rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Z perspektywy konserwatysty projekt „Stop LGBT” jest niedopuszczalny, nieskuteczny i szkodliwy

Tomasz Terlikowski podczas konferencji prasowej w Katolickiej Agencji Informacyjnej. Warszawa, 15 września 2021

Odebranie jednej z grup prawa do manifestowania swoich poglądów prędzej czy później uderzy w inne grupy.

Projekt „Stop LGBT” jest z mojej – jako konserwatysty i katolika – perspektywy społecznie niedopuszczalny, nieskuteczny, ale i szkodliwy.

Niedopuszczalny dlatego, że w podzielonym od dawna i bardzo mocno społeczeństwie próbuje odebrać jedną z fundamentalnych wolności, jaką jest manifestowanie swoich poglądów. Nie chodzę ani na Marsze Równości, ani na Marsze Niepodległości, ale uznaję, że i jedna i druga strona, zwolennicy jednych i drugich poglądów, mają prawo je manifestować. Tak jak ja mam prawo pójść na Procesję Bożego Ciała czy na Marsz Życia i Rodziny.

Nie chodzę ani na Marsze Równości, ani na Marsze Niepodległości, ale uznaję, że i jedna i druga strona, zwolennicy jednych i drugich poglądów, mają prawo je manifestować

Tomasz Terlikowski

Udostępnij tekst

Projekt jest szkodliwy, bo odebranie jednej z grup prawa do manifestowania swoich poglądów, prędzej czy później uderzy w inne grupy. Jeśli aktualnie silniejsza strona ma prawo do uznania, że jakieś poglądy, opinie czy przekonania nie mogą być manifestowane, to za kilka lat, gdy karta się odwróci, inna strona będzie mogła odnieść to do poglądów, opinii czy przekonań drugiej strony.

Zasada wolności manifestowania poglądów chroni każdą ze stron i pozwala ułożyć sobie jakoś życie. Jej naruszenie prędzej czy później uderzy we wszystkich. A język, styl argumentacji, jaki zaprezentowali wnioskodawcy, zamiast odbudowywać możliwość porozumienia, jaka jest potrzebna nam i naszym dzieciom, niepotrzebnie dzieli, stygmatyzuje, wprowadza agresję.

I wreszcie pomysł ten jest zwyczajnie nieskuteczny, a nawet mocniej – przeciwskuteczny. Załóżmy (w co nie wierzę, bo nie ma na to większości nawet w Zjednoczonej Prawicy), że projekt przejdzie, a nie ugrzęźnie w komisjach sejmowych na lata. Czy rzeczywiście ktokolwiek wierzy, że Marsze przestaną być organizowane? To fikcja.

Czy wnioskodawcy zamierzają wyprowadzać przeciwko ludziom policję? Jeśli tak, to wtedy z miejsc manifestacji poglądów Marsze staną się miejscami martyrologii i prześladowania, symbolem odbierania praw jednej grupie. Ciekawe, czy pomysłodawcy nie domyślają się, po czyjej stronie będzie wtedy sympatia społeczna, nie tylko w Polsce, i kto na tym straci.

Idąc dalej, czy pomysłodawcy projektu są zdania, że zmiana społeczna, jaka się dokonuje, rzeczywiście wynika z prawa do wolności słowa i poglądów? Czy nie dostrzegają, że zmiany mają liczne, różnorodne, niekiedy słuszne przyczyny, a rozwiązaniem problemu niektórych zmian nie jest zamordyzm, ale rozsądna polityka, także związana z prawnym ułatwianiem ludziom życia czy niwelowaniem niesłusznej dyskryminacji?

Wesprzyj Więź

Z tych powodów projekt „Stop LGBT” – dla dobra społecznego, ale także ze zwykłej ludzkiej uczciwości, a nawet długofalowego interesu politycznego konserwatywnej strony – powinien być odrzucony.

Tekst ukazał się na Facebooku. Tytuł od redakcji

Przeczytaj też: LGBT jak spór Kościoła z nauką o ewolucję?

Podziel się

7
3
Wiadomość

“Ciekawe, czy pomysłodawcy nie domyślają się, po czyjej stronie będzie wtedy sympatia społeczna, nie tylko w Polsce, i kto na tym straci.”

Wnioskodawcom zależy na interesie Polski czy Kościoła tak samo jak kibolom na interesie klubu, w którego barwach występują.
Liczy się rozróba i zaznaczenie swojej przynależności plemiennej a nie jakieś wyższe cele. Polityka dla Najprawdziwszych to ZŁO!
Bezmyślna nawalanka, destrukcja demokracji i pogłeębianie konfliktów to samo dobro. Im gorzej, tym lepiej.
A “błogosławieni pokój czyniący” to jakiś Żyd kiedyś tam gadał. Polaków Prawdziwych on nie obchodzi.

Jak Terlikowski nie jest konserwatystą, to już tylko Puszkin zostaje, ale tylko za sprawą nazwiska….
A na poważnie, to moim zdaniem konserwatysta to ktoś, kto chce, aby “tradycyjne” wartości były powszechnie szanowane. I z tej perspektywy słusznie się p. Terlikowski oburza, ponieważ inicjatywa “Stop LGBT” wywołuje śmiech i kpiny.