Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

„W trosce o wizerunek można stracić twarz”. Komentarze po śmierci i pogrzebie abp. Paetza

Msza św. podczas Synodu Biskupów o młodzieży 4 października 2018. Fot. episkopat.pl

To ważny dzień, ale i smutny, bo pokazuje, że mimo wielu deklaracji niewiele się zmienia – napisał Tomasz Terlikowski.

Abp Juliusz Paetz, oskarżony o molestowanie seksualne kleryków i księży dawny metropolita poznański, zmarł w ubiegły piątek. Pierwszy komunikat kurii poznańskiej mógł zostać odczytany jako zapowiedź pogrzebu w katedrze poznańskiej.

Śmierć abp. Paetza wywołała falę komentarzy publicystów i księży w mediach społecznościowych. „Kiedy umarł Kiszczak i Jaruzelski też pisałem o nadziei spotkania ich w Niebie. Teraz, kiedy odszedł Paetz, wyznaję tę samą nadzieję. Nie, ona nie jest pluciem w twarz ofiarom, ona jest moją wiarą w Boga, który jest Miłością dla każdego. Nie dla wybranych” – tak na swoim Facebooku zareagował jezuita o. Grzegorz Kramer.

Zdaniem Tomasza Terlikowskiego istotą przestępstwa arcybiskupa „nie jest to, że zgrzeszył łamiąc przysięgę celibatu, ani nawet nie to, że wchodził w homoseksualne relacje. Istotą tego, co się wydarzyło jest nadużycie władzy – w tym władzy duchowej – wobec powierzonych swojej opiece kleryków i kapłanów (…). Istotą zaś skandalu nie jest zaś to, że jeden hierarcha okazał się niegodny swojego powołania i zachowały się skandalicznie, ale to, że zasoby instytucji wykorzystano do jego obrony, że niszczono ludziom powołania, łamano im kręgosłupy, wypychano z Kościoła czy wreszcie systematycznie okłamywano, byle tylko chronić molestującego mężczyzn arcybiskupa. Jego zadowolenie i bezpieczeństwo, a także obrona dobrego imienia Kościoła były ważniejsze niż dobro ofiar, ich bezpieczeństwo, a także dobro Kościoła”. „Miłość Jezusa Chrystusa i miłość do Kościoła nie oznacza milczenia, udawania, zgody na skandal i wstyd, ale walkę, modlitwę i zaangażowanie, a kiedy trzeba to jasne mówienie prawdy. Ta sprawa nie skończy się wraz z pochówkiem… Ona będzie ciążyć przez lata nad polskim Kościołem i kiedyś ktoś za nią będzie przepraszał. Nie tylko za pochówek, ale za wszystko co się stało” – napisał na Facebooku.

Podobnie uważa Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź”. Przypomniał on, że w sprawie abp. Paetza „strzępił język” już wielokrotnie, zaś „Watykan i władze archidiecezji poznańskiej cały czas kluczyły. Tak jakby nie wiedziały, że on w końcu umrze i że trzeba się będzie jakoś zachować”. Przywołał też radę Antoniego Słonimskiego: „Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie”. „W tej sprawie przyzwoitość wymaga najpierw powiedzenia prawdy. Wszystko inne (w tym okoliczności pogrzebu) są tego tylko konsekwencją. Gdyby prawdę oficjalnie powiedziano wcześniej, dziś można by było nad trumną zamilknąć” – zauważył i wyraził solidarność z sygnatariuszami wczorajszego listu do abp. Stanisława Gądeckiego, którzy apelowali, by abp. Paetza nie chować w katedrze.

Głos w sprawie zabrał także ks. Daniel Wachowiak. „Jako prezbiter Archidiecezji Poznańskiej uważam, że śp. abp Juliusz Paetz nie powinien być pochowany w katedrze. Powierzam Go Miłosierdziu Bożemu. Sprawa miejsca pochówku to kwestia zgorszenia, a nie wymierzania sądu” – napisał.

Ks. Wachowiaka poparł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. „Pogrzeb abp. Paetza, który krzywdził kleryków, w katedrze to skandal. Zabieram głos, bo będąc kapłanem Archidiecezji Krakowskiej, boleje nad tym, że w 2001 r. były abp. krakowski (jako sekretarz papieża) i obecny (jako bp pomoc.) bronili nie ofiary a krzywdziciela” – przyznał.

Przeciw pochówkowi abp. Paetza w katedrze wypowiedział się także jezuita o. Krzysztof Mądel. „Chrześcijańska miłość bliźniego nie polega na tym, że smutek z powodu śmierci gładzi winy zmarłego, ale na tym, że to Bóg ratuje zmarłych i żywych, dlatego Paetz nie powinien leżeć w katedrze, jego ofiary mają prawo wiedzieć, że Bóg się o nie troszczy bardziej niż o niego” – zaznaczył.

