Na pierwszym miejscu stawiam ofiary i zawsze będę stał po ich stronie – mówi bp Piotr Libera w rozmowie z Wirtualną Polską. – Przez niektórych duchownych jesteśmy czasem krytykowani z powodu surowego podejścia do przestępców w sutannach. Uważamy, że w życiu Kościoła nie ma miejsca dla duchownych, którzy krzywdzą dzieci – dopowiada bp Mirosław Milewski.
Wywiad z biskupem płockim Piotrem Liberą i jego biskupem pomocniczym Mirosławem Milewskim ukazał się dziś na stronie Wirtualnej Polski.
Rozmowa prowadzona przez Magdę Mieśnik dotyczy reakcji Kościoła na wykorzystywanie seksualne nieletnich przez księży. Bp Libera mówi, że odkąd jest ordynariuszem diecezji płockiej, na jej terenie zgłoszono dziewięć przypadków wykorzystywania seksualnego, ofiar było szesnaście, zaś dwóch księży zostało usuniętych ze stanu kapłańskiego. „Dlaczego tylko dwóch” – dopytuje Mieśnik. „Wydałem wojnę księżom-przestępcom, ale to nie ja podejmuję ostateczną decyzję w sprawie tego, czy ksiądz, który wyrządził dziecku wielką krzywdę, pozostanie w stanie kapłańskim. Są przypadki, że występowałem o usunięcie księdza ze stanu duchownego, bo skrzywdził dziecko, a watykańska Kongregacja Nauki Wiary zdecydowała się pozostawić go w stanie duchownym” – wyjaśnia biskup.
Rozmowa dotyczy także postępowania diecezji wobec duchownego, który przed laty wykorzystał seksualnie Marka Lisińskiego, założyciela fundacji „Nie lękajcie się”. Bp Libera zaznacza, że „ksiądz W. został skazany przez władze kościelne na poziomie diecezjalnym”. „Wnioskowałem także o jego usunięcie ze stanu kapłańskiego, ale watykańska Kongregacja Nauki Wiary się na to nie zgodziła, uznając, że został już wystarczająco ukarany. (…) Ma dożywotni zakaz pracy z dziećmi i wykonywania posługi kapłańskiej. Może jedynie odprawić prywatną mszę bez udziału wiernych. Ksiądz W. zamieszkuje w domu swojej rodziny, a nie przy parafii czy innej placówce kościelnej” – dodaje.
Bp Milewski opowiada swoim osobistym spotkaniu z Markiem Lisińskim. „Po półtoragodzinnej rozmowie nie miałem wątpliwości, że to człowiek skrzywdzony, ofiara. Od razu poinformowałem biskupa Liberę” – relacjonuje. „Gdy usłyszałem o sprawie, niezwłocznie zawiesiłem księdza w pełnionych obowiązkach. Musiał opuścić parafię i otrzymał zakaz kontaktów z dziećmi. Następnie powiadomiłem Kongregację Nauki Wiary, która nakazała przeprowadzenie procesu karno-administracyjnego. W jego wyniku ksiądz W. został uznany winnym i skazany” – dopowiada bp Libera.
Lisiński walczy dziś przed sądem o odszkodowania ze strony diecezji. „Z wytycznych Konferencji Episkopatu Polski, ale również z norm wydanych przez Stolicę Apostolską dotyczących tego rodzaju przestępstw, jasno wynika, że odpowiedzialność za takie czyny ponosi sprawca. Za przestępcze czyny księdza odpowiada ksiądz!” – mówi biskup płocki.
Gdy dziennikarka WP powołuje się na prawomocny wyrok sądu, który nakazał zgromadzeniu chrystusowców wypłacić milionowe odszkodowanie ofierze jednego z zakonników, bp Milewski tłumaczy, że „to całkiem inna sytuacja”. „Tam przełożeni księdza-przestępcy nie reagowali właściwie na znane im kontakty sprawcy z ofiarą” – zauważa. Jak z kolei wyjaśnia bp Libera, obecnie „Kościół amerykański wypłaca ofiarom pieniądze, bo tam przełożeni księży-sprawców wiedzieli o przestępstwach i nie reagowali. Wręcz ukrywali przestępców”.
Jakie środki diecezja płocka przeznacza na pomoc ofiarom księży-pedofilów? – pyta Mieśnik. „W kilku sprawach diecezja pokrywa koszty długotrwałej kilkuletniej terapii z udziałem psychoseksuologów” – odpowiada biskup płocki. „Krzywda wyrządzona dziecku to nie jest skaleczenie, które się szybko zagoi. To rana, która zostaje z dzieckiem, człowiekiem, na lata. Czasem na zawsze. Dlatego na pierwszym miejscu stawiam ofiary i zawsze będę stał po ich stronie” – mówi.
Jak podkreśla, jego diecezja nie zawiera ugód z ofiarami księży. „Są natomiast porozumienia dotyczące szeroko pojętej pomocy psychologicznej, prawnej, którą opłacamy. Czasem w formie pisemnej, ale zdarza się też, że dostajemy co miesiąc rachunki, które pokrywa diecezja” – precyzuje.
Z kolei płocki biskup pomocniczy zaznacza, że „żaden duchowny w naszej diecezji, który skrzywdził dziecko i zostało to potwierdzone prawomocnym wyrokiem, czy to sądu państwowego, czy kościelnego, nie jest nigdzie przenoszony! Nie jest proboszczem, wikarym ani rezydentem przy parafii. Zanim zostanie wydany wyrok, podejrzany ksiądz jest zgodnie z wytycznymi Episkopatu odsuwany od duszpasterstwa i oczekuje na zakończenie postępowania w miejscu odosobnienia”. „Chcemy Kościoła czystego, bez ludzi złych, którzy sprzeniewierzyli się powołaniu. Przez niektórych duchownych jesteśmy czasem krytykowani z powodu surowego podejścia do przestępców w sutannach. Uważamy, że w życiu Kościoła nie ma miejsca dla duchownych, którzy krzywdzą dzieci” – mówi bp Milewski.
DJ
Cieszę się, że taka słuszną postawa biskupów jest publikowana również przez Więź. Więcej takich działań, więcej takich biskupów.