maryja i Tok FM.

Oczywiście nie oznacza to, że jesteśmy skazani na słuchanie zupełnie tego samego. Poszczególne stacje są w różny sposób sformatowane, tzn. skierowane do nieco innego odbiorcy. Decyduje o tym przede wszystkim muzyka. Pozostając w ogólnych ramach muzyki rozrywkowej, w większości wywodzącej się z rocka, muzyka w różnych rozgłośniach różni się tak bardzo, jak popularne, melodyjne przeboje różnią się od specyficznych odmian rocka przeznaczonych wyłącznie dla wąskiej grupy wtajemniczonych. Różne są też proporcje trzech głównych składników takiego radia – muzyki, informacji i publicystyki. Są stacje, które udział słowa sprowadzają do absolutnego minimum, są takie, w których mówi się relatywnie dużo. Różna jest też jakość tego słowa: Polskie Radio, RMF i Zetka zawierają wiele audycji informacyjnych i publicystycznych na wysokim poziomie (stymulowanym przez konkurencję), niektórzy inni nadawcy nie są w stanie albo w ogóle nie próbują im dorównać. Decydujący nie jest tu zresztą rozmiar stacji: nawet niewielka rozgłośnia lokalna może gruntownie informować o życiu swej społeczności.

Wszystko to nie zmienia faktu, że zdecydowana większość stacji mieści się w dość wąskich ramach. Niewiele w nich bardziej ambitnych (a zarazem – kosztownych) audycji edukacyjnych, kulturalnych, artystycznych. Skazane na fetysz słuchalności rozgłośnie komercyjne nie mogą sobie pozwolić na nadawanie audycji mniej popularnych. Styl ten jednak udziela się także radiu publicznemu, w którym wprawdzie audycje ambitniejsze pozostały, ale bywają traktowane jak piąte koło u wozu, nadawane nieregularnie albo w niezbyt dogodnych godzinach. Niedawno np. zjazd Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego wystosował protest do Zarządu PR w związku ze stopniowym eliminowaniem tej niezbyt popularnej muzyki z publicznej anteny.

Radio publiczne zakrojone tak szeroko jak w Polsce w pewnym sensie zmuszone jest konkurować z radiofonią komercyjną. Zarówno Polskie Radio, jak i rozgłośnie regionalne wspomagają swój budżet reklamami. PR czerpie z reklam kilkanaście procent przychodów (w ubiegłym roku 14,3 proc.), rozgłośnie regionalne średnio nieco więcej, przy czym sytuacja w różnych ośrodkach przedstawia się bardzo różnie (w roku 1999 średnio 20,6 proc., najwięcej w Katowicach – 35,8 proc., najmniej we Wrocławiu – 7,7 proc.). Głównym środkiem utrzymania publicznej radiofonii pozostaje abonament radiowo-telewizyjny, którego 40 proc. – zgodnie z decyzją Krajowej Rady – przypada radiu. Według prognoz Rady, w latach 2001-2003 reklamy będą w 15-20 proc. finansować działalność publicznego radia.

Dwa lata temu Krajowa Rada określiła minimum “ambitnych” audycji dla publicznych rozgłośni lokalnych: 3 proc. programów edukacyjnych i poradniczych (co oznacza średnio 45 minut do godziny dziennie) i 2 proc. audycji literackich i form udramatyzowanych (średnio pół godziny na dobę). Wprawdzie w ubiegłym roku wszystkie rozgłośnie wypełniły pierwszy warunek, a 11 (z 17) także drugi, ale – jak stwierdza KRRiT w sprawozdaniu – bardzo mało jest audycji naprawdę edukacyjnych, słuchowisk, reportaży literackich. Audycje tego rodzaju nie mają często stałego miejsca w programie, co skazuje je na przypadkową publiczność.

Można inaczej, ale nie jest łatwo

Mimo wszystko radio publiczne pozostaje azylem dla audycji bardziej ambitnych. Szczególną rolę odgrywa tu zwłaszcza Program 2, niemal w całości wypełniony muzyką poważną i audycjami literackimi na wysokim poziomie. Wciąż jednak pozostaje on swoistym pół-programem, czekając na wygospodarowanie odrębnej sieci nadawczej.

Próby stworzenia komercyjnych rozgłośni nadających mniej popularne rodzaje muzyki zakończyły się – z punktu widzenia słuchacza – sukcesem połowicznym. Istnieją, a nawet rozwijają się Klasyka FM i Radio Jazz, jednak poziom prezentacji gatunków muzyki, których określenia zawarte są w ich nazwach, pozostawia sporo do życzenia.

