Dom, który niczym prawo moralne jest obecny nade mną i we mnie. Dom – przestrzeń pojedynczego człowieka i przestrzeń określonego zbiorowiska, której bezkarnie pozbyć się nie mogę. Po prostu nasz wspólny dom. Zygmunt Kubiak z uporem twierdził, że jest on śródziemnomorski, co przyjmowałem w czasach młodości – stojąc pod zardzewiałą wiatą przystanku autobusowego w podszytej lodowatym wiatrem kurtce – z głębokim zdziwieniem i niedowierzaniem.
Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” jesień 2018 (dostępnym także jako e-book).