Wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów pod błahym pretekstem przypomina, że celem ustawy kagańcowej jest spacyfikowanie sędziów i uniemożliwienie im kwestionowania decyzji władz.
22 lipca br. zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik poinformował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec 14 sędziów – członków Prezydium Forum Współpracy Sędziów. Zdaniem rzecznika każdy z tych sędziów popełnił wykroczenie dyscyplinarne „zatajając fakt członkostwa w zrzeszeniu Forum Współpracy Sędziów i w jego organie o nazwie Stałe Prezydium oraz zataił(a) okres członkostwa w tych strukturach”.
Forum Współpracy Sędziów to nieformalna struktura, która została powołana w 2017 r., gdy kolejne nowelizacje ustaw sądowych likwidowały resztki sędziowskiej samorządności. Jak można przeczytać na stronie internetowej, forum „jest płaszczyzną porozumienia, platformą współpracy i pomostem komunikacyjnym, łączącym sędziów, poprzez ich reprezentantów wyłonionych z samorządu sędziowskiego”, „ma charakter stałej, niesformalizowanej w rozumieniu prawa o stowarzyszeniach, konferencji umożliwiającej uczestnikom, działającym w warunkach pełnej dobrowolności, komunikację pomiędzy sędziami na poziomie ogólnokrajowym”.
Rzecznik dyscyplinarny mówi o „oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa”, podczas gdy prawo zostało tak napisane, że w istocie rzeczy nie wiadomo do końca, jak je stosować
Obowiązek składania przez sędziów oświadczeń o przynależności do zrzeszeń wprowadziła ustawa z lutego br., potocznie zwana ustawą kagańcową. Uchwalono ją, gdy sędziowie zaczęli stosować uchwałę Trybunału Unii Europejskiej dotyczącą Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Trybunał w wyroku z 19 listopada 2019 r. wskazał, jakie cechy powinna mieć Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, by można uznać ją za niezawisły sąd, oraz jak powinna funkcjonować Krajowa Rada Sądownictwa, by można było uznać, że powołani na podstawie jej wniosków sędziowie spełniają wymóg niezawisłości.
Kierując się wskazaniami trybunału, Sąd Najwyższy 5 grudnia 2019 r. orzekł, że ani Izba Dyscyplinarna nie jest niezawisłym sądem, ani też Krajowa Rada Sądownictwa nie jest tym, czym powinna być. Autorzy ustawy kagańcowej nie kryli, że jej celem jest spacyfikowanie sędziów i uniemożliwienie im kwestionowania decyzji władz.
Jednym z narzędzi ma być właśnie obowiązek składania przez sędziów oświadczeń o przynależności do zrzeszeń. Wprowadzony ustawą kagańcową art. 88a prawa o ustroju sądów powszechnych mówi, iż sędzia „jest obowiązany do złożenia pisemnego oświadczenia o członkostwie w zrzeszeniu, w tym w stowarzyszeniu – ze wskazaniem nazwy i siedziby zrzeszenia, pełnionych funkcji oraz okresu członkostwa”. Oświadczenia te są publiczne – umieszczane na stronie internetowej odpowiedniego sądu apelacyjnego. Od początku wskazywano, że ten przepis rażąco narusza prywatność sędziów. Wskazywano jednak również, że jest on po prostu niejasny i tak do końca nie wiadomo, w jakich sytuacjach go stosować.
Czym jest bowiem zrzeszenie? Ustawa (ta ani żadna inna, do której można by się odwołać) tego nie określa. Na pewno nie chodzi jedynie o formalnie powołane i zarejestrowane stowarzyszenia – ustawa bowiem wymienia je tylko jako jedne z rodzajów zrzeszeń. Samo zaś słowo „zrzeszenie” w języku polskim ma znaczenie z jednej strony szerokie, z drugiej mało precyzyjne. Słowniki mówią o organizacji ludzi mających wspólny cel, definiując z kolei organizację jako grupę ludzi zjednoczonych wspólnym planem, programem działania, wspólnymi, niekiedy (ale nie zawsze) dodając, że organizacja powinna mieć ustaloną strukturę.
