rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

Kozłowska: Jak długo można się godzić na zło i kłamstwo osób sprawujących w Kościele władzę?

Dominika Kozłowska podczas gali wręczenia Nagrody im. Jerzego Turowicza Basilowi Kerskiemu 21 stycznia 2020 roku w Krakowie. Fot. Adam Walanus/adamwalanus.pl

Władza w Kościele służy dziś nie dobru ludzi, ale zachowaniu pozycji, obronie statusu i zastanej formy życia – pisze Dominika Kozłowska, redaktorka naczelna „Znaku”.

Tematem najnowszego numeru miesięcznika „Znak” jest kryzys Kościoła i pytanie, czy jest w nim jeszcze obecny Jezus. O tym, jak głęboki jest kryzys, pisze Dominika Kozłowska, doktor filozofii i naczelna pisma, w tekście „Zabijanie Boga”.

Publicystka przywołuje słynne zdanie Nietzschego „Bóg jest martwy” i konstatuje: „Jestem przekonana, że obecnie do uśmiercania Boga znacznie bardziej przyczynia się postępowanie ludzi Kościoła, jego urzędowych reprezentantów, obdarzonych władzą, politycznymi wpływami i społecznym znaczeniem, niż ateistyczna krytyka religii i działania jakichkolwiek wrogów chrześcijaństwa”.

Zwraca uwagę, że „ludzi, którzy odchodzą dziś z Kościoła, często odpycha nie tyle samo chrześcijaństwo i osoba Jezusa, ile sposób myślenia, mówienia i działania przedstawicieli instytucji”.

Kościół dodatkowo – zauważa naczelna „Znaku” – „choć znajduje się dziś w kryzysie zagrażającym jego dalszej misji, nie wykazuje woli prawdziwej reformy”, zaś ci, którzy odchodzą, „zabierają ze sobą wiarę, a przynajmniej metafizyczny głód i duchowe poszukiwania, jak coś, co trzeba ochronić, ponieważ świątynie przestały już być bezpiecznymi przestrzeniami spotkania z Bogiem”.

„Podział na tych, którzy odchodzą, i na tych, którzy pozostają w Kościele, przebiega nie tylko w społeczeństwie, lecz również we wnętrzu wielu z nas, ludzi, którzy czują się chrześcijanami i jakąś częścią siebie nadal są wierni kościelnej wspólnocie. Również i te osoby zmagają się na co dzień z pytaniem, jak długo można pozwalać się ranić. Jak długo można się godzić na zło i kłamstwo osób sprawujących w Kościele władzę?” – pisze Kozłowska.

Znak nr 786 11/2020

Jak podkreśla, „władza w Kościele służy dziś nie dobru ludzi, ale zachowaniu pozycji, obronie statusu i zastanej formy życia. (…) To jedyne wyjaśnienie, które pozwala mi zrozumieć, dlaczego Kościół nadal trzyma się sztywnej, centralistycznej i absolutystycznej formy organizacji, która już od dawna nie przystaje do współczesnego świata. Ta przednowoczesna struktura, mimo prób jej reformowania, trwa w najlepsze, a wszystkie poważne dyskusje o jej radykalnej zmianie toczą się dziś poza gremiami, które mogłyby mieć rzeczywisty wpływ na jej reformę. Przedstawianie obecnej organizacji Kościoła, a szczególnie tych jej elementów, które sprzyjają tuszowaniu nadużyć i wikłaniu religii w politykę ze względu na rzekomą wolę Jezusa, oznacza dla mnie oszukiwanie ludzi”.

