Drodzy Czytelnicy,
Stanowcze domaganie się przez wielu polityków i publicystów poszanowania zasady świeckości państwa to jedna z konsekwencji lipcowo-sierpniowych sporów i demonstracji Polaków pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu.
Cóż to jednak znaczy: państwo świeckie? Nie zna takiego określenia polska konstytucja, która mówi o bezstronności państwa. Zna je natomiast polska pamięć, która wie, czym zajmowało się Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. Czy również dzisiaj pożądana świeckość państwa to całkowita nieobecność religii w życiu publicznym? Jakie właściwie powinno być państwo: świeckie, neutralne, bezstronne? A co ze stosunkami państwo-Kościół? Czy polska konstytucja dobrze je opisuje? Co szwankuje: teoria czy praktyka? Tym problemom przyglądają się w tym miesiącu nasi autorzy.
Udzielenie dobrej odpowiedzi na pytania szczegółowe wymaga wcześniejszej refleksji nad sprawami fundamentalnymi. Sławomir Sowiński przekonująco pokazuje, że współczesny spór o Kościół jest równocześnie sporem o przestrzeń publiczną – apolityczną sferę obywatelskiej wspólnoty, spotkania, debaty i solidarności. Tu właśnie jest miejsce na polemiki, choćby tę o rozumienie równości, w którą włącza się Marek Rymsza. Zawsze jednak powinno chodzić o dobro wspólne, a nie o postawienie „na swoim”.
Może zatem rację ma ks. Tomáš Halík, który twierdzi, że w Europie chrześcijaństwo i laicyzm potrzebują siebie nawzajem? Co ciekawe, w swojej refleksji Halík powołuje się na… Benedykta XVI. Zapraszam do lektury.
Zbigniew Nosowski