Zima 2024, nr 4

Zamów

Świat bardziej dla wszystkich, a nie świat bardziej katolicki. Dyskusja „Więzi” o „Fratelli tutti”

Franciszek. Fot. Mazur/catholicnews.org.uk

Franciszek w nowej encyklice nie jest pięknoduchem, a realistą, który przekonuje, że lepsza polityka jest możliwa, że można przezwyciężać polaryzację, a mury da się zburzyć – dyskutowali: Helena Anna Jędrzejczak, Mateusz Piotrowski, Zbigniew Nosowski, Piotr Trudnowski i Bartosz Bartosik.

Encyklika „Fratelli tutti” papieża Franciszka wzbudziła żywe reakcje w różnych środowiskach ideowych. Laboratorium „Więzi” 21 października zaprosiło do rozmowy przedstawicielkę i przedstawicieli kilku z nich, by przyjrzeć się, co inspirującego znaleźli oni w najnowszym dokumencie papieskim.

Zachęta do marzeń

Helena Anna Jędrzejczak – członkini redakcji „Kultury Liberalnej” i autorka tekstu o encyklice, opublikowanego na łamach tego pisma – przyznała, że wiele osób z zaciekawianiem i zaskoczeniem przyjęło poświęcenie numeru „Kultury Liberalnej” nowej encyklice. – Uznaliśmy, że to ważny, silny głos w obronie najsłabszych. Niesie on doniosłe konsekwencje ideowe i polityczne, a nieco mniej – w porównaniu do dokumentów Jana Pawła II czy Benedykta XVI – teologiczne czy religijne – tłumaczyła.

Badaczka myśli Dietricha Bonhoeffera zwróciła uwagę, że takie podejście nie oznacza odejścia od centralnej roli osoby Jezusa w papieskim nauczaniu, ale że w trosce o świat Franciszek zwraca się do każdego człowieka. W papieskiej perspektywie każda osoba ma moralny obowiązek angażować się w budowę świata lepszego, bardziej sprawiedliwego dla ubogich sióstr i braci, społeczeństw i narodów. – Dla nas w „Kulturze Liberalnej” ważne jest, że papież zwraca się do polityków i możnych, by wzięli odpowiedzialność za świat, a nie tylko szukali zysków politycznych czy ekonomicznych – mówiła.

Redaktor naczelny „Więzi” i dyrektor programowy Laboratorium „Więzi” Zbigniew Nosowski przyznał z kolei, że osobiście porwała go „papieska zachęta do marzeń i wizji”. – W ostatnim czasie wiele mówimy o kryzysach Kościoła, a różne skandale eklezjalne i społeczne pozbawiają nas kolejnych marzeń o lepszym Kościele i świecie. Tymczasem Franciszek – starszy przecież człowiek – w stylu pełnym pasji zachęca do snucia wielkich marzeń i przekonuje, że lepsza polityka jest możliwa i można przezwyciężać polaryzację, a mury da się zburzyć – zaznaczył publicysta.

Nauczanie społeczne polskiego Kościoła nosiło znamiona „kompleksu Siary”

Jak przekonywał naczelny „Więzi”, nie oznacza to ignorowania faktów i rzeczywistości, bo papież doskonale zdaje sobie sprawę ze skali problemów i wyzwań, jakie przed nami stoją, ale – dostrzegając je – proponuje wyjście z pułapki fatalizmu.

Jako reprezentant personalizmu Nosowski z radością zauważył także wiele punktów spójnych papieskiej wizji otwartości z linią „Więzi”, jednocześnie zapewnił, że traktuje je jako wyzwanie do rachunku sumienia, na ile rzeczywiście nasza redakcja jest otwarta na inne osoby i środowiska.

Krytyka relatywizmu, rehabilitacja polityki

Mateusz Piotrowski ze Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska wyraził przekonanie, że celem chrześcijan nie powinno być uczynienie Kościoła bardziej prawicowym, liberalnym czy lewicowym, bo to są ziemskie kategorie. – Cieszę się po przeczytaniu tej encykliki, że papieżowi nie chodzi po prostu o to, żeby pójść z duchem czasu – komentował Piotrowski, który nie zgodził się z twierdzeniem części mediów, że we „Fratelli tutti” za mało jest odniesień do nauczania Chrystusa.

