Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Bp Jędraszewski jako pierwszy przekazał nuncjuszowi informacje o abp. Paetzu? To pisanie historii na nowo

Od prawej: abp Marek Jędraszewski i kard. Stanisław Dziwisz podczas zawierzenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Jezusa, Kraków, 11 czerwca 2021 r. Fot. episkopat.pl

Enuncjacje abp. Kowalczyka z faktami nie mają nic wspólnego, są dość niezdarną i żenującą próbą obrony ówczesnych elit polskiego Kościoła, a także obecnego metropolity krakowskiego.

Trwa pisanie historii na nowo. Emerytowany prymas Polski i nuncjusz apostolski w Polsce arcybiskup Józef Kowalczyk próbuje przekonywać, że to arcybiskup Marek Jędraszewski i wówczas ksiądz, a później biskup, Grzegorz Balcerek przekazali mu wiadomości o molestowaniu seksualnym kleryków i młodych duchownych przez arcybiskupa Juliusza Paetza, on sam wszczął postępowanie, a dopiero później zgłosili się do niego inni świadkowie, w tym rektor seminarium czy ksiądz Tomasz Węcławski.

Te enuncjacje z faktami nie mają nic wspólnego, są dość niezdarną i żenującą próbą obrony ówczesnych elit polskiego Kościoła, a także obecnego metropolity krakowskiego. Jeśli bowiem to biskup Jędraszewski przekazał owe informacje, to dlaczego zaledwie kilka tygodni później zbierał, a według niektórych świadectw wręcz wymuszał na proboszczach podpisy pod listem poparcia dla arcybiskupa Paetza? Jeśli przekazywał on te informacje, to dlaczego niedługo potem jak lew bronił dobrego imienia swojego metropolity?

Jeśli abp Kowalczyk rzeczywiście uważa się za bohatera sprawy abp. Paetza, a abp Jędraszewski jest pierwszym, który ją zgłosił, to obu powinno zależeć, by powstała komisja złożona z historyków, prawników, śledczych

Tomasz Terlikowski

Udostępnij tekst

Jeśli zaś to nuncjusz przekazał wiedzę papieżowi, to jaką rolę w tej historii odegrała Wanda Półtawska, dlaczego listy przekazywane nuncjuszowi przez księży z Poznania trafiały nie do Watykanu, a na biurko arcybiskupa Paetza? I dlaczego zamiast załatwiać sprawę, niszczono księży, którzy zdecydowali się bronić pokrzywdzonych?

Na te pytania we wspomnieniach ksiądz arcybiskup Kowalczyk nie odpowiada. A nie odpowiada, bo przecież nie o prawdę w nich chodzi, a o to, by napisać historię na nowo, i przedstawić siebie – a nie kilku księży, którzy mieli odwagę mówić prawdę, nie kleryków, którzy złożyli zeznania, i nie media – za bohatera. To, że jest to żenujące, nie ma znaczenia, nie brak bowiem środowisk, które kupią każdą bzdurę, byle tylko chronić część hierarchów przed odpowiednią i przewidzianą przez papieskie procedury karą.

Ale, skoro już wspomnienia arcybiskupa się ukazały, to może jednak warto zbadać sprawę do końca. Jeśli arcybiskup Kowalczyk rzeczywiście uważa się za bohatera tamtej sprawy, a arcybiskup Jędraszewski jest pierwszym, który ją zgłosił, to obu powinno zależeć, by powstała komisja – złożona z historyków, prawników, śledczych – która przestudiuje tę wciąż gnijącą sprawę. Jeśli obaj hierarchowie są tak wspaniali, jak to pokazują wspomnienia, to powinno im zależeć na tym, by sprawa została w pełni ujawniona.

Z tej perspektywy najroztropniejszym rozwiązaniem będzie nie tyle publikowanie wspomnień, ile prośba skierowana do episkopatu, choćby przez członka Rady Stałej KEP, jakim jest arcybiskup Jędraszewski, o powołanie takiej komisji.

Wesprzyj Więź

Za moment odbędzie się wizyta ad limina, ale zaraz po powrocie można to zrobić. Z jakiegoś powodu jestem jednak pewien, że nic takiego się nie stanie… A szkoda!

