Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Dziś upływa sto lat od dnia, kiedy poznała się ta para. Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie, olej na płótnie, 1922, Muzeum w Stawisku

Jak bogate było ich życie – pełne literatury, muzyki, ludzi, zwierząt, miejsc, emocji, krajobrazów, drobnych spraw tego świata.

„1 luty wielka data! Ja czasem o niej zapominałem, ale Hania zawsze pamiętała” – notował Jarosław Iwaszkiewicz w jednym z ostatnich dziennikowych zapisków. Dziś upływa sto lat od dnia, kiedy poznała się ta para. Kilka miesięcy później Anna i Jarosław byli już małżeństwem i Witkacy malował ten portret – za którym zresztą nie przepadali.

Jak bogate było ich życie – pełne literatury, muzyki, ludzi, zwierząt, miejsc, emocji, krajobrazów, drobnych spraw tego świata (a znalazło się tam też kilka spraw wielkich i nie z tego świata) – o tym dają pojęcie ich korespondencja, dzienniki, jej eseje i jego teksty wierszem i prozą. Trudno pomyśleć, że w tej niepowtarzalnej całości, intensywnej i harmonijnie podwojonej, rzeczy te nie pojawiłyby się. Że możliwe byłoby inne życie.

Wesprzyj Więź

Zdania z Iwaszkiewiczowskiego opowiadania „Sérénité” – jak brzmią dziś okolicznościowo, afirmatywnie: „Zawsze mnie zastanawia ta myśl bardzo banalna, ale mogąca prześladować w długie, bezsenne noce, że pewne momenty krzyżowe w życiu mogą mieć znaczenie tak decydujące. Że od małej chwili – od tego, czy się na przechadzce w ogrodzie skręci na lewo, czy na prawo, czy się siądzie na tym, czy na innym fotelu, czy się zatelefonuje pod ten czy pod inny adres – zależy wszystko. Życie układa się zależnie od tego małego momentu, od jednego gestu, od jednego słowa. I w ogóle nie wiemy, jak byłoby, gdyby tego słowa czy gestu nie było”.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie, olej na płótnie, 1922, Muzeum w Stawisku (obraz różni się od pierwotnej wersji, bo w latach 70. został przemalowany na życzenia Iwaszkiewicza – na co zwraca uwagę fotograf Tomasz Wierzejski)

Przeczytaj także: Tuwim: człowiek zaczarowany?

Podziel się

1
Wiadomość

Zbieram wszystko, co napisał Iwaszkiewicz: dzienniki, opowiadania… O parę spraw można mieć do niego pretensje, ale język i styl jego opowiadań, wszystkie sprawy ujemne unieważnia. Portret bardzo udany, zwłaszcza jeśli chodzi o Iwaszkiewicza. P. Anna na portrecie- jak w życiu – wytworna!
O Iwaszkiewiczu można czytać bez końca i bez nudów.