Zdaniem doktora teologii i religioznawstwa słuszna jest natomiast papieska krytyka relatywizmu, połączona z odrzuceniem społecznych darwinizmów i głęboko godnościową, personalistyczną wizją życia. Taka postawa, zauważył chrześcijański socjalista, ma konkretne przełożenie na stan globalnej pandemii, gdy w mniej lub bardziej zakamuflowanych formach niektórzy politycy i komentatorzy proponują strategię walki z wirusem opartą na kryteriach ekonomicznych, a nie godnościowych, co zagraża szczególnie najsłabszym w społeczeństwie.

Franciszek mówi rzeczy, które mogą być trudne do przyjęcia zarówno dla prawicy, centrum, jak i lewicy

Z kolei dla Piotra Trudnowskiego, prezesa Klubu Jagiellońskiego, papieska encyklika jest wartościową kontynuacją i aktualizacją kościelnego nauczania społecznego. Z perspektywy osoby zaangażowanej w politykę – rozumianą szeroko, jako ćwiczenia z wyobraźni politycznej czy próba opisywania świata osadzona w wartościach – niezwykle ważna pozostaje jej papieska rehabilitacja. Zdaniem publicysty, Franciszek zauważa negatywne zjawiska w życiu politycznym, potrafi je nazwać i precyzyjnie skrytykować, ale nie zatrzymuje się na tym i przedstawia wizję polityki jako zaangażowania na rzecz mniej uprzywilejowanych, tworzenia współpracy społecznej i pokoju. Tym samym poszerza praktyczne rozumienie zasady dobra wspólnego. Według Trudnowskiego kluczowe zdanie z perspektywy katolika, które pada w tym dokumencie, brzmi: „Bez otwarcia się na Ojca wszystkich ludzi, nie może być solidnych i stabilnych motywów apelu o braterstwo”.

Uniwersalnie trudna mowa

Prowadzący spotkanie sekretarz Laboratorium „Więzi” Bartosz Bartosik pytał o to, jak dyskutanci odnajdują się w papieskiej wizji życia społecznego, która z jednej strony krytykuje politykę populistyczną, a z drugiej liberalną. W pierwszej widzi niebezpieczeństwo demagogicznego wykorzystywania ludu do partykularnych interesów, a w drugiej daleko idący kult wolnego rynku i bogactwa. W tym i w innych miejscach, jak zwrócił uwagę redaktor „Więzi”, papież wydaje się szczególnie mocno krytykować polityków takich jak Donald Trump.

Zdaniem Trudnowskiego, sprowadzanie papieskiego dokumentu do krytyki jednego polityka jest zbyt daleko idącym uproszczeniem, gdyż Franciszek mówi rzeczy, które mogą być trudne do przyjęcia zarówno dla prawicy, centrum, jak i lewicy.

Naszym bliźnim, o którego jesteśmy zobowiązani zadbać, pozostaje każdy człowiek

Prezes Klubu Jagiellońskiego przywołał jako przykład krytykę politycznej poprawności, która przybiera czasem formę fałszywej troski o słabszych i jest niezwykle wybiórcza. – Mamy zdolność słuchania jednym uchem i pisania na naszych portalach tylko o jednym z dwóch zdań, które są kluczowe. Tak było, gdy Ojciec Święty przyjechał na Światowe Dni Młodzieży i w swoich słowach do polityków upominał się o uchodźców i nienarodzonych. Gdy następnie analizowało się treści opublikowane na ten temat przez środowiska ideowe, to zwykle ktoś wspominał tylko jedną z tych wypowiedzi – zauważył Trudnowski.

Z kolei Jędrzejczak przypomniała, że nasza troska oraz odpowiedzialność za uchodźców i przyrodę ma charakter uniwersalnym i nie ogranicza się tylko do chrześcijan. Najważniejszą konstatacją, ale też najtrudniejszą do wprowadzenia w życie, jest jej zdaniem ta, że naszym bliźnim, o którego jesteśmy zobowiązani zadbać, pozostaje każdy człowiek.

Konkretne postulaty, a nie puste apele

Według Piotrowskiego papież wykazuje się we „Fratelli Tutti” niezwykle dalekosiężną wyobraźnią, której brakuje wielu czołowym politykom i intelektualistom. Jeden z twórców inicjatywy „Pacjent Europa” docenia fakt, że nauczanie społeczne papieża Franciszka nie jest bezobjawowe. Nie polega jedynie na słusznych – ale często pustych – apelach o zgodę i dbanie o dobro wspólne, ale wysuwa konkretne postulaty na rzecz najsłabszych w społeczeństwie, wykluczonych i ubogich.