Tekst ukazał się na Facebooku. Tytuł od redakcji

Przeczytaj też: Abp Paetz, papież Jan Paweł II i odpowiedzialność

Podziel się

11
11
Wiadomość

I Terlikowski i Isakowicz-Zaleski jeszcze raz potwierdzają, że nie nadają się do takiej komisji o jakiej piszą. Już teraz widać, że jeden i drugi chcą być nadal dyrektorami magla i czerpać z tego korzyści materialne (pisanie i publikacja książek opisujących informacje, które powzięli w sposób tajny, poufny. Bo jak rozumieć, że jednego dnia Isakowicz publikuje tylko jedną stronę pisma do Papieża (ze względu na dobro danych poufnych) a już następnego dnia ujawniany jest opis pisma w całości – rzekomo pozyskanych przez dziennikarzy. Pismo, które zostało skierowane do 4 podmiotów. Nie sadzę by przeciek był ze strony nuncjusza, Prymasa czy kard. Ladry. Pozostaje jedno źródło – Isakowicz-Zalewski. Z tragedii ludzkiej robicie panowie źródło swoich dochodów materialnych. Bo nie słyszałam by honorarium przeznaczali na cele charytatywne.

Proszę Pani, a czy oprócz zastrzeżeń do wymienionych z nazwiska – I Terlikowskiego i Isakowicza-Zaleskiego, ma pani własną opinię na temat znanego od lat listu poparcia, pod którym zbierał podpisy ówczesny biskup pomocniczy Marek Jędraszewski oraz innych faktów w sprawie Abpa J.Petza wraz z jej finałem?

Sugeruje pan, że . Isakowicz i P Terlikowski i ks. Kobylinski walczą o prawdę! Bo prawdy tej nie chce episkopat!
W życiu codziennym oskarżenie, sądzenie, potępianie, skazywanie bliźniego przychodzi nam bardzo łatwo. We wzajemnych ludzkich sądach najczęściej z góry zakłada się winę, nie dając oskarżonemu szansy obrony, gdyż sądzi się go zaocznie. – Pan Jezus daje nam do zrozumienia, że motywem tych sądów jest ludzka obłuda. „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Wyrzuć najpierw belkę ze swego oka”. Czyż to nie mówi Jezus.
Święty Grzegorz Wielki powie: „Prawdziwa sprawiedliwość lituje się nad błędami bliźniego, fałszywa tylko oburza się na nie”.
„Takim sądem jakim sądzicie i was osądzą. I taką miarą jaką wy mierzycie, wam odmierzą”. Chrystus nas zbawił na krzyżu. Nie przez sądy nad nami, ale wyrozumiałością i przebaczeniem. On ciągle, nieustannie to czyni w sakramencie pokuty, darując nam nasze grzechy.
Donosząc do Nuncjusza abp Jędraszewski przyznał się, że się pomylił wierząc w zapewnienia swojego przełożonego. Stwierdził, że nie jest władny orzekać o winie lub niewinności pozostawiając to odpowiednim służbom.
Jeszcze raz podkreślam: z tragedii ludzkiej Isakowicz, Terlikowski robią źródło swoich dochodów materialnych. Bo nie słyszałam by honorarium przeznaczali na cele charytatywne.

1. Skoro wierzy Pani w zapewnienia Kowalczyka lub Jędraszewskiego (przyjmują konwencję: Isakowicz, Terlikowski), to sugeruję sięgnąć do informacji i wywiadów, które ukazywały się przed laty.
2. Ponieważ ani T.Terlikowskiego, ani ks. T.Isakowicz-Zaleski nie byli zamieszani w tę sprawę, ich intencje mnie nie interesują.
3. Przykre to, ale, niestety, żeby znaleźć złodzieja, nie wystarczy wiedzieć, że ktoś kradnie. (to w nawiązaniu do oskarżania i sądzenia, ten złodziej to oczywiście figura retoryczna)
4. Była jakaś pokuta? Albo szczery żal? Albo zadośćuczynienie skrzywdzonym?
5. Ostrożnie z cytowaniem w dyskusjach Pisma Świętego- to broń obosieczna.
6. ,,Bo prawdy tej nie chce episkopat!”- nie wiem, może warto przeanalizować, ale ponieważ biskupów jest 148 (chyba), to, moim zdaniem jest to raczej zbyt daleko idące uogólnienie. Natomiast Prezydium… Wiceprzewodniczący? Przewodniczący?
7. Gdy od Kościoła i życia publicznego zostaną odsunięci ci, którzy kryją złoczyńców, przestaną zarabiać.

