Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Słuchajcie waszych dziadków

Fot. Ben Smith/Flickr/CC BY-SA 2.0

Przywilejem młodości jest otwartość i brak zadawnionych uprzedzeń. Źle by jednak było, gdyby młodzi chcieli budować przyszłość bez mądrości dziadków.

Podczas pielgrzymki do Polski papież Franciszek mówił o nich kilkakrotnie. Bardzo dobrze widać, że kwestia ta leży mu na sercu. Chodzi o nasze babcie i dziadków.

Jest to pokolenie, które – niestety – bywa wykluczane nie tylko ze społeczeństwa, ale także z Kościoła. A duszpasterstwo „trzeciego wieku” jest tak samo potrzebne jak dzieci, młodzieży czy dorosłych. Dziadkowie od zawsze byli naturalnymi przekazicielami wiary. Czy wiara bez ich mądrości i doświadczenia będzie lepsza?

Pierwszy raz o pokoleniu dziadków papież powiedział już na spotkaniu z biskupami w katedrze wawelskiej, gdy abp Marek Jędraszewski zapytał, jakie podjąć działania, aby Kościół w Polsce pozostał wierny chrześcijańskiej tradycji. Franciszek powiedział: „Wy, którzy cierpieliście z powodu komunizmu, ateizmu, o tym wiecie: to dziadkowie, babcie zachowywali i przekazywali wiarę. Dziadkowie mają pamięć ludu, mają pamięć wiary, pamięć Kościoła. Nie można odrzucać dziadków! W obecnej kulturze odrzucenia, która jest głęboko zdechrystianizowana, odrzuca się to, co nie jest potrzebne, co nie działa. Nie! Dziadkowie są pamięcią narodu, są pamięcią wiary. Trzeba łączyć młodzież z dziadkami: także to jest bliskością. Być blisko i tworzyć bliskość”.

Z kolei w homilii wygłoszonej na Jasnej Górze papież mówił o roli rodziny w transferze wiary. „Także wasza historia, uformowana przez Ewangelię, Krzyż i wierność Kościołowi, była świadkiem pozytywnego wpływu autentycznej wiary, przekazywanej z rodziny do rodziny, z ojca na syna, a zwłaszcza przez matki i babcie, którym trzeba bardzo dziękować”. Z ojca na syna, z matki na córkę, ale także z dziadka na wnuka i z babci na wnuczkę.

Pamięć to nie to samo, co wspomnienia, muzeum, polityka historyczna czy strategia religijna

I jeszcze jeden fragment papieskiego nauczania. Tym razem ze spotkania z wolontariuszami po zakończeniu ŚDM. Na pytanie, w jaki sposób młodzi ludzi mogą stać się nadzieją przyszłości, papież powiedział, że pierwszym warunkiem jest pamięć (ale – nie muzeum!, jak powiedział przy innej okazji). Franciszek mówił: „Pierwszym warunkiem jest pamiętać; pytanie: skąd pochodzę. Pamięć o moim narodzie, pamięć o mojej rodzinie, pamięć o całej mojej historii. […] Młody człowiek pozbawiony pamięci nie jest nadzieją przyszłości. Rozmawiaj z rodzicami, z osobami starszymi, ale zwłaszcza rozmawiaj z dziadkami. Jasne? Zatem, jeśli chcesz być nadzieją przyszłości, musisz przejąć pochodnię od swojego dziadka i babci. […] Pytajcie ich, bo oni są mądrością narodu”.

Czy historii narodu i wiary Kościoła młodzi ludzie nie mogą nauczyć się od swoich rodziców, a może nawet od swoich rówieśników? Mogą. Mogą także z książek i od nauczycieli. Wiedza, jaką zdobywa się w takim procesie, jest jednak inna niż ta otrzymana od dziadków. Wiedza pamięci, wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie jest wiedzą przeżytą i doświadczoną. Wiara przekazywana pokoleniowo jest wiarą naznaczoną indywidualnie. To wiara, która ma twarz i „rozegrała się” w konkretnym sercu. Św. Paweł pisał do Tymoteusza o wierze, która „zamieszkała pierwej w twojej babce Lois i w twej matce Eunice, a pewien jestem, że [mieszka] i w tobie” (2 Tm 1, 5).

W Liście do osób w podeszłym wieku św. Jan Paweł II pisał: „Ludzie starzy pomagają nam mądrzej patrzeć na ziemskie wydarzenia, ponieważ dzięki życiowym doświadczeniom zyskali wiedzę i dojrzałość. Są strażnikami pamięci zbiorowej, a więc mają szczególny tytuł, aby być wyrazicielami wspólnych ideałów i wartości, które są podstawą i regułą życia społecznego. Wykluczyć ich ze społeczeństwa znaczy w imię nowoczesności pozbawionej pamięci odrzucić przeszłość, w której zakorzeniona jest teraźniejszość. Ludzie starsi dzięki swej dojrzałości i doświadczeniu mogą udzielać młodym rad i cennych pouczeń”.

Cechą młodości jest entuzjazm, gotowość podejmowania ryzyka, śmiałość i odwaga w przekraczaniu granic i odkrywaniu nowych perspektyw. I papież Franciszek też to wie. Podczas nocnego czuwania w Brzegach papież wzywał ludzi młodych, by uczyli dorosłych, w jaki sposób żyć w pokoju we współczesnym świecie: „Życie współczesne mówi nam, że bardzo łatwo skupić uwagę na tym, co nas dzieli, na tym, co nas rozłącza jednych od drugich. Chcieliby, byśmy uwierzyli, że zamknąć się w sobie to najlepszy sposób, by chronić się od tego, co wyrządza nam zło. Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli żyć razem w różnorodności, tak jak dzisiaj, w dialogu, w dzieleniu wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy: wy jesteście możliwością przyszłości, miejcie odwagę nauczyć nas, że jest łatwiej budować mosty, niż wznosić mury! Mamy potrzebę tego się uczyć. A wszyscy razem prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa. Abyście to wy byli naszymi oskarżycielami, jeśli my wybierzemy budowanie murów, drogę wrogości, drogę wojny”.

Wesprzyj Więź

Przywilejem młodości jest otwartość i brak zadawnionych uprzedzeń. W tym znaczeniu młodzi są nadzieją przyszłości, gdyż nie wkraczają w nią z balastem przeszłości. Źle by jednak było, gdyby chcieli ją budować sami, bez mądrości dziadków. Czym innym jest bowiem balast przeszłości, a czym innym świadomość i mądrość przeszłości. Bez niej nie da się zbudować przyszłości dającej nadzieję, a jedynie kolejny „nowy wspaniały świat”, który może okazać się gorszy od dopiero co zburzonego.

„To idzie młodość, młodość, młodość / I śpiewa, bo ona odrodzi świat” – śpiewano jeszcze tak niedawno ten socrealistyczny przebój. Dobrze, że ten „odrodzony świat” mamy już za sobą.

I jeszcze jedno. Młodemu człowiekowi trzeba przekazać pamięć, a to nie to samo, co wspomnienia, muzeum czy ta czy inna polityka historyczna czy strategia religijna.

Podziel się

4
Wiadomość