Zygmunt Miłoszewski
Niezależnie od tego, że kryminały bardzo różnie się kończą i nie zawsze mamy szanse doświadczyć katharsis, to jednak zawsze jest tam ktoś, kto walczy o dobro. O dobro w znaczeniu sprawiedliwości ludowej czy – tak jak w wypadku moich książek – o porządek prawny. Osobiście wierzę w porządek prawny. Uważam, że on zawsze stoi ponad prywatnym i samowolnym wymierzaniem sprawiedliwości – dlatego swoim bohaterem uczyniłem prokuratora.
Niezależnie od tego, że czasami zakończenia kryminałów są gorzkie, już sam fakt, że jest ktoś, dla kogo walka ze złem ma znaczenie, kto poświęca się temu, aby wymierzyć sprawiedliwość, walczy o porządek prawny – już samo to jest wartością. Nawet jeśli rozwiązanie prawne nie odpowiada na ludowe zapotrzebowanie sprawiedliwości.
Krzysztof A. Zajas
U mnie tak pięknie nie jest, porządek prawny zderza się z egzystencją pojedynczego człowieka – i tu dochodzi do konfliktu, który jest nierozwiązywalny. Zwykły człowiek zaczyna być zbrodniarzem, dlatego że broni własnych praw jako na przykład ojciec czy mąż, któremu zamordowano dziecko lub żonę, za co zbrodniarz nie poniósł odpowiedzialności. Prawo nie zadziałało, dlatego w Ludziach nienawiści pojawia się Mściciel, który walczy – to prawda, że swoimi i pozaprawnymi metodami – o to, aby sprawiedliwości stało się zadość.
To jest fragment artykułu. Pełny tekst – w kwartalniku „Więź” zima 2017 (dostępnym także jako e-book).