Abp.Dzięga, abp. Wojda, abp. Jędraszewski, kard. Dziwisz, abp. Gądecki ,to tak z grubsza ci , którzy nie zrobili nic i nic nie robią aby odszukać i pomóc ofiarom wykorzystywania .

Episkopat nie chce prawdy! To nie jest zbyt daleko idące uogólnienie.
Co zrobili tacy biskupi jak: Dzięga, Wojda, Jędraszewski, Dziwisz, Gadecki? Czy oni odszukali ofiary? spotkali się z nimi? Pomogli w czymkolwiek? Nie! I takich biskupow jest znacznie wiecej. Tylko dymisja episkopatu coś moze zmienić , nic innego.

Do Piotra i Tomasza
Ksiądz Arcybiskup – która wbrew kłamliwym atakom – nazywa po imieniu niebezpieczną ideologię, a nie potępia nikogo personalnie. Nie byłoby tych ataków na niego, gdyby głosił treści oczekiwane przez środowiska „postępowe skupione wokół katolików – relatywistów”.
Jeszcze raz podkreślam: z tragedii ludzkiej Isakowicz, Terlikowski i inni robią źródło swoich dochodów materialnych. Bo nie słyszałam by honorarium przeznaczali na cele charytatywne.
Podtrzymuję: „sprawiedliwych jest więcej – nie tylko Terlikowski, Isakowicz, Kobyliński, Sekielscy. Zapomniał pan jeszcze o Stanisławie Obirku dawnym jezuicie (czekam, kiedy wyjaśni jak rozumie słowa DEKALOGU ”Nie pożądaj żony bliźniego swego”).
Nie ma znaczenia w jaki sposób Isakowicz dostał pismo. Fakt jest taki, że jednego dnia Isakowicz publikuje tylko jedną stronę pisma do Papieża, a już następnego dnia ujawniany jest opis treści pisma w całości – rzekomo pozyskanych przez dziennikarzy. Zauważmy – pismo, które zostało skierowane do 4 podmiotów. Nie sadzę by przeciek był ze strony nuncjusza, Prymasa czy kard. Ladry. Pozostaje jedno źródło – Isakowicz-Zalewski.

Ks. Isakowicz dostał listownie to pismo Pani Barbaro. Gdyby nie media, ks Isakowicz, Pan Terlikowski i dwa filmy braci Sekielskich nigdy episkopat nic by nie uczynił dla osób wykorzystanych! Prosze sie najpierw zapoznać skad ks Isakowicz ma ten list i czemu tylko pierwszą stronę opublikował a inne nie. Dopóki Pani o faktach sie nie dowie, proszę nie krytykować! To ks. Isakowicz i P Terlikowski i ks. Kobylinski walczą o prawdę! Bo prawdy tej nie chce episkopat!

Och „sprawiedliwych jest więcej – nie tylko Terlikowski, Isakowicz, Kobyliński, Sekielscy. Zapomniał pan jeszcze o Stanisławie Obirku dawnym jezuicie (czekam, kiedy wyjaśni jak rozumie słowa DEKALOGU ”Nie pożądaj żony bliźniego swego”).
Nie ma znaczenia w jaki sposób Isakowicz dostał pismo. Fakt jest taki, że jednego dnia Isakowicz publikuje tylko jedną stronę pisma do Papieża, a już następnego dnia ujawniany jest opis treści pisma w całości – rzekomo pozyskanych przez dziennikarzy. Zauważmy – pismo, które zostało skierowane do 4 podmiotów. Nie sadzę by przeciek był ze strony nuncjusza, Prymasa czy kard. Ladry. Pozostaje jedno źródło – Isakowicz-Zalewski.
Jeszcze raz podkreślam: z tragedii ludzkiej Isakowicz, Terlikowski robią źródło swoich dochodów materialnych. Bo nie słyszałam by honorarium przeznaczali na cele charytatywne.