Wesprzyj Więź

„Rośnie przepaść między Kościołem i religią w ich instytucjonalnych formach a potrzebami ludzi” – alarmuje filozofka. „Kościół w Polsce nie broni już praw człowieka i wartości europejskiej cywilizacji. Nie wytwarza wartości, które mogłyby w pozytywny sposób kształtować życie jednostkowe i społeczne. Niewiele ma do powiedzenia na temat egzystencjalnych pytań, z którymi zmagają się dziś ludzie, sensu życia i cywilizacyjnych wyzwań: łamania praw człowieka, nierówności społecznych, zmian klimatycznych konsumpcjonizmu i utowarowienia rozmaitych obszarów ludzkiego życia. Zamiast tego broni swej pozycji i sięga po wsparcie ze strony władzy świeckiej” – dodaje.

„Być może rację mają ci teologowie, którzy w XX wieku postulowali moratorium na używanie słowa «Bóg» ze względu na ogrom nikczemności, jakich dopuszczono się w Jego imię w minionych wiekach. Być może dziś powinniśmy ogłosić moratorium na używanie terminu «Kościół », dopóki nie oczyścimy go ze znaczeń związanych z przemocą, przestępstwami i nadużyciami władzy?” – pyta Kozłowska.

DJ

Podziel się

Wiadomość

Tak. To prawda. Ja od dawna czuję niesmak (po katolicku: czuję się zgorszona) za każdym razem, kiedy któryś z hierarchów lub ich pracowników używa słowa “Kościół” na określenie administracyjnego KRK.

Kosciol nie moze sie zmienic ,zmdernizowac.Kosciol utworzyl CRYSTUS.MOWIAC DO PIOTRA .Tys Piotr SKALA OPOKA NA, NIEJ ZBUDUJE KOSCIOL MOJ A moce PIEKIELNE GO NIE PRZEMOGA.KOSCIOL TO CHRYSTUS A MY JESTESMY JEGO CZLONKAMI.KOSCIOL MOGLBY ZMIENIC
TYLKO JEZUS,ALE TAK POSTANOWIL I TAK BEDZIE. TO WSZYSTKO TO NAGONKA NA KOSCIOL A KOSCIOL GLOSI TYLKO EWANGELIE I MODLI SIE ZA TYCH CO ULEGAJA ZLEMU I OPOWIADAJA GLUPOTY.Zal mi Cie kobieto bede sie zaCiebie modlic abys doznala zrozumienia.

Na początku jest tak, że człowiek się nie zgadza, nie godzi się na takie traktowanie. Widząc po drugiej stronie opór staję się bezsilny. Doświadczyłem tego na własnej skórze. Jest to przykre. Ale to oni mają problem nie ja, którego nie chcą rozwiązać. Między innymi z tego powodu napisałem książkę pt.: Byłem katechetą.

@Ksawery
Skomentował pan pod artykułem Halika że tam są bzdury bez żadnych konkretów a tu to samo że “zakłamanie” ale znowu bez konkretów.

Brak panu argumentów ?

Proszę zacytować choć ze 2 kłamstwa z tego tekstu i spróbować napisać swoje kontr-argumenty
Z miłą chęcią przeczytam polemikę.
W przeciwnym wypadku pańskie komentarze są bezprzedmiotowe.

Mam wrażenie, że obraliśmy – jako ludzkość – mylną narrację od samego początku. Jesteśmy dziwnym gatunkiem, bo ciągle szukamy winnych. Tymczasem nie ma winnych, bo nie ma zła. Są za to ludzie niewrażliwi na cudze cierpienie. Są też sadyści i manipulanci. Sprawiają, że bólu i cierpienia jest więcej, niż natura przewidziała. Czy możemy mieć o to do nich pretensję?