Abp. Stanisław Gądecki poinformował dziś, że Msza św. pogrzebowa odbyła się rano w katedrze poznańskiej, zaś miejscem pochówku abp. seniora został cmentarz parafialny rodziny zmarłego na poznańskiej Starołęce. – W trosce o jedność Kościoła proszę wszystkich wiernych o to, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu. Jestem przekonany, że sytuacja w której znaleźliśmy się dzisiaj posłuży do oczyszczenia Kościoła poznańskiego – mówił przewodniczący episkopatu.

„Ważne, że dzięki wielu osobom świeckim i kilku księżom udało się uchronić Kościół przed decyzją złą. Deo gratias. A oczyszczenie w Kościele poznańskim i polskim wciąż przed nami” – zareagował Tomasz Terlikowski, który był jednym z sygnatariuszy apelu do metropolity poznańskiego.

Odnosząc się to działań kurii poznańskiej w ostatnich dniach napisał: „Nie da się obronić polityki dezinformacji i wprowadzania w błąd katolików w Polsce. Oświadczenie sformułowane tak, by nie skłamać, ale prawdy nie powiedzieć, potem milczenie i wyjaśnienia nawet nie KAI, a jego dziennikarzy, że nie ma problemu, bo tylko głupcy widzą w przywołanym kanonie informacje o miejscu pochówku, choć kanon ten zawierał tylko taką treść. W niedziele wreszcie podana w mediach lokalnych, ale wciąż nieoficjalnie informacja, że jednak katedra (informacja potwierdzona w prywatnej korespondencji), i przekonywanie, że ci, co się czepiają, to jacyś mało miłosierni są. A gdy pojawia się list (brawo dla pomysłodawców i wykonawców) szybka reakcja i zmiana decyzji. Nikt jednak niczego nie wyjaśnia, zwołuje się konferencje bez prawa zadawania pytań (pewnie, żeby nie padły pytania niewygodne), a w oświadczeniu sugeruje się, że zamiast walczyć o oczyszczenie instytucji trzeba być bez grzechu (zdaje się, że stan bez grzechu osiągnęła tylko Maryja, ale mniejsza o to). Jednym słowem informacyjna masakra, wprowadzanie w błąd i udawanie, że nic się nie stało. A jakby tego było mało, wcale nie jest jasne, czy w tej grze nie uczestniczyła także Stolica Apostolska. Jest jednak także powód do radości. Świeccy (nie tak znowu wielu, ale zdecydowanych) i nieliczni odważni księża pokazali, że nie wszystko w Kościele wolno i należy nawet jeśli jest się hierarchą. To ważny dzień, ale i smutny, bo pokazuje, że mimo wielu deklaracji niewiele się zmienia”.

Z kolei Jacek Gądek podkreślił na swoim Twitterze, że „Kościołów nie należy profanować ciałami pedofilów (jak ks. Henryk Jankowski) i lubieżników molestujących kleryków (jak abp Juliusz Paetz). Bo wtedy kościół przestaje być świątynią, a staje się grobowcem książąt. Dobrze, że choć w drugim przypadku udało się uniknąć takiej profanacji”.

„Działania archidiecezji poznańskiej w sprawie pogrzebu abp. Paetza to smutny przykład, jak w trosce o własny wizerunek można stracić twarz…” – ocenił Zbigniew Nosowski.

Wesprzyj Więź

W podobnym duchu wypowiedział się ks. Andrzej Draguła. „Archidiecezja Poznańska ma fatalny PR. I nie wiem, czy bardziej z powodu podejmowanych tam decyzji, czy złej strategii informacyjnej. Synergia nieumiejętności działania w sytuacjach kryzysowych” – zauważył.

Dzisiejsza decyzja abp. Gądeckiego ucieszyła natomiast o. Macieja Biskupa, dominikanina, który podkreślił, że „największy grzesznik ma prawo do godnego pogrzebu i modlitwy w wąskim gronie tych, którzy chcieli dziś się modlić: rodziny i najbliższych księży”. Dodał: „Domagamy się miłosierdzia w Kościele, to czyńmy je. Niech dotrze na największe peryferia ludzkiego grzechu. A naprawienie krzywd tu na ziemi, to inna kwestia. A to ciągle nieodrobione zadanie poznańskiego Kościoła. Ale dziś: Requiescat in pace”.

DJ

Podziel się

Wiadomość