Czesław Miłosz formułując swój postulat powrotu rzeczywistości w szeregi mowy, nie chciał zdawać sobie sprawy, że mowa niekonieczne udzieli rzeczywistości ponownej gościny, po ponad dwóch tysiącleciach rozłąki, którą zadekretowały jej odkrycia sceptycznych Greków. Od kiedy rzeczy i słowa udały się każde w swoją stronę, to właśnie najczęściej poeci nawoływali je do ponownego romansu i faktycznie przynosiło to całkiem udane efekty, zanim na horyzoncie nie pojawił się XX wiek.
Cały tekst w miesięczniku WIĘŹ nr 5-6/2011 (dostępny także w wersji elektronicznej jako e-book)