A co Pani, Pani Barbaro zrobila dla nas?dla wykorzystanych przez ksiezy. Bo ks. Isakowicz i ks Kobylinski zrobili bardzo duzo! A gdyby nie filmy braci Sekielskich to do dziś nikt z episkopatu palcem by nie ruszył aby zaczać nam pomagać! A i tak tej pomocy nie ma! Bo w wielu diecezjach o nas mówic nie wolno!

Pani Barbaro, patrzy Pani w złym kierunku: niedawno Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł dwoma wyrokami, że Caritas Diecezji Płockiej ma zwrócić PFRON ponad 11 mln zł dofinansowania z lat 2006-2007 i odsetki od tej kwoty. Wyroki zapadły na tle realizowanych przez Caritas Diecezji Płockiej w latach 2006-2007 projektów, dofinansowanych ze środków PFRON, których prawidłowość wykonywania została przez PFRON zakwestionowana.

Abp. Kowalczyk to przeciez TW SB! I wokół JPII pełno bylo sbeków w sutannach! I Kowalczyk był nuncjuszem, potem Prymasem…. szokujące!!!
Nie zrobili nic aby prawda zwycieżyła! Listy zamiast do Watyknu trafiały na biurko Paetza! To jest kryminał ! Łamanie prawa!
Dymisja episkopatu natychmiast!

Nie podziwiam dokonań abp Kowalczyka, ale na ile zdołałem się zapoznać z informacjami w internecie na temat jego kontaktów z SB, to nie ośmieliłbym się pisać, że był tajnym współpracownikiem. Same kontakty z narzucającymi się funkcjonariuszami nie obciążają.

Przeczytałem. Rozmowność abp Kowalczyka wobec pracownika ambasady PRL w Rzymie chwały nie przynosi, ale nadal podtrzymuję, że to za mało, by kogoś określić współpracownikiem SB, takim jak np. był nim ks.Czajkowski, zanim ją zerwał po zamordowaniu ks.Popiełuszki. To, że niektóre kontakty informacyjne były faktycznymi współpracownikami nie jest dowodem pozytywnym za współpracą abp Kowalczyka. Ale oczywiście to rzutuje, chociaż nie przekreśla abp Kowalczyka jako świadka obrony abp Jędraszewskiego.

Bezczelność i tupet nie zna granic. Ja biskup, napisałem, że tak było, to znaczy, że macie to przyjąć na wiarę. A że to się kupy nie trzyma? Od kiedy to hierarchowie wysilają się, żeby coś było spójne, logiczne i sensowne.
Kowalczyk locuta, causa finita.

No tak. Wszystko łączy się ze wszystkim. I ta retoryczna eksklamacja, jakby prawie 50 letni mężczyzna nie wiedział, że ludzie często donoszą: do urzędu skarbowego, instytucji kościelnych. No i że weryfikacja donosów jest niełatwa, niewdzięczna zaś rezultaty niepewne. No ale po co o tym, to już wiadomo, dziennikarski kciuk w dół: abp Kowalczyk, abp Jędraszewski. Kto da więcej?

Jeszcze: „ czemu bronił jak lew?”. Po temu samemu co mąż, zdradzany przez żonę czy też odwrotnie: liczysz na poprawę i zmianę sytuacji. A tak na marginesie, to nie była sprawa wykorzystywania, tylko „promocji kanapowej”, przypuszczam, co nie umniejsza rzecz jasna zażenowania sytuacją.

I znów wracamy do tego samego: ktoś Kowalczyka mianował nuncjuszem wbrew zasadom Kościoła, ktoś go tyle lat na tym stanowisku trzymał, ktoś mu ufał i nie kontrolował.
Ciekawe kto?
Ktoś absolutnie niewinny, ktoś który o niczym nie wiedział…..
Po co? Dlaczego?

Ludzie bardzo ambitni robią karierę niemal wszystkimi sposobami, w każdym bez wyjątku środowisku. W każdym, tym bardziej kościelnym, jest to żenujące- tyle o tym. Jestem przekonany, że nikt nikogo nie zmuszał do łamania zasad, to wbrew mentalności klasycznego seminarium duchownego. Zupełnie nie widzę, dlaczego czyni się z tego zarzut abp Jędraszewskiemu? Należy czynić z tego zarzut temu, który kusił i tym, którzy dali się skusić mirażami np kariery.

