Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Prezydium episkopatu przeciwko konwencji stambulskiej i za akcją Ordo Iuris

Abp Stanisław Gądecki, arcybiskup metropolita poznański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Fot. Episkopat.pl

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wydało wczoraj oświadczenie w sprawie konwencji stambulskiej – chce jej odrzucenia. Równocześnie popiera inicjatywę Marka Jurka i Ordo Iuris zastąpienia jej Międzynarodową Konwencją Praw Rodziny.

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski zwraca uwagę, że w Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej konwencją stambulską, jest mowa o tym, że jedną z przyczyn przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest religia i tradycja (biskupi powołują się tu na art. 12 ust. 5 konwencji). W związku z tym konwencja domaga się od państw ją przyjmujących, aby promowały „zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn”.

Biskupi przypominają, że małżeństwo to „trwały związek kobiety i mężczyzny” i podkreślają ich „dopełniające się role: macierzyństwo i ojcostwo”, które „nie są stereotypami kulturowymi, ale fundamentem życia człowieka i społeczeństwa, zgodnie z wolą samego Stwórcy”.

Autorzy oświadczenia zachęcają, aby wspierać wszelkie zmiany w prawie karnym mające służyć większej ochronie i bezpieczeństwu życia rodzinnego, zwłaszcza akcję europosła Marka Jurka i Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Przypominają, że „głównymi źródłami kryzysowych zjawisk w życiu rodzinnym, przechodzących niekiedy w patologię i przemoc są: alkoholizm, narkomania i inne uzależnienia, a także pornografizacja kultury masowej oraz związane z nią uprzedmiotowienie kobiety i dehumanizacja życia seksualnego”.

Prezydium KEP tworzą: abp Stanisław Gądecki (przewodniczący), abp Marek Jędraszewski (wiceprzewodniczący), bp Artur Miziński (sekretarz generalny).

Obszerną argumentacją przeciwko odrzuceniu konwencji stambulskiej wyłożył na naszych łamach prof. Michał Królikowski, niegdyś krytyczny wobec przyjmowania dokumentu. Podobnie zmienił zdanie prof. Andrzej Zoll. Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar uważa, że „pozytywny wpływ konwencji stambulskiej na polskie ustawodawstwo jest jednoznaczny”.

Różnice w tej kwestii widać także wewnątrz samego episkopatu. Zdaniem bp. Piotra Jareckiego „byłoby bardzo niedobrze”, gdyby do odrzucenia konwencji przyczynił się Kościół hierarchiczny.

Przywołany art. 12 ust. 5 konwencji stwierdza: „Strony zapewnią, by kultura, zwyczaj, religia, tradycja lub tzw. honor nie były uznawane za usprawiedliwiające wszelkie akty przemocy objęte zakresem niniejszej konwencji”.

Pełny tekst oświadczenia prezydium KEP:

Wobec toczącej się aktualnie w naszym kraju debaty na temat utrzymania w mocy lub wypowiedzenia przyjętej dnia 11 maja 2011 roku w Istambule „Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, zwanej powszechnie Konwencją Stambulską, pragniemy niniejszym przypomnieć, że w tej sprawie zgodne stanowisko przyjęło już zgromadzenie biskupów Europy Środkowej, którzy wezwali do odrzucenia tego dokumentu.

Równocześnie z uznaniem przyjmujemy powstanie społecznej inicjatywy ustawodawczej na rzecz wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej i zastąpienia jej Międzynarodową Konwencją Praw Rodziny, zachęcając do wspierania tej akcji.

Całkowicie słusznie Konwencja Stambulska pragnie walczyć z dyskryminacjami wynikającymi z różnicy płci (ang. sex, franc. sexe), czyli biologicznych różnic między kobietą a mężczyzną. Jednakże obok tego Konwencja wprowadza elementy ideologii gender, mówiąc o konieczności zwalczania różnego rodzaju dyskryminacji związanych z gender (franc. genre). Wielokrotnie występujące w tym dokumencie pojęcie gender – tłumaczone na język polski jako „płeć społeczno-kulturowa” – oznacza, według Konwencji, „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn” (por. Konwencja Stambulska, art. 3 lit. c).

Co więcej, w Konwencji Stambulskiej jest mowa również o tym, że jedną z przyczyn przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest religia i tradycja (por. tamże, art. 12 ust. 5). Dlatego też Konwencja domaga się od państw ją przyjmujących, aby promowały „zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn” (por. tamże, art. 12 ust. 1), oraz aby wprowadziły „do programów nauczania na wszystkich etapach edukacji (…) treści dotyczące równości kobiet i mężczyzn [a także] niestereotypowych ról społeczno-kulturowych” (por. tamże, art. 14 ust. 1).

