Najważniejsza polska organizacja pozarządowa działająca na rzecz praw człowieka stanowczo sprzeciwia się przejęciu Polska Press przez PKN Orlen.
7 grudnia ub.r. prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformował o zamiarze zakupu największego koncernu medialnego w kraju – Polska Press. Koncern paliwowy stałby się tym samym właścicielem 20 dzienników regionalnych, 120 tygodników lokalnych, 500 witryn internetowych i uzyskałby dostęp do ponad 17 milionów użytkowników portali wydawnictwa. Zgodnie z komunikatem prasowym, spółka realizuje strategiczne plany w zakresie wzmacniania sprzedaży detalicznej, w tym pozapaliwowej.
Sfinalizowanie transakcji zależy od pozytywnej decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego opinię w tej sprawie napisała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Dokument podpisany przez prezeskę fundacji Danutę Przywarę i sekretarza jej zarządu Piotra Kładocznego jest datowany na 11 stycznia. Fundacja opublikowała go wczoraj na swojej stronie (można go pobrać tutaj).
Fundacja Helsińska „wyraża stanowczy sprzeciw” wobec zamiaru przejęcia Polska Press przez Orlen: „Naszym zdaniem działania PKN Orlen są sprzeczne z konstytucyjną zasadą wolności mediów, która wyklucza prawne podporządkowanie władzom politycznym. Prasa wydawana przez spółkę, w której faktyczny nadzór sprawują politycy, z założenia nie jest w stanie wypełniać przypisanych jej zadań, w szczególności realizować funkcji kontroli i krytyki społecznej”.
„Koncentracja w rękach jednego podmiotu gospodarczego druku prasy, jej wydawania i kolportażu bezsprzecznie wpływa nie tylko na zakres informacji dostarczanych odbiorcom, ale również prowadzi do zaburzenia konkurencji na regionalnym rynku medialnym” – podkreślają autorzy opinii.
Dodają, że zgodnie z zasadą sformułowaną przez prof. Mirosława Wyrzykowskiego „wszelkie konflikty między podmiotami niepaństwowymi korzystającymi z wolności gospodarczej a podmiotami państwowymi powinny być rozstrzygane na korzyść tych pierwszych”.
Jak podkreśla Fundacja Helsińska, „kwestia relacji pomiędzy własnością mediów a pluralizmem informacyjnym i wolnością słowa jest obecnie szczególnie widoczna na szczeblu lokalnym; tytuły wydawane przez samorządy są wykorzystywane jako instrument perswazji, a nawet walki politycznej. Niejednokrotnie próbują zastępować prasę lokalną, stając się zagrożeniem dla wydawców, którzy są stopniowy wypierani z rynku”.
Przywara i Kładoczny zwracają uwagę, że „przejęcie Polska Press przez PKN Orlen może przyczynić się do destabilizacji rynku dystrybucji prasy i przynieść szkodę konsumentom, pozbawiając ich rzetelnej, niezależnej informacji”.
Wcześniej głos w sprawie zabrał rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. W rozmowie Więź.pl powiedział, że „z wolności słowa powinny korzystać podmioty prywatne, a nie firmy z udziałem Skarbu Państwa”. – Nabycie mediów Polska Press przez Orlen stwarza niebezpieczeństwo, że to, co będzie się działo w większości mediów regionalnych i lokalnych, wyniknie z dyspozycji politycznych – ostrzegał rzecznik.
Kilka dni temu prof. Michał Romanowski napisał w „Rzeczpospolitej”, że zakupienie Polska Press przez Orlen jest sprzeczne z prawem. Jego artykuł został usunięty ze stron Rp.pl (omawiamy go tutaj). Stało się tak – jak informuje Press.pl – po interwencji Orlenu.
JH
Jak 20 dzienników regionalnych, 120 tygodników lokalnych, 500 witryn internetowych należeć do PKN Orlen to źle, a jak do spółki prywatnej to dobrze. I tak jest źle, i tak jest źle. Fundacja Helsinska milcząc dotychczas na temat uwikłań polskich mediów w zależności od pieniądza milczała, więc jej głos mam za hetkę pętelkę. Zależność mediów od kapitału jest nawet niebezpieczniejsza niż od polityków, bo to drugie zjawisko jest przynajmniej przejrzyste, a za kapitałem też się zawsze ukrywają politycy, czego obecnie mamy przykład w USA, tyle że nie ponoszą za to odpowiedzialności. Jak Gazeta Wyborcza za pasmo klęsk opozycji począwszy od wypromowania Palikota, Petru, Kijowskiego, intrygując w walkach frakcyjnych partii opozycyjnych itp.itd. – ci ludzie poważnie wpłynęli na polską politykę, ale ten, kto stał za nimi nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności i dziś promuje M.Lempart.