Zdecydowana większość z nas deklaruje, że jest gotowa na finansowe niedogodności związane z nałożeniem sankcji na Rosję. Polacy chcą też odłożyć spory polityczne na później.
Tygodnik „Polityka” publikuje sondaż przygotowany wspólnie z pracownią Kantar Public o stosunku Polaków do wojny w Ukrainie.
Na pierwsze pytanie – czy NATO, w tym Polska, powinno aktywnie, zbrojnie, z pomocą wojska, pomóc Ukrainie pokonać wroga? – 27 proc. respondentów odpowiedziało „zdecydowanie tak”, 23 proc. „raczej tak”, 13 proc. „trudno powiedzieć”, 21 proc. uważa, że „raczej nie”, a 16 proc. „zdecydowanie nie”.
„Za militarną interwencją wojsk NATO opowiadają się dwukrotnie częściej osoby z wykształceniem podstawowym niż wyższym, bardziej z regionu zachodniego Polski. Są też różnice polityczne: za włączeniem się do wojny wyraźnie częściej opowiadają się wyborcy PiS, znacznie ostrożniejsi są sympatycy Koalicji Obywatelskiej, także osoby starsze, a najbardziej sceptyczny jest elektorat Konfederacji. Wśród zdecydowanych przeciwników zbrojnej interwencji znacząco przeważają kobiety” – czytamy.
Co dalej z uchodźcami, którzy przybyli do Polski zza wschodniej granicy? 53 proc. ankietowanych uważa, że powinni zostać w Polsce tak długo, jak to konieczne, bez czasowych limitów. 33 proc. jest zdania, że pobyt ten powinien być tymczasowy, a potem Ukraińcy powinni udać się do krajów Unii Europejskiej. Tylko 6 proc. zapytanych jest za tym, aby od razu przemieszczali się do innych państw.
A czy Polacy popierają kolejne sankcje wobec Rosji, nawet jeśli doprowadzą do istotnych podwyżek cen? 56 proc. respondentów zgadza się na sankcje w sposób zdecydowany, 28 proc. na „raczej tak”. W sumie więc 84 proc. Polaków deklaruje, że są gotowi na finansowe niedogodności, jeśli ma to pomóc Ukrainie.
Sondaż dotyczył też tego, co wojna w Ukrainie oznacza dla polskiej polityki, jakie będzie miała konsekwencje. Czy po wybuchu wojny trzeba jeszcze bardziej dbać o demokrację, praworządność, niezależność sądów, bo ich brak prowadzi do takiego systemu, jaki panuje w Rosji Putina? Twierdząco odpowiedziało aż 75 proc. respondentów, przecząco 13 proc., „trudno powiedzieć” – 12 proc. Za jest aż 95 proc. wyborców Platformy Obywatelskiej, ale także 70 proc. elektoratu Prawa i Sprawiedliwości.
„Mimo politycznych różnic, teraz, w sytuacji zagrożenia, trzeba wspierać działania obozu rządzącego, a spory odłożyć na inny czas”. Z takim poglądem zgadza się 78 proc. badanych. Tym razem jest to 94 proc. wyborców PiS, 80 proc. zwolenników Szymona Hołowni i aż 71 proc. sympatyków Platformy.
Ze sformułowaniem, że „obóz rządzący zawsze prowadził dobrą politykę i miał rację, a opozycja i Unia Europejska się myliły”, zgadza się z kolei 45 proc. respondentów, nie zgadza się 34 proc., a 21 proc. mówi: „trudno powiedzieć”. Wśród zgadzających się są głównie wyborcy PiS, Kukiz’15, a wyraźnie nie zgadzają się zwolennicy Platformy i Hołowni. PSL i Lewica są pośrodku.
„Polityka” publikuje też sondaż partyjny, jaki przy okazji zleciła pracowni Kantar. 31 proc. poparcia ma PiS, Platforma – 22 proc., Polska 2050 – 14 proc., Konfederacja może liczyć jedynie na 6 proc., Lewica na 5 proc., PSL – 2 proc. Kukiz’15 – 1 proc. i Porozumienie Jarosława Gowina – również 1 proc. Nie wie, jak zagłosuje, aż 19 proc. respondentów.
Badanie Kantar Public zostało zrealizowane z pomocą wywiadów telefonicznych CATI na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków, w dniach 18–21 marca 2022.
Przeczytaj też: Dziś płonie przedmurze. Myśli o wojnie w Ukrainie
DJ