Nie istnieje wizja katolickiej polityki, ale katolicka wizja polityki, którą można w różnych ruchach politycznych aplikować

Jak zauważył, papież dopomina się o godne warunki życia i pensje dla osób, które żyją z codziennego zbieractwa, pracują dorywczo na budowie czy roli. Zwraca uwagę, że bez tego nie ma pokoju społecznego. To, zdaniem Piotrowskiego, zupełnie inaczej niż w polskim Kościele, gdzie nauczanie społeczne nosiło znamiona „kompleksu Siary” – w nawiązaniu do klasyki polskiego kina gangsterskiego – czyli sprowadzało się do komunikatu: „róbcie tak, żeby było dobrze”. Ale brakowało temu treści i wsparcia Polaków w trudnych czasach transformacji gospodarczo-ustrojowej. Franciszek natomiast zgromadził wokół siebie wspaniałych, także świeckich, ekspertów i ekspertki do spraw społecznych i ekonomicznych.

– Papież nie jest pięknoduchem – przekonywał doradca programowy Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska. Jego zdaniem, Franciszek opisuje świat społeczny, ale wychodzi z perspektywy duchowej i dostrzega, że te dwie perspektywy są ze sobą powiązane. Co więcej, dzięki obojgu widzi pełne spektrum wyzwań, przed jakimi stoimy jako ludzkość. Papież sięga swoją wyobraźnią dalej niż inni. A jeśli brak wyobraźni jest brakiem realizmu, to Franciszek jest realistą par excellence – zaznaczył Piotrowski.

Wesprzyj Więź

Zbigniew Nosowski przypominał zaś, że choć wiara jest osobistym spotkaniem z Jezusem, to nie jest sprawą tylko prywatną, ale ma też wymiar społeczny. Społeczne przesłanie Kościoła jest uniwersalityczne, bo , Jezus bowiem umarł za wszystkich, a nie tylko za swoich. Dlatego współczesne nauczanie społeczne Kościoła prezentuje nie wizję katolickiej polityki (taka nie istnieje), ale katolicką wizję polityki, którą można aplikować w różnych ruchach politycznych. Dlatego też niezwykle ważne i warte docenienia są, zdaniem naczelnego „Więzi”, liczne reakcje świata na encyklikę „Fratelli tutti”, także ze strony pozakościelnych środowisk ideowych, bo to znaczy, że katolicka wizja polityki ma coś ważnego do wniesienia w nasze rozumienie rzeczywistości społecznej.

– Społecznym zadaniem Kościoła jest świat bardziej dla wszystkich, a nie świat bardziej katolicki, co wymaga afirmacji różnorodności – podkreślił Nosowski. – Chrześcijaństwo jest wciąż bardziej przed nami, a nie za nami – dodał.

Do encykliki „Fratelli tutti” i katolickiej wizji polityki wrócimy obszerniej na łamach zimowego numeru kwartalnika „Więź”.

Podziel się

1
Wiadomość

Pogląd, że Kościół (by trzymać sie polskich uwarunkowań) biskupów Jędraszewskiego, Gądeckiego i in. jest coraz mniej Polakom potrzebny i kiedyś jak Czechom prawie w ogóle nie będzie potrzebny, ma mocne podstawy. Tyle, że nie widać by Franciszek miał pomysł na Kościół inny niż pogodzony z “dobrym” światem, przekształcenie Kościoła jak niebezpodstawnie ktoś zauważył, w dużą organizację pozarządową. Taki Kościół też nie będzie pełnić swojej misji. Od papieża oczekuję zadbania o formację katolików, którzy będą wiedzieć jak pomóc światu zamiast myśleć o sobie, a nie dokładania starań by rozwadniać Kościół w świecie. Myślę, że Kościół ma ważniejsze problemy niż niedomagania praktyki katolickiej nauki społecznej. To właśnie te problemy są przyczyną tych niedomagań. W przezwyciężaniu tych problemów papież jest trudno zastępowalny, a w katolickiej nauce społecznej owszem tak. Franciszek w encyklice zajmuje się sprawami, którymi mogą się zająć inni katolicy, a nawet niewierzący. U Jana Pawła II jeden dokument z nauczania społecznego przypadał na kilka dokumentów w sprawach wiary. U Franciszka te proporcje są inne.