Nazywam się Julia Sołodczuk (Yulia Solodchuk), mam 29 lat i jestem na Prospekcie Łobanowskiego w Kijowie. Tak, na tej samej ulicy, na której w sobotę rano rosyjski pocisk trafił w blok mieszkalny. Widmo śmierci motywuje mnie, by podzielić się ze światem tym, co dzieje się teraz w naszej stolicy. W naszej Ukrainie.
Mieszkańcy Kijowa są w nerwach, ale nie panikują. Zachowujemy spokój, mimo ciągłych ostrzałów rakietowych, zmuszających nas każdej nocy do szukania schronienia w piwnicach naszych domów. Procedury ewakuacji są dobrze opracowane. Wszyscy wiemy, kiedy i w jaki sposób zareagować na zagrożenie i dokąd się kierować. Noce spędzamy odpowiednio ubrani, z plecakami pełnymi najpotrzebniejszych rzeczy pod ręką. Gdy tylko słyszymy syreny alarmowe, wiemy, że mamy pięć minut na ukrycie się pod ziemią, zanim spadnie na nas grad pocisków.
Napawa nas nadzieją, że świat dostrzegł, z jakim potwornym kryminalistą miał do czynienia przez ostatnie dwadzieścia lat. Tym bardziej odczuwamy satysfakcję, że jako pierwsi możemy dać mu nauczkę
W Kijowie kryjemy się także w metrze, które paradoksalnie zostało zaprojektowane jako schron jeszcze w czasach sowieckich. Metro nie kursuje, więc mieszkańcy mogą przebywać w nim 24 godziny na dobę. Wciąż mamy dostęp do elektryczności i gazu. Nie spodziewamy się przerwania dostaw. Obywatele Ukrainy są dobrze zaopatrzeni w żywność. Jednocześnie pociągi wciąż kursują z Kijowa w stronę Polski, gdzie wiele osób szuka schronienia. Bilet nie jest wymagany.
Z całą mocą zaświadczam, że Ukraina nigdy nie była tak zjednoczona i pewna siebie jak dziś. Nasze władze, tak centralne, jak i lokalne, stają na wysokości zadania. Wszyscy są pod wrażeniem postawy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, ministra spraw zagranicznych, każdego mera miasta. Wszyscy oni walczą z rosyjskim najeźdźcą i z rosyjską dezinformacją. Na fałszywe doniesienia o ucieczce głowy państwa z kraju Zełenski odpowiedział nagraniem w towarzystwie najbliższych współpracowników. Nasi merowie błyskawicznie reagują na fałszywe doniesienia o zajęciu przez Rosjan poszczególnych części miast, nagrywając rozmowy z mieszkańcami rzekomo zajętych dzielnic.
Kilka miesięcy temu Zełenski wprowadził specjalny dodatek w wysokości tysiąca hrywien dla tych, którzy zaszczepili się dwiema dawkami szczepionki przeciw COVID-19. Teraz za pomocą specjalnej aplikacji można te pieniądze przeznaczyć na potrzeby armii. Fundusz obrony powołany przez Narodowy Bank Ukrainy 24 lutego po dwóch dniach od otwarcia rachunku dysponuje 355 milionami hrywien (niemal 50 mln złotych; dane z g. 18 w sobotę). Pokładamy olbrzymią nadzieję w naszej armii, która walczy na długości całej naszej granicy z Rosją i Białorusią. Ale walczymy też na innych frontach.
Ci z nas, którzy nie są zdolni do walki w polu, prowadzą wojnę informacyjną. Korzystamy przede wszystkim z Telegramu i zapewniamy tłumaczenia naszych sprawdzonych informacji dla mediów zachodnich. Prowadzimy ukraiński oddział Stopfake.org, aby dementować rosyjską propagandę. W szczególności staramy się o rzetelność informacji przekazywanych na Twitterze, który w samej Ukrainie nie jest tak popularnym medium. Jesteśmy dumni z ukraińskiego start-upu Reface, który od 25 lutego opracowuje narzędzie umożliwiające śledzenie ruchów wojsk rosyjskich.
Nasza ludność jest świetnie poinformowana. Wiemy, jak Rosjanie oznaczają domy i budynki użyteczności publicznej jako cele wojskowe. Gdy tylko dostrzegamy ich symbole, usuwamy je bądź zamalowujemy. Gdy Rosjanie proszą Ukraińców o jedzenie i benzynę (często oferując w zamian nawet ruble!) jesteśmy gotowi na sabotaż – zostaliśmy poinstruowani, aby między innymi unieszkodliwiać wrogie pojazdy dosypując cukier do paliwa.
Mamy jasne instrukcje, jak odróżnić naszych chłopców od Rosjan. Zadanie to staje się tym trudniejsze, że Putin zmierza do zmiany strategii, zaprzęgając do walki dywersantów. Spodziewamy się nasilenia prowokacji. Wprowadzona dziś godzina policyjna (od g. 17 czasu kijowskiego do 8 rano w poniedziałek 28 lutego) ma na celu wykrycie i unieszkodliwienie wrogów. Każda osoba cywilna przybywająca na ulicy zostanie wylegitymowana. Wjazd do miasta po g. 17 nie jest możliwy.
Pragnę podkreślić, że Ukraina ma poczucie, że walczy z rosyjskim reżimem, z jej kierownictwem politycznym i armią. Chcemy pokoju między naszymi narodami i doceniamy tych Rosjan, którzy zdobyli się na protesty w samej Moskwie.
Jesteśmy wdzięczni Europie. Mamy poczucie, że Europejczycy nas wspierają. Komunikat naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o zgodzie Unii Europejskiej na odcięcie Rosji z systemu SWIFT wywołał tu, w Kijowie, olbrzymią radość. Także nasza diaspora na całym świecie nigdy nie była tak zjednoczona i prężnie działająca jak teraz. Czujemy i widzimy, że cały świat, łącznie z tym niejawnym, cybernetycznym, zjednoczył się przeciwko Rosji. Napawa nas nadzieją, że świat dostrzegł, z jakim potwornym kryminalistą miał do czynienia przez ostatnie dwadzieścia lat. Tym bardziej odczuwamy satysfakcję, że jako pierwsi możemy dać mu nauczkę.
Zarówno my, mieszkańcy Ukrainy, jak i ci, którzy przebywają poza granicami naszej ojczyzny, wspierani przez nasz rząd, światowych przywódców, a przede wszystkim – przez naszą niezawodną armię – stawiamy czoła zagrożeniu ze strony Putina. Aby pokonać rosyjski reżim, musimy zewrzeć szeregi przeciwko jego politykom i jego propagandzie. Zwycięstwo będzie nasze!
Przeczytaj także: Imperium, o którego odbudowie marzy Putin, nie kończyło się na Bugu
Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Dywersja – dosypywanie cukru do paliwa. Piszę to z uśmiechem: jest sens uczyć Studentów Ukraińskich w Polsce!
Naprawdę, wszystko co możemy zrobić, to współpracować z młodzieżą, kształcić elitę młodych Europejczyków.