606
Kwiecień 2009
Bóg w psychoterapii?
Rosnące zapotrzebowanie na psychoterapię jest jednym z charakterystycznych znaków naszych czasów. Co jednak Bóg może mieć wspólnego z psychoterapią? Kwietniowy numer WIĘZI pokazuje, że może a jednocześnie... nie może. Istotnym wymiarem terapii jest spotkanie osób. A tam, gdzie ma miejsce spotkanie –nie można odcinać się od duchowości. Powstające coraz to nowe nurty, szkoły i podejścia terapeutyczne zazwyczaj głosiły, że przyjmują założenie światopoglądowej neutralności terapeuty. Praktyka okazała się jednak bardziej skomplikowana. Część pacjentów skarżyła się na ignorowanie przez terapeutów duchowego wymiaru człowieka. Jedną z reakcji na ten brak było powstanie zjawiska „psychoterapii chrześcijańskiej”. Nurt ten, coraz wyraźniej obecny również w Polsce, u jednych budzi entuzjazm, u innych – dystans. Jedno jest pewne – terapia ma pozostać terapią, a nie przyjacielską rozmową czy tym bardziej ewangelizacją. Jak zatem ma i może być w niej obecny wymiar duchowy? Odpowiedzi na to pytanie poszukują w kwietniowej WIĘZI praktycy, czyli terapeuci – co szczególnie ważne – przynależący do różnych szkół psychoterapeutycznych.