I z tą samą wesołością i radością nasz dobry Pan spojrzał w dół na prawo i przypomniał mi, gdzie stała nasza Pani w czasie Jego Męki; i powiedział: „Czy chcesz Ją zobaczyć?” A te słodkie słowa znaczyły, jak gdyby powiedział: „Wiem dobrze, że chcesz zobaczyć moją błogosławioną Matkę; bo jest Ona najwyższą po mnie radością, jaką mógłbym ci pokazać, i największym szczęściem i chwałą dla mnie; i bardzo pragną Ją widzieć moje błogosławione stworzenia”. I dzięki tej wzniosłej, przedziwnej i szczególnej miłości, jaka ma On dla tej słodkiej Dziewicy, swej błogosławionej Matki, a Pani naszej, świętej Maryi, ukazał mi ją pełną radości; jak gdyby powiedział: „Czy chcesz zobaczyć, jak Ją kocham, żebyś mogła radować się ze mną w tej miłości, jaką ja żywię do Niej, a Ona do mnie?”
A nadto (dla pełniejszego rozumienia tych słodkich słów) Pan nasz mówi do całej ludzkości, która będzie zbawiona, jakby do jednej osoby, jak gdyby mówił: „Czy chcesz zobaczyć w Niej, jak jesteś umiłowana? Dla twojej miłości uczyniłem Ją tak wzniosłą, tak szlachetną i tak czcigodną; i to mnie raduje, i chcę, żeby także radowało ciebie”.
Bo jest ona po Nim najradośniejszym widokiem. Ale nie zostałam pouczona, aby tęsknić za Jej cielesną obecnością, dopóki tu jestem; ale za widokiem cnót Jej błogosławionej duszy; za Jej wiernością, za Jej mądrością, za Jej dobrocią; a to abym mogła poznać siebie i ze czcią bać się Boga mojego. A kiedy nasz dobry Pan ukazał mi to i zapytał: „Czy chcesz Ją widzieć?” – odpowiedziałam: „O tak, dobry Panie, dziękuję Ci; tak, dobry Panie, jeśli taka jest Twoja wola”. Często się o to modliłam i przypuszczałam, że zobaczę Ją w cielesnej postaci, ale nie tak Ją zobaczyłam. I Jezus przez to słowo ukazał mi Ją w duchowym widoku; a jak poprzednio zobaczyłam Ją małą i ubogą, tak teraz ukazał mi Ją wzniosłą, i szlachetną, i chwalebną, i miłą Mu ponad wszelkie stworzenia.
I chce On, żeby o tym wiedziano; aby ci wszyscy, którzy Nim się radują, radowali się Nią także, tą radością, którą On ma w Niej, a Ona w Nim. A dla lepszego zrozumienia ukazał ten przykład: jak gdyby człowiek kochał kogoś szczególnie, ponad wszelkie stworzenia, i chciał, żeby wszelkie stworzenia kochały i podziwiały osobę, którą on kocha tak bardzo. A co do tych słów, które Jezus wypowiedział: „Czy chcesz Ją zobaczyć?” – zdawało mi się, że to były najradośniejsze słowa, jakie mógł powiedzieć mi o Niej, dodając do nich to duchowe widzenie, w którym mi Ją ukazał. Bo Pan nasz nie ukazał mi niczego szczegółowo, a tylko świętą naszą Panią, Maryję; a ukazał Ją trzy razy: najpierw taką, jaka była nosząc Go w łonie, za drugim razem w cierpieniu pod krzyżem, a za trzecim razem taką, jaka jest teraz w radości, chwale i szczęściu.
Tłum. Małgorzata Borkowska OSB
Widzenie XI. Rozdział 25.