Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ks. Studnicki o sporze ks. Isakowicz-Zaleski – kard. Dziwisz: Potrzebna jest niezależna komisja, która ustali fakty

Ks. Piotr Studnicki podczas konferencji prasowej „Pomoc zranionym w Kościele” 12 lutego 2020 r. w Warszawie. Fot. episkopat.pl

Sprawa jest niezwykle poważna, publiczna, dla wielu bardzo gorsząca – komentuje dla Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. Piotr Studnicki, szef biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Sprawa dotyczy Jana Wodniaka – w latach 1984-2014 proboszcza w Międzybrodziu Bielskim – który wykorzystywał seksualnie chłopców. Janusz Szymik, jedyny skrzywdzony, który wypowiada się pod nazwiskiem, relacjonuje, że w latach 1984-1989 został przez duchownego wykorzystany ok. pięćset razy. Historię tę poznaliśmy w reportażu dziennikarza Onetu Szymona Piegzy „Czy Pan Bóg zapomniał o Międzybrodziu?”.

Bp Tadeusz Rakoczy, ówczesny ordynariusz bielsko-żywiecki, wiedział o sprawie od 1993 roku, mimo to nic z nią nie zrobił. Z kolei w 2012 roku kard. Stanisław Dziwisz, wówczas metropolita krakowski otrzymał od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pisemną relację Szymika o swojej krzywdzie i zaniedbaniach bp. Rakoczego (diecezja bielsko-żywiecka to część archidiecezji krakowskiej). Hierarcha także miał z tą wiedzą nic nie zrobić.

W opublikowanym we wtorek oświadczeniu kard. Dziwisz wyraża ubolewanie „wobec ogromnej krzywdy, która została wyrządzona Panu Januszowi Szymikowi”. Wciąż nie przypomina sobie jednak, aby otrzymał dokumenty od ks. Isakowicza-Zaleskiego. „Wydaje się dobrym rozwiązaniem powołanie niezależnej komisji w celu zbadania tej sprawy. Ja ze swej strony deklaruję wolę pełnej współpracy z taką komisją” – dodaje.

Ks. Isakowicz-Zaleski na oświadczenie kardynała odpowiedział publikacją dokumentu, który miał mu przekazać w kwietniu 2012 roku. Wczoraj na swoim blogu zamieścił ponadto kolejny list – tym razem wysłany do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie.

Wesprzyj Więź

– Sprawa jest niezwykle poważna, publiczna, dla wielu bardzo gorsząca. Bezwzględnie wymaga prawdy i ustalenia faktów – mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej ks. Piotr Studnicki, szef biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Jak przekonuje, „wydaje się, że pomysł Księdza Kardynała o powołaniu niezależnej i wiarygodnej dla obu stron komisji, która podjęłaby się zbadania sprawy, byłby pomocny w dotarciu do prawdy”. Dodaje, że „w tym celu najlepiej by było, aby kard. Stanisław Dziwisz i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski sami ustalili skład takiej komisji i wspólnie zwrócili się do jej członków z prośbą o podjęcie się uczciwego wyjaśnienia sprawy”.

KAI, DJ

Podziel się

Wiadomość

Przepraszam bardzo, ale co tu wyjaśniać? I na co komisja? Zmusi kogoś do powiedzenia prawdy? Przecież jeżeli jedna osoba mówi, że nie dostała listu a druga, że go wręczyła to po prostu jedna z tych osób kłamie. I albo się przyzna albo będzie kluczyć bez końca …

Kolejna komisja? To jakiś absurd. Była już taka komisja w Krakowie w sprawie lustracji, ale się kompletnie skompromitowała. Tę sprawę może rozstrzygnąć tylko papież. Poza tym, każdy kardynał, zwłaszcza Dziwisz, to „pan i władca” na swoim terenie. Zniszczy każdego, kto mu stanie na jego drodze. O ile dobrze przeczytałem na innym portalu, to ksiądz wysłał też listy do Watykanu i odbył się już jakiś proces. Na pewno są więc akta procesowe, o ile znów „nie zaginęły” w tajemniczy sposób.

Niech ks. Studnicki zastanowi sie co mowi , prowadzicie Kosciol katolicki do rozbicia. Ks. Dziwisz albo wiedzial albo nie wiedzial. Jakie komisje w Kosciele katolickim ,gdzie sumienie. A propo gdzie ks. Studnicki ma sutanne , czy dal do pralni , chodzicie jak kawalerowie , koszulki , marynareczki , a potem chcecie komisji , Wy bedziecie rozliczeni przed Panem Bogiem.

Kardynał Dziwisz moim zdaniem bezczelnie kłamie. Nikt kto jest zdrowy na umyśle nie zapomni o spotkaniu z jakimś księdzem w sprawie gwałtów, ma nas za idiotów ? No chyba że w grę wchodzić może postępująca skleroza. „Nie przypinam sobie” to była ulubiona odpowiedź Tuska na przesłuchaniach przed komisją sejmową

… a także jakiegoś najważniejszego kardynała w Filadelfii, który, kiedy wreszcie po dekadzie walki niezależnych i odważnych prokuratorów i dziennikarzy o prawdę o ukrywaniu zbrodni księży-pedofilów i efebofilów na tamtym terenie, był przesłuchiwany, ponad 80x odpowiedział: „nie przypominam sobie”.

Kard. Dziwisz sam w sumie prosił się o to, co się dzieje- zaprzeczał, a ks. Isakowicz-Zaleski po prostu przedstawił list, który tyle lat temu wysłał, a kard. Dziwisz nie zareagował tak, jak powinien. Jaka komisja??? Szokuje jednak ciągle ta metoda „na komisje”, która ma jakby inny cel: nie tylko pokazanie prawdy, co wydłużenie czasu trwania, że „może już zapomną”.

Sprawa jest prosta, wręcz zero-jedynkowa. Pewne jest, że ktoś ordynarnie kłamie. Albo ks. Isakowicz-Zaleski, albo kard. Dziwisz. Innej opcji nie ma. Mam nadzieję, że prawda ujrzy światło dzienne i nie zostanie zamieciona pod dywan, jak to już wiele razy bywało.