Nie możemy wymagać od konia, aby nie był koniem, ale powinniśmy wymagać od człowieka myślącego, aby myślał. A on niestety uparcie tylko myśli, że myśli. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać ludzi głupich, cynicznych, mściwych, niewrażliwych. Mam jednak pretensję do wiernych kościoła, którzy nie myślą i dają sobą pomiatać i manipulować. Czy w tych układach jest miejsce na dobro i zło? Nie. To jest układ dominacji i podporządkowania. Nie ma już dawno

pytanie podstawowe brzmi, czy Pan Bóg działając w historii Kościoła (w co wierzymy) słusznie toleruje jego przednowoczesną organizację hierarchiczną czy też monarchiczną, a nie demokratyczną. Niewątpliwie organizacja hierarchiczna umożliwia ludzkie wypaczenia, które dobrze znamy. Nie uniemożliwia jednak ich korekty i mierzenia się z nowymi wyzwaniami, choć w powolnym tempie, co zmniejsza ryzyko utraty depozytu wiary ale irytuje. Pytanie, do jakich wypaczeń doprowadziłoby przejście do organizacji demokratycznej, co znamy choćby z niektórych wspólnot protestanckich. Ten temat wielu podnosiło (Kołakowski) ale autorce to chyba umyka i skupia się ona chyba na wyrażaniu emocji,

Proponuję zostawić tę nazwę: „Kościół”. Tak ją przez wieki już obciążyli duchowni, i tak się kojarzyć już będzie. Niczego więcej nie przemalowujmy. Nieważne jak siebie nazywać będziemy. Ważne żeby się Boga uwielbiać chciało, patrząc jak między sobą żyjemy. By dalej w złym ich nie pogrążać, nie psujmy braci pieniędzmi. Bo biednym pomagać jest obowiązkiem, ale bogatszym od siebie – głupotą i winą.

Żeby zabierać głos w kwestiach związanych z Kościołem trzeba mieć doświadczenie bycia w kościele. (Nie mylić z chodzeniem w niedziele). Po tym co pisze pani Kozłowska to jasno widać, że jest filozofem a nie człowiekiem Kościoła. Chciałbym zdementować pewne kłamstwa: dzisiejsza narracja kościoła(czytaj hierarchia) nie różni się niczym od tej z przed ’89 roku. Więc nie ma mowy o wpływie PISu na Kościół czy odwrotnie. Czy potrzebne są zmiany w Kościele? – tak!, tak samo jak 30 lat temu. Natomiast zmieniło się coś innego. Wielu świeckich w Kościele ( tych zaangażowanych i żyjących ewangelią) jest bardziej świadomych swojego miejsca w społeczeństwie czego dają wyraz w wyborach, zajmując różne stanowiska w administracji itd. NIE MOŻNA SIĘ ZATEM DZIWIĆ, ŻE STANOWISKO CHRZEŚCIJAŃSKIE FUNKCJONUJE W PRZESTZRENI SPOŁECZNEJ. Zwracam uwagę, że komuny już nie ma. Ten rząd został wybrany w demokratycznych wyborach i to nie podlega żadnej dyskusji. Można rozmawiać, spierać się na poglądy w kwestii aborcji, ale wyrok sądu jest zgodny z KONSTYTUCJĄ RP , która obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Więc słynne już “wypierda…..ć” raczej dotyczy tych, co im się w wolnej Polsce nie podoba.

No tak to wszak hierarchia kościelna organizuje demonstr acje na których bluzga się na niekatolików,to biskupi stojà na czele bojówek napadających na miejsca spotkań niekatolików,to księża katoliccy domagają się utrzymania przepisów zezwalających na zabijanie dzieci nienarodzonych dotkniętych nieuleczalnymi chorobami lub wprowadzenia przepisów zezwalających na zabijanie dzieci tylko z powodu chcenia lub niechcenia matek.To kler przewodzi pikietom pod domami gdzie mieszkają jego przeciwnicy i nakłania demonstrantów do ubliżania tymże. Pani Kozłowska gdzie Pani żyje bo chyba nie w Polsce!!!!

Do największych wrogów Kościoła należą abp Gulbinowicz, abp Jędraszewski, abp Głódź, abp Michalik, abp Dziwisz i inni którzy świadomie nie tylko mają na sumieniu powszechny w Kościele proceder tuszowania przypadków molestowania seksualnego ale i swoje własne występki.