Jesienne wybory na Słowacji miały wyjątkowe znaczenie, miały bowiem decydować nie tylko o składzie przyszłego parlamentu, lecz także rozstrzygnąć dalszy kierunek rozwoju państwa. Zwycięstwo Mečiara mogło oznaczać trwałe wykluczenie Słowacji z procesów integracji z Unią Europejską i NATO, a jednocześnie utrwalić tendencję do utrzymywania kraju w rosyjskiej strefie wpływów. Zwycięstwo opozycji stwarzało szansę zatrzymania tego procesu.
Premier Vladimir Mečiar wprawdzie wybory wygrał, ale władzę stracił. Jego partia Ruch na Rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS) zdobyła 27% głosów i 43 mandaty, lecz jednocześnie był to jej najgorszy wynik wyborczy od 6 lat. Wybory pokazały, jak głębokie jest zróżnicowanie słowackiego społeczeństwa. HZDS otrzymał głosy głównie w środkowej i północnej Słowacji, w mniejszych miejscowościach oraz na wsi. Elektorat Ruchu to ludzie starsi, mniej wykształceni, często również gorzej sytuowani. Pomimo bardzo dynamicznej kampanii, Mečiarowi nie udało się pozyskać nowych wyborców w młodszej i bardziej wykształconej części społeczeństwa. Opozycja natomiast wyraźnie dominowała w dużych ośrodkach miejskich, wygrywając m.in. w Bratysławie, Bańskiej Bystrzycy, Koszycach. Na jej listy głosowała praktycznie cała klasa średnia. Mečiar okazał się dla niej mało wiarygodnym partnerem po tym, jak u schyłku swych rządów doprowadził do poważnego deficytu w handlu zagranicznym, co osłabiło także pozycję słowackiej korony. Do głosowania na HZDS nie zachęcała również praktyka upolityczniania wszystkich decyzji gospodarczych.
Ważnym elementem porażki Mečiara była zdecydowanie wroga wobec jego osoby i HZDS działalność prywatnych mediów, a zwłaszcza telewizji „Markiza”. W ostatnim okresie przed wyborami rząd próbował zamknąć „Markizę”, co tylko przysporzyło jej sympatyków, przekonanych, że zwycięstwo HZDS będzie skutkowało dalszym ograniczeniem wolności słowa. To właśnie aktywność opozycyjnych mediów zadecydowała o znacznie większej, aniżeli oczekiwano, frekwencji wyborczej (84%, podczas gdy w 1994 r. wynosiła tylko 74%).
Przeciwko dotychczasowemu rządowi zdecydowanie opowiedziały się związki zawodowe, które w przeszłości nieraz popierały HZDS i Mečiara. W czasie ostatniej kampanii centrale związkowe wezwały do głosowania na postkomunistyczną lewicę (SDL), która dzięki temu uzyskała bardzo dobry wynik, stając się w praktyce partią decydującą o ostatecznym kształcie słowackiej sceny politycznej. Bez SDL nie można stworzyć żadnej większości parlamentarnej.
Wreszcie przeciwko Mečiarowi opowiedziała się także hierarchia Kościoła katolickiego na Słowacji. Krótko przed wyborami grupa słowackich biskupów przebywała z wizytą ad limina w Rzymie. Tam z krytyką polityki Mečiara wystąpił przewodniczący Konferencji Episkopatu Słowacji bp Rudolf Baláž. Spowodowało to bardzo ostrą reakcję rządowych mediów, które w komunistycznym stylu zaczęły atakować Kościół na Słowacji. Jeden z bliskich Mečiarowi polityków, poseł Dušan Slobodnik, na łamach rządowego dziennika „Slovenská republika” napisał wręcz, że po wyborach trzeba się będzie przyjrzeć działalności wielu słowackich biskupów oraz księży. Podobne wystąpienia nie mogły ugruntować popularności Mečiara w środowiskach katolików.
Liderem zwycięskiej koalicji opozycyjnej jest Słowacka Koalicja Demokratyczna (SDK), która zdobyła 26% głosów i 42 mandaty. Jej lider Mikuláš Dzurinda zostanie prawdopodobnie nowym premierem Słowacji. Rząd przyjdzie mu tworzyć z SDL, Partią Porozumienia Obywatelskiego oraz blokiem wyborczym mniejszości węgierskiej.
Przed Dzurindą stoi trudne zadanie zbudowania rządu, który będzie składać się formalnie z 4 podmiotów politycznych, lecz aż z 10 partii. Trzeba dodać, że występują pomiędzy nimi istotne różnice programowe, a dotychczas łączyła je tylko niechęć do HZDS i Mečiara. Czy jednak w nowych warunkach zwycięska koalicja potrafi wywiązać się z wielu, nieraz sprzecznych i bardzo demagogicznych obietnic przedwyborczych, dotyczących zarówno spraw socjalnych, jak i reorientacji całej polityki wewnętrznej i zagranicznej Słowacji? Od tego zależeć będą nie tylko losy rządu Dzurindy, lecz także Mečiara, który w przeszłości udowodnił, że w opozycji czuje się znakomicie i już trzy razy zdołał powrócić do władzy.
Andrzej Grajewski