@Serbastian
„Jestem przekonany, że nikt nikogo nie zmuszał do łamania zasad(…)”

Rozumiem, ja do tej pory myślałem że zasadą w seminarium jest że przełożony / biskup nie „bzyka” kleryków.
O moja naiwności !

Na coś takiego jest odpowiedni paragraf:
KK, Art. 199. § 1.
Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

oraz taki:
Art. 197. § 1.
Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Czyli każdy kto wykorzystuje stanowisko do wykorzystania seksualnego podlega karze a duchowny i w dodatku biskup (sic!) który naucza sam przez całe życie innych, że… seks pozamałżeński, seks homoseksualny etc są grzeszne ! niejako jest winny w dwójnasób, bo „komu wiele dano od tego wiele wymagać się będzie” !

To jest coś obrzydliwego !

Na szczęście wielu nie znosi takiej hipokryzji i zaczynają głosować nogami i pieniędzmi.
Tylko brak wiernych i kasy bardzo szybko „nawróci” tych hipokrytów.

Ta, widzę, że chodzi o oburzenie. Dość na tym, że nikt nie może zmusić kleryka do zachowań niewłaściwych, to w seminarium niemożliwe. Powtarzam, czyńmy zarzut temu, który kusił i tym, którzy dali się skusić.

Niektórzy dali się skusić, a niektórzy ulegli presji przełozonego, a czasem i tak, i tak. Owszem, ci którzy ulegli czystego sumienia mieć nie mogą, ale to nie jest argument za tym, by uwolnić d winy tych, którzy przez tuszowanie pomagali.

@Sebastian
Oj zna pan życie widzę wyłącznie od strony ksiąg które pan studiował…

„nikt nie może zmusić kleryka do zachowań niewłaściwych, to w seminarium niemożliwe.”

Tak samo i w żadnej innej pracy niemożliwe jest przecież aby ktoś złamał taki oto przepis ! ależ nie !

KK, Art. 199. § 1.
Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Fantazjuj pan dalej w swoich snach.

Podrzucę fakt, który być może mieć znaczenie dla ustalenia, kto jest (nie)wiarygodny. W wywiadzie dla Newsweeka odchodzący na emeryturę ks.prymas Józef Glemp powiedział, że o molestowaniu kleryków przez abp Paetza dowiedział się dwa lata przed publikacją Rzeczpospolitej. Ten termin trzeba dopasować do narracji każdej ze stron. Niech zrobią to ci, co głębiej siedzą w faktach.

Kolwaczyk w ten sposób w swojej biografii próbował ratować Jędraszewskiego licząc na to że Jędraszewski uratuje pozycję Kowalczyka. Niestety z prawdą te fantasmagorie nie mają nic wspólnego. Niektóre portale w ostatnich dniach przypomniały artykuły z Rzeczpospolitej z 2002 roku i onetu z 2012 – wyraźnie wskazano w nich rolę Jędraszewskiego i Kowalczyka jako hamulcowych procesu wyjaśnienia afery Paetza

@Barbara Z żalem zauważam że nic Pani nie pisze o dziele pomocy współprowadzonym przez ks.Isakiewicza-Zalewskiego.Chodzi o podkrakowską wioskę niepełnosprawnych dla których kapelan Ormian poświęcił całe swoje życie.Nie muszę się zgadzać z metodami stosowanymi przez innych ale muszę stać w prawdzie.Jeżeli ktoś nacodzień mieszka wsród niepełnosprawnych pomaga im a nie krzywdzi ich należy mu się szacunek.Ten szacunek okazywał abp.Macharski choć też sie nie zgadzał ze wszystkim co ogłaszał ks. Isakiewicz.Generalnie : Nie ma już czasu ani miejsca na dbanie o delikatność w naprawianu skutków grzechów wewnątrz Kościoła.Wszyscy musimy ponosić ich konsekwencje bo tak skonstruowany jest Kościół. Jedni drugich brzemiona będą nosić..

