„Gdy będzie nam ciężko przyjąć oskarżenia wypowiadane pod adresem całego Kościoła i wszystkich kapłanów, przypomnijmy sobie, że tego typu osąd jest przecież w pewien sposób wpisany w bycie naśladowcą Chrystusa i może nam pomóc w oczyszczeniu” – piszą biskupi w liście do kapłanów na Wielki Czwartek.
Od kilku lat biskupi kierują listy do kapłanów na Wielki Czwartek. Tego dnia wspominane jest w Kościele ustanowienie sakramentów eucharystii i kapłaństwa.
W tegorocznym – a opublikowanym dzisiaj – biskupi przywołują słowa z Ewangelii, opisujące reakcje apostołów w czasie pojmania, skazania i śmierci Pana Jezusa, kiedy byli zawiedzeni i zalęknieni. Jednak po Zesłaniu Ducha Świętego zaczęli głosić Ewangelię, stali się „nie tylko uczniami, ale i świadkami” – piszą biskupi. Przypominają też słowa papieża Franciszka z Panamy, gdzie podczas ostatnich Światowych Dni Młodzieży mówił kapłanom, że nie wolno „nadać »obywatelstwa« jednej z najgorszych możliwych herezji naszych czasów: myśleniu, że Pan i nasze wspólnoty nie mają już nic do powiedzenia czy dania temu nowo rodzącemu się światu (por. „Evangelii gaudium”, 83)”.
Piszą to w kontekście skandali seksualnych targających Kościołem i publicznej debaty o wykorzystywaniu seksualnym nieletnich przez osoby duchowne. „Dziś, gdy docierają do nas doniesienia na temat krzywd, jakie niektórzy nasi bracia w kapłaństwie wyrządzili dzieciom lub młodzieży, musimy uznać wiarygodne i potwierdzone fakty. Naszą odpowiedzią musi być na pierwszym miejscu wrażliwa troska o pokrzywdzonych oraz uznanie winy przez sprawców, a także pokuta i zadośćuczynienie oraz modlitwa” – piszą biskupi.
Podkreślają też, że nie wolno „zaprzestać głoszenia Ewangelii ani powstrzymywać się od tego, co jest misją kapłana wobec młodzieży czy dzieci”. „Wypełniajmy nasze obowiązki z konieczną ostrożnością i wