rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Honor nastolatka

Gdyby pokusić się o znalezienie najtrudniej akceptowanego przez nastolatków fragmentu z Ewangelii, byłby to najprawdopodobniej passus z Kazania na górze: Jeśli cię kto uderzy w jeden policzek, nadstaw mu i drugi. Zastosowanie tej zasady oznaczałoby dla nich zgodę na utratę szacunku w oczach rówieśników.

Młodzi nieustannie prowadzą wojnę na “teksty”, złośliwe komentarze, niewybredne wyzwiska. Młody człowiek uważany jest za niehonorowego wówczas, kiedy nie umie się “odszczekać”, kiedy zostaje obrażony. “Cieniasem” i “szmaciarzem” jest ten, kto kąsany nie umie się odgryźć. Takie zachowanie oznacza, że jest zbyt głupi, lub – co bardziej prawdopodobne – zbyt tchórzliwy, aby oddać “pięknym za nadobne”. Kto chce zachować twarz, musi nauczyć się szybko strzelać “tekstami” pod adresem napastnika.

Nie wolno dać się bezkarnie upokarzać, przy czym odpowiedź powinna dokonać się na tym samym poziomie. Utratą honoru byłoby mieszanie w konflikt osoby dorosłej. “Kablarstwo” jest niedopuszczalne. Nie narusza honoru natomiast napuszczenie na agresora silniejszego kumpla lub całej ich grupy.

Jeszcze w czasie moich zakonnych studiów pojechałem na słynny podówczas festiwal rockowy w Jarocinie. Któregoś dnia rozmawiałem, siedząc na trotuarze, z trójką smutnych punkowców. W pewnym momencie na twarzach moich rozmówców pojawił się strach – z drugiej strony ulicy zbliżała się spora grupa punków, której przewodził osobnik dzierżący w dłoniach potężny łańcuch. Klnąc podeszli do nas, a szef bandy najwyraźniej przymierzał się do tego, by zrobić użytek z łańcucha. Okazało się, że poprzedniego dnia moi “koledzy” pobili dziewczynę należącą do ekipy naszych niespodziewanych gości. Wszelkie moje próby niedopuszczenia do wiszącej na włosku rozróby napotykały jedną, powtarzającą się ripostę: “Ci sk?ny pobili naszą dziewczynę, a my mamy im wybaczyć?” W tej sytuacji ujawnił się zabójczy mechanizm subkulturowo pojmowanego honoru: niehonorowe wykorzystanie przewagi siły wobec “naszego” człowieka rodzi potężny odruch honorowego pomszczenia doznanej zniewagi. Taka eskalacja nienawiści jest obecna nie tylko pośród gangów, ale pomiędzy wielu antagonistycznie nastawionymi subkulturami czy też na terenie szkoły.

Inne oblicze młodzieżowego honoru ujawnia się w kontakcie z dorosłymi: bardzo wielu z nich kieruje się zasadą: “nie pozwolę mu się obrażać i poniżać”. Jeżeli nauczyciel albo katecheta duszpasterz publicznie, przy rówieśnikach zachowa się w sposób uwłaczający godności nastolatka – musi się liczyć z tym, że ten uniesie się honorem. Może to oznaczać różne rzeczy – np. złożenie skargi na nauczyciela do dyrekcji, rodziców, pedagoga lub prasy. Bywają w klasach twardzi zawodnicy – nie lubiani, ale szanowani za swoją hardość wobec nauczycieli. Jeśli taki “macho” zostanie bezpardonowo – słowną agresją – zaatakowany przez belfra przy klasie – wykorzysta tę okazję bezlitośnie. Pokaże, kto tu rządzi i jaka jest cena za uwłaczające jego godności zachowanie dorosłego. Jest gotów zimnym głosem wycedzić: “Pan nie ma prawa tak do mnie się zwracać. Moi rodzice będą interweniować w tej sprawie”. Kiedy indziej dotknięty młody człowiek w uniesieniu zwymyśla przy wszystkich dorosłego “chama”.

Uniesiony honorem młody człowiek może w poczuciu doznanej krzywdy odejść z duszpasterstwa, Kościoła i nie pojawić się tam więcej. Często przy tym wcale nie musiało to być drastyczne zachowanie dorosłego, ale chłopak czy dziewczyna, już poobijani wieloraką agresją ze strony rówieśników, alergicznie reagują na upokarzające ich słowa wychowawcy czy rodzica. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy kpiąca uwaga dotyczy tego samego słabego punktu, który bywał już często przedmiotem złośliwości rówieśników.

Dramatyczne, pełne żalu uniesienie się honorem ma miejsce również wówczas, gdy młody człowiek jest podejrzewany czy oskarżany o coś, czego nie zrobił. Spotkałem kiedyś dziewczynę, która oskarżona bezpodstawnie o kradzież pieniędzy rodziców spakowała manatki i wybyła na miesiąc w Polskę.

Wesprzyj Więź

Pojęcie honoru u pewnej części raczej starszej młodzieży oscyluje pomiędzy kategoriami odpowiedzialności i ambicji. Sprawą honoru jest dobrze wywiązać się z powierzonego zadania czy obowiązku. Kaśka z duszpasterstwa, organizująca wakacyjny wyjazd, pomimo wielu oporów materii z zaciśniętymi zębami starała się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Wszelkie wychodzące później “w praniu” niedociągnięcia przeżywała jako osobistą klęskę. W związku z młodzieńczą ambicją dobrą metodą wychowawczą jest niekiedy jasno pokazać nastolatkowi, że “olał” sprawę, za którą był odpowiedzialny. Dać mu odczuć, że osłabił swoją pozycję człowieka, któremu można zaufać. Jeśli dający takie komunikaty dorosły jest dla “podpadniętego” choć trochę autorytetem, istnieje szansa, że honorowo zechce udowodnić swoją dojrzałość i rzetelność. Zwłaszcza gdy zależy mu na dalszej współpracy i dobrej opinii o sobie w oczach cenionego “dużego” człowieka.

Honor nastolatka oznacza najczęściej neurotyczną walkę o to, by cokolwiek znaczyć w swoim środowisku. Najczęściej nie tyle chodzi o zachowanie własnej godności i szacunku dla samego siebie, co o szacunek innych wobec niego. Młody człowiek przegląda się w lustrze opinii otoczenia – zwłaszcza rówieśników i znaczących dla niego dorosłych. Jeśli oni uznają go za zero i życiową pokrakę, rzadko potrafi odwołać się do samoświadomości bycia kimś wartościowym. Rezygnacja z brutalnego bronienia własnego honoru oznacza przyznanie racji tym, którzy go poniżają. Dopiero w miarę upływu czasu i większej dojrzałości obiektywnie niehonorowe zachowanie powoduje poczucie wewnętrznego niesmaku niezależnie od oceny innych. Trzeba przyznać, że wtedy niechęć do samego siebie bywa bardzo intensywna.

__________________________
Wojciech Jędrzejewski OP – ur. 1968, studia filozoficzno-teologiczne w Kolegium Dominikańskim w Krakowie. Doktorant ATK. Autor książki “Fascynujące zaproszenie” (Biblioteka “Więzi” 1998). Pracuje jako katecheta, publikuje w “Ateneum Kapłańskim”, “W drodze”, Tygodniku Powszechnym”, “Życiu”. Mieszka w Warszawie.

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.