1. Kleryk nie ma kontaktu z biskupem. Ma z rektorem, prefektem, ojcem duchownym- to w tym gronie może dochodzić do nadużycia przełożeństwa.2. Kleryk, który ma osobisty i prywatny kontakt z biskupem świadomie go podjął- nie ma „technicznie” innej możliwości. 3. W dprawach obyczajowych między dorosłymi interweniuje się dyskretnie, zarówno w małżeństwach jak i innych, tfu, „ związkach”. 4. Trzeba znać kontekst, żeby rozumueć sprawę. 5. Ale i tak wiadomo, że abp Jędraszewski..itd, itp

@Sebastian
Widzę że pan dalej w świecie fantazji…

„Kleryk nie ma kontaktu z biskupem. ”

Pańskie fantazje odnoszą się do tego co nie powinno mieć miejsca i z tym się zgadzam, kleryk nie powinien (!) mieć bezpośredniego kontaktu z biskupem a życie wygląda tak:

Fragment z listu księdza Karkosza który był wówczas rektorem seminarium:

„Dowiadywałem się też od kleryków, że ksiądz Arcybiskup odwiedzał niektóre kleryckie pokoje, co nigdy nie było u nas w zwyczaju, unikając spotkania z przełożonymi”

Więc jak widać chodził na „łowy” do budynku który był po sąsiedzku.

Rozdawanie prywatnego telefonu klerykom, zapraszanie do pałacu pod różnymi pretekstami np. rzekomej „pomocy finansowej” czy uzgodnieniu szczegółów wyjazdu na studia do Rzymu, potem relacje tych osób, w tym samym dniu lub kolejnych dniach, o molestowaniu a także odejścia z seminarium po kilku dniach (!) lub nawet z kościoła…

Zachęcam do pogłębionej lektury tego 5-stronicowego listu, niestety jest to tylko relacja ogólna a szczegółowe składali sami klerycy… Może pan jako ksiądz otrzyma kopie tych zeznań, to proszę się wtedy podzielić wiedzą o „niewinnie oskarżanym”. Z chęcią się zapoznam. Miej pan odwagę i „oczyść” jego imię.

https://plus.gloswielkopolski.pl/sprawa-abpa-juliusza-paetza-do-kurii-wplynal-wniosek-o-wszczecie-postepowania-kanonicznego-za-molestowanie-klerykow-i-ksiezy/ar/c1-14619529#g0z1

u dołu kopia listu.

Czy człowiek, jak pan próbuje tu wmówić, „robiący karierę przez łóżko”
jest w szoku (!?), relacjonuje zdenerwowany przełożonemu to zdarzenie (?!) , odchodzi sam z seminarium (!?)

Próbuje pan nam wmówić, że wszyscy ci molestowani robili to za… obopólną zgodą…
Podejrzewam, że część z osób z którymi miał on kontakty seksualne mogła tak robić (ale wtedy sami siebie nie uważają za molestowanych i nie składają skarg u swoich przełożonych i nie odchodzą z seminarium bo…. )

Natomiast aby zrobić coś takiego za obopólną zgodą z… biskupem (na litość!) trzeba byłoby wiedzieć po pierwsze, że on jest homoseksualny a po drugie, że prowadzi aktywne życie seksualne… Jak to sprawdzić ?
Czy w zwyczaju jest aby ktoś kto spotyka się z jakimkolwiek biskupem sprawdzał to np. kładąc mu rękę na częściach erogennych ? Czy jest też może jakiś inny sposób na sprawdzenie ? Bardzo ciekawy jestem. Może pan nas oświeci żeby nikt jakiegoś „faux pas” nie popełnił…

” nie ma „technicznie” innej możliwości.”

Możliwości jest cała masa a fakt, że akurat panu się poszczęściło i nie trafił pan na zwyrodniałego przełożonego… no cóż tylko pozazdrościć tyle tylko, że to nie żaden dowód, że tak samo jest wszędzie.

Być może niektórzy klerycy szli zafascynowani abp- ale po 1 nienormalnym geście przełożonego zwyczajny kleryk zamyka drzwi z drugiej strony, po prostu. Inną sprawą jest oczywiście opinia takiego kleryka o abp, powołaniu, homoseksualiźmie – tu sprawy są do osobistego przejrzenia i pewnie z nie zawsze „ budującymi” wnioskami, niestety.