Tymczasem małżeństwo, czyli trwały związek kobiety i mężczyzny, oraz ich dopełniające się role: macierzyństwo i ojcostwo, które stanowią również polskie wartości konstytucyjne, nie są stereotypami kulturowymi, ale fundamentem życia człowieka i społeczeństwa, zgodnie z wolą samego Stwórcy (por. Rdz 1, 27-28).

Wspieramy również – i zachęcamy, aby wspierać – wszelkie zmiany w polskim prawie karnym, które służą jeszcze większej ochronie i bezpieczeństwu życia rodzinnego. Przypominamy, że głównymi źródłami kryzysowych zjawisk w życiu rodzinnym, przechodzących niekiedy w patologię i przemoc, są: alkoholizm, narkomania i inne uzależnienia, a także pornografizacja kultury masowej oraz związane z nią uprzedmiotowienie kobiety i dehumanizacja życia seksualnego.

Abp Stanisław Gądecki, arcybiskup metropolita poznański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE)

Wesprzyj Więź

Abp Marek Jędraszewski, arcybiskup metropolita krakowski, zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski

Bp Artur G. Miziński, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 17 września 2020 r.

Podziel się

Wiadomość

Art 12 pkt 5, tam jest napisane co inne, cyt :
„5. Strony gwarantują, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja czy tzw. „honor” nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji.”
Czyli nasz Episkopat uwaza, ze prawdy wiary ktore glosi mogą usprawiedliwac przemoc wobec kobiet. Smutne.

Episkopat idzie linią rosyjskiej cerkwii – może redaktorzy Więzi spojrzeliby na podobieństwa? Współpraca (integracja) z władzą, nienawiśc do LGBT jako symbolu Zachodu, który należy odrzucić, antynaukowość itd. Episkopat upowszechnia w Polsce putinowską wizję społeczeństwa i praw człowieka. Tyle.

Może panom z Prezydium chodziło o wzmocnienie pozycji Ziobry w rozgrywce z Morawieckim?
I tak dobrze, że w tym celu nie ujęli się za futerkowcami…
Przywołany wyżej art.12 p.5, Konwencji jest postulatem światłym i humanistycznym: żadne względy natury religijnej, tradycyjnej, „honorowej” nie mogą służyć za usprawiedliwienie krzywdy (np. okaleczania dziewczynek) wyrządzanej kobietom.
Dlaczego takie stwierdzenie przeszkadza członkom Prezydium KEP?

Do tego doszło, że prezydium Konferencji Episkopatu Polski wie lepiej jak się kto ma czuć pod względem płciowym, czy mężczyzną czy kobietą. Naturalna płeć – mówią, to jest to co widać. Gdy kto czuje się inaczej – źle, bo „nienaturalne” (więc jakie?). Mówią: gender; stereotyp społeczno-kulturowy. Nie tylko niewłaściwie się ktoś wtedy czuje, ale nawet grzesznie. I niech się nie dziwi, że normalnym to się może nie podobać. Bo – jak mówi Kościół: małżeństwo to trwały związek mężczyzny i kobiety, choć wiadomo że nie zawsze i nie wszędzie tak było i jest. O rodzinę i o miłość tu nie chodzi. Takie tylko powinno się przyjmować role i zachowania, które społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet czy mężczyzn. Bo inaczej, niebezpiecznie może być. A tymczasem, czy biskupom się podoba czy nie – Pan Bóg postanowił inaczej. Tożsamość płciowa mężczyzny i kobiety zarówno pod względem cielesnym jak i duchowym jest u każdej osoby ludzkiej naturalna i zgodna z wolą Boga. U Boga nie ma brakoróbstwa. Nie wolno stosować jakiejkolwiek przemocy, pod jakimkolwiek pozorem, z jakiegokolwiek powodu wobec kogokolwiek – na mocy prawa Bożego i naturalnego!
Excellencje deprecjonujące naturalną stworzoność duchowego wymiaru seksualności ludzkiej obok cielesnego, jak również odmawiające osobie ludzkiej prawa samostanowienia, w tym także osobistego poczucia własnej płciowości dowodzą własnej niekompetencji. A występując przeciw ograniczaniu dyskryminacji kogokolwiek, także swej w tym niegodności, niewierności Ewangelii Chrystusowej i szkodliwości ludzkiej. Jak by mało było dopuszczania dyskryminacji z powodu rzekomej odmienności seksualnych, pada propozycja poparcia kar z użyciem narzędzi państwa za odstępstwa od tego co mówi Kościół. Co tu jeszcze ratować?