W radiu Klasyka FM (do niedawna: Radio Classic) melomani znajdą jedynie krótkie, popularne “przeboje” muzyki poważnej. Zmieniając nazwę, radio przyjęło też osobliwą metodę autoreklamy, podkreślając, że nie jest skierowane do melomanów, a do zwykłych ludzi, których pragnie przekonać, że muzyka poważna może być równie przebojowa co pop. Można tylko przyklasnąć próbie wyjścia poza wąskie grono melomanów, jednak za nieporozumienie uznać należy zarówno odżegnywanie się od funkcji muzycznej edukacji, jak i lekceważące traktowanie wyrobionego słuchacza. Radio nadające muzykę, która jest i pozostanie elitarna, musi z jednej strony dbać o już przekonanych, z drugiej – pozyskiwać nowych słuchaczy, ucząc ich zarazem coraz głębszego rozumienia tej muzyki. Tylko w ten sposób może zapewnić sobie trwałą, stabilną i stopniowo rosnącą publiczność.

Radio Jazz zgodnie z nazwą prezentuje niemal wyłącznie muzykę jazzową, zróżnicowaną i na wysokim poziomie. Rozgłośnia wciąż nie potrafi się jednak uporać z problemem profesjonalizmu autorów i prezenterów. Znacznie gorszy jest jednak partykularyzm tej stacji. Rozgłośnia nadaje bardzo niewiele polskiego jazzu, uchodzącego wszak za jeden z najciekawszych w Europie. Jej właściciel, pozostając w konflikcie z większością polskiego środowiska jazzowego, używa audycji do załatwiania prywatnych sporów, które większości słuchaczy są najzupełniej obojętne. Radio nie informuje też o jakichkolwiek jazzowych wydarzeniach z wyjątkiem organizowanych przez swego właściciela.

Patrząc mimo wszystko z nadzieją na te nieliczne stacje, odbiegające od ogólnopolskiego standardu, można sądzić, że miejsce mniej popularnych rodzajów muzyki pozostanie jednak głównie w programach radia publicznego. Oby tak rzeczywiście było.

Szczególnym radiem jest Tok FM. W swoim obecnym kształcie robi ono wrażenie swego rodzaju anty-Radia Maryja. Tu także przeważa słowo, dużo jest tematyki społecznej, wiele jest rozmów na antenie, a prowadzący nie kryją swoich przekonań. Tu także słuchaczom w zasadniczy sposób nie zgadzającym się z tonem dominującym w radiu daje się wyraźnie do zrozumienia, że źle trafili. Ton ten jest niejako odwrotnością toruńskiego radia ojców redemptorystów. Dość powiedzieć, że na dołączonej niedawno do “Gazety Wyborczej” płycie reklamującej Tok FM, zawierającej kilkuminutowy montaż fragmentów audycji, znalazło się miejsce na szokujący dosłownością seksualny instruktaż.

———-

Wesprzyj Więź

W swoim sprawozdaniu Krajowa Rada stwierdza, że ma zamiar promować radio samorządowe, integrujące lokalne społeczności, rozgłośnie społeczne, związane z życiem swoich miejscowości, a także ciekawe radia sformatowane (skierowane do wyraźnie określonej publiczności), czerpiące środki nie tylko z reklam. Zapewne takie rozgłośnie w różnych miejscach Polski już istnieją. Być może znajdą się chętni do tworzenia kolejnych. Jednak kręcąc gałką odbiornika, niewielką mamy szansę natrafienia na takie programy, a także na inne propozycje odbiegające od wzorca “80 procent muzyki (pop), informacji i publicystyki”. Trudno dostrzec podstawy do nadziei, że może się to zmienić.

____________________
Tomasz Wiścicki – ur. 1961 r. Studiował prawo i historię na Uniwersytecie Warszawskim oraz katolicką naukę społeczną w Versoix koło Genewy. Dziennikarz – w latach 1986-1988 redaktor podziemnego pisma “Refleksy”, w 1989-1993 w “Powściągliwości i Pracy”, obecnie kieruje działem społecznym miesięcznika “Więź”. Jeden z autorów książki “Dzieci Soboru zadają pytania”. Publikował w “Powściągliwości i Pracy”, “Credo”, “Życiu”, “Rzeczpospolitej” i prasie drugiego obiegu. Stale współpracuje z “Gościem Niedzielnym”. Mieszka w Warszawie.

____________________
* To właśnie jej sprawozdanie za rok ubiegły (dostępne w internecie) jest głównym źródłem informacji zawartych w niniejszym tekście.

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.