Cała plejada sprawiedliwych zgromadzona wokół WIĘZI, TYGODNIKA POWSZECHNEGO i tym podobnych środków komunikacji walczy z pedofilią w Kościele. Czy pedofilia istnieje tylko w Kościele. Czy zranieni są tylko w Kościele? Ponoć pedofilia w kościele to 2-5% (o tyle za dużo) A gdzie sprawcy pozostałych 95% i ich ofiary? Nie słychać głosu „sprawiedliwych” w obronie tych 95%. My chcemy by dzieci były bezpieczne nie tylko w Kościele, ale także w szkole, żłobkach, klubach, teatrach, na koloniach obozach, dyskotekach itd. Tak jak obecnie obowiązuje zasada, że homoseksualista nie może być wyświęcony na księdza, taka sama zasada powinna dotyczyć nauczycieli, trenerów, opiekunów dzieci w związkach młodzieżowych. Nie słychać by te postulatu formułowali „sprawiedliwi”. Czy słychać głosy „sprawiedliwych” w sprawie jakie zagrożenia niesie ideologia LGBT? Tak boli was pedofilia w Kościele, a nie widzicie zagrożenia płynącego z haseł głoszonych przez środowiska LGBT? Czy słychać sprzeciw „sprawiedliwych” w sprawie projektu aby dzieci poniżej 4 lat edukować seksualnie na temat „radości i przyjemności z dotykania własnego ciała oraz masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa”? „sprawiedliwi” nie widzą, że kłóci się to z rozwojem psychofizycznym małego dziecka i jest szkodliwe dla procesu prawidłowego dojrzewania do roli ojca czy matki? Co na to psycholog o. Prusak?
Jak można z jednej strony popierać milczeniem jedną perwersję, a z drugiej strony występować w roli rygorystów moralnych?

@Barbara
” Ponoć pedofilia w kościele to 2-5% (o tyle za dużo) A gdzie sprawcy pozostałych 95% i ich ofiary? ”

Po pierwsze to miesza pani procenty. Te 2 – 5% to nie jest procent wszystkich przestępstw z całości przestępstw mających znamiona pedofilii które są popełniane przez duchownych tylko jest to orientacyjny procent zboczeńców w sutannach a to różnica.

Przykładowo jeśli duchownych jest w Polsce ok 25.000 to zwyrodnialców wśród nich może być pomiędzy 500 a 1250 osób (2 – 5 %)

Pyta pani gdzie sprawcy pozostałych 95% przestępstw ? A proszę:

„Karę pozbawienia wolności za przestępstwa seksualne wobec osób małoletnich odsiadują obecnie w polskich więzienia 1073 osoby, w tym trzech duchownych wyznania rzymskokatolickiego ”

Źródło (specjalnie znalazłem katolickie żeby nie było że to GW albo tefauen)

https://www.ekai.pl/ilu-ksiezy-jest-wsrod-skazanych-za-pedofilie/

Widzi pani gdzie jest 1070 „cywilnych” pedofilów (stan na koniec 2020) ?
W więzieniu ! A wie pani dlaczego tam są ?
Bo nie mieli możliwości być przeniesieni na inną parafię… A wystarczyłoby żeby w odpowiednim momencie życia założyli sutannę…

Pedofilów żadnych innych zawodów nie przenosi się np. do innej szkoły żeby tam sobie gwałcili dalej. Gdyby np. w szkole pani dziecka był oskarżany przez wiele osób o pedofilię np. wuefista i zamiast być podanym na policję to dyrektor szkoły by go przeniósł do innej szkoły to co by pani powiedziała ? Nie byłaby pani oburzona ?

Każdy cywilny pedofil po ujawnieniu sprawy jest zawieszany a po skazaniu ma zakaz pracy z dziećmi, zazwyczaj na zawsze , i jest w rejestrze skazanych, który to rejestr osoby zatrudniające do opieki nad dziećmi mają… obowiązek sprawdzać przed (!) zatrudnieniem danego kandydata !

A w tym rejestrze, wg dostępnych informacji, nie ma… osób z wyrokami „w zawiasach” a jako, że większość wyroków na duchownych to właśnie takie wyroki (jak pani widzi tylko 3 duchownych „siedzi”) to prawie wcale nie ma tam duchownych. Ot taki przypadek.

Ksiądz Arcybiskup – która wbrew kłamliwym atakom – nazywa po imieniu niebezpieczną ideologię, a nie potępia nikogo personalnie. Nie byłoby tych ataków na niego, gdyby głosił treści oczekiwane przez środowiska „postępowe skupione wokół katolików – relatywistów”.