Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Stowarzyszenie „Wiosna” wykrwawia się z zaufania publicznego

Joanna Sadzik. Fot. Sabina Labe / Materiały Stowarzyszenia „Wiosna”

Wczoraj, po siedmiu godzinach rozmów między Joanną Sadzik a ks. Grzegorzem Babiarzem, nadal nie było porozumienia. Ks. Grzegorz Babiarz powiedział dziennikarzom, że jest prezesem Stowarzyszenia „Wiosna”. A Joanna Sadzik – że czeka na decyzję sądu.

Wczoraj, jak informował Onet, ks. Grzegorz Babiarz niespodziewanie wszedł do siedziby organizacji z kilkunastoma ochroniarzami. Zaczęły się przepychanki. Przyjechała policja. Ks. Babiarz powiedział mediom, że jest ważnie urzędującym prezesem „Wiosny” oraz że przyszedł po to, aby uzdrowić strukturę organizacji. Przekonywał, że celem jego działania jest dobro stowarzyszenia.

Obecnie w sądzie są wnioski Joanny Sadzik i ks. Babiarza o wpisanie ich do KRS jako władz Stowarzyszenia „Wiosna”, które organizuje m.in. Szlachetną Paczkę. W ubiegłym miesiącu sąd zdecydował o wykreśleniu z KRS nazwiska Sadzik i jej zarządu jako władz „Wiosny”, ale nie podjął decyzji o wpisaniu ks. Babiarza jako prezesa stowarzyszenia. Pełnomocnik ks. Babiarza Paweł Kusak informował wówczas media, że wpis jest formalnością. Sadzik i jej zarząd zostali wykreśleni z KRS, bo według oceny sądu jej powołanie na prezesa organizacji 11 lutego było bezprawne.

We wczorajszym spotkaniu obu stron uczestniczyli prawnicy i ochrona.

W imieniu pracowników stowarzyszenia, wypowiedział się Konrad Kruczkowski. Zapowiedział, że następnego dnia przyjdą do pracy, bo najważniejsze są projekty, które trzeba zrealizować. – Ks. Babiarz dziś po raz kolejny sparaliżował naszą pracę i doprowadził do sytuacji, w której wykrwawiamy się z zaufania publicznego – mówił Kruczkowski.

Przedstawiciel pracowników stowarzyszenia zaapelował do partnerów i darczyńców, aby wytrwali. Potwierdził także, że w ubiegły piątek niektórzy pracownicy otrzymali maile, w których grożono im konsekwencjami prawnymi, a nawet zwolnieniem dyscyplinarnym. Jak dodał, praca z ks. Babiarzem może okazać się niemożliwa.

Sadzik zadeklarowała, że w sporze nie chodzi o zarząd, tylko o realizację projektów społecznych, do których należy Szlachetna Paczka. Wyjawiła także, że podczas spotkania zostało wypracowane porozumienie, ale ks. Babiarz się z niego wycofał.

Wesprzyj Więź

Działana ks. Babiarza wspiera były prezes „Wiosny”, ks. Jacek Stryczek, który publikuje krytyczne treści o Sadzik na Facebooku. Ks. Stryczek pożegnał się ze stanowiskiem we wrześniu ub.r., po reportażu Janusza Schwertnera „Tutaj nie jestem księdzem. Jak się pracuje w Szlachetnej Paczce”. Tekst opiera się na relacjach 21 współpracowników twórcy Szlachetnej Paczki. Mówią o mobbingu, łamaniu praw pracowniczych, znęcaniu się nad podwładnymi.

Dziś kuria krakowska wydała oświadczenie. „Wydarzenia, jakie miały miejsce wczoraj w siedzibie Stowarzyszenia «Wiosna», wywołały smutek i zażenowanie u wszystkich, którym leży na sercu dobro Stowarzyszenia oraz powodzenie inicjatywy «Szlachetna Paczka»” – czytamy. Kanclerz kurii ks. Tomasz Szopa pisze, że nawet jeśli ks. Grzegorz Babiarz jest pełnoprawnym prezesem stowarzyszenia, „to metody, jakie zostały wykorzystane dla realizacji jego uprawnień, budzą poważne zastrzeżenia i niesmak”. „Ciągle jednak należy mieć nadzieję na zwycięstwo zdrowego rozsądku, zdolność do dialogu i polubownego zakończenia konfliktu” – zaznacza na koniec.

KAI, JH

Podziel się

Wiadomość

Na marginesie, oto kolejny dowód nieefektywności sądów. Ja wiem, że Krajowy Rejestr Sądowy od strony formalnej nie naruszył przepisów, ale od sądów także oczekujemy skuteczności. Wykreślanie jednego zarządu i nie wpisanie drugiego jest prowokowaniem konfliktu. Jak trzeba, to sędziowie mają patenty na przedłużanie spraw, trzeba było poczekać z decyzją o wykreślenie do dnia przygotowania w sądzie decyzji o nowym zarządzie. I to nie jest sprawka sędziów Ziobry, takie problemy z KRS są od niepamiętnych czasów (przypominam z 2001 roku prezesa PZU Życie G.Wieczerzaka, który żerował właśnie na nieudolności KRS i utrzymywał się wbrew Skarbowi Państwa kilka miesięcy).. Takich sytuacji w mniejszej skali sam znam kilkanaście. Co w ocenie ks.Babiarza nie jest okolicznością łagodzącą.