Jakie więc zrzeszenia powinny być wymienione w oświadczeniach sędziów? W istocie rzeczy nie wiadomo. Forum Współpracy Sędziów jest płaszczyzną mało sformalizowaną, odżegnuje się od bycia organizacją, a mimo to rzecznik uznał, że sędziowie popełnili wykroczenie dyscyplinarne, nie zgłaszając przynależności do niego.
Co w takim razie z organizacjami bardziej formalnymi? Czy na przykład sędziowie będący katolikami powinni zgłaszać, że należą do Kościoła? Kościół jest zrzeszeniem z całą pewnością. Wiem, że niektórzy sędziowie wymienili Kościół jako zrzeszenie, do którego należą, jednak nie wszyscy na to wpadli. A czy powinno się wskazywać przynależność do wspólnot kościelnych? Część sędziów należących do katolickich wspólnot wymieniła je w swoich oświadczeniach.
Czy sędziowie będący katolikami powinni zgłaszać, że należą do Kościoła? Kościół jest zrzeszeniem z całą pewnością. A spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe?
Ze wspólnotami wiążą się dodatkowe pytania. W Domowym Kościele (rodzinna gałąź Ruchu Światło-Życie) krąg małżeństw co roku wybiera parę animatorską. Ustawa zobowiązuje zaś sędziów do podawania nie tylko przynależności, ale również pełnionych funkcji. Czy więc sędzia powinien zgłaszać prezesowi Sądu Apelacyjnego, że na dany rok został wraz ze współmałżonkiem wybrany parą animatorską? Trzeba też zauważyć, że nie wszystkie wspólnoty mają ściśle ustaloną strukturę. Przynależność do niektórych grup modlitewnych wyraża się po prostu w przychodzeniu na spotkania, na które może przyjść każdy. Niektórzy przychodzą regularnie, inni od czasu do czasu. Kiedy więc można mówić, że ktoś należy do grupy? Grupy, które funkcjonują w ten sposób, takich pytań nie stawiają, jednak ustawa nie określa żadnych wyjątków.
A spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe? Na co dzień nie myśli się o tym, że z posiadaniem mieszkania związana jest przynależność do jakiegoś zrzeszenia. Ale czy nie powinno się tego również wymienić w oświadczeniu?
Mógłby ktoś zarzuć, że sprowadzam rzecz do absurdu. Niestety postępowanie rzecznika dyscyplinarnego każe uznać za realne nawet najbardziej absurdalne pomysły. Rzecznik zarzuca przecież „zatajenie faktu członkostwa” w sytuacji, gdy skład prezydium Forum Współpracy Sędziów znajduje się na stronie internetowej tego forum, łącznie ze zdjęciami sędziów. Można zresztą przypuścić, że z tej właśnie strony www rzecznik skorzystał, aby ustalić, kto wchodzi w skład prezydium i następnie sprawdzić, jaka jest treść oświadczeń tych osób. Rzecznik mówi o „oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa”, podczas gdy prawo zostało tak napisane, że w istocie rzeczy nie wiadomo do końca, jak je stosować. Czy więc naprawdę absurdalny jest pomysł, że następnym razem rzecznik (jak nie ten, to inny) rozpocznie postępowanie dyscyplinarne wobec jakiegoś sędziego, zarzucając mu, że zataił fakt przynależności do Kościoła katolickiego?
W tych realiach można się zasadnie obawiać, że ustawa kagańcowa stworzyła kolejne narzędzie do wywierania nacisku na każdego sędziego, który z jakichś przyczyn nie spodoba się władzy – może przez to, że będzie głośno protestował, a może przez to że wyda wyrok, którego władza sobie nie życzy.
Przeczytaj także: Bez niezawisłych sędziów członkostwo w Unii traci moc
Ale beka… Forum jest mało sformalizowane… Ale posiada Prezydium:)
Dura lex sed lex, sędziowie tak jakby też powinni przestrzegać prawa.
Oczywiście, że skoro lista prezydium jest jawna, sędziom można zarzucić co najwyżej niedopełnienie formalności.
Ale aż się prosi, by rozpatrywać przynależność sędziów nie tylko do związków wyznaniowych, ale i do zrzeszeń jakimi są loże masońskie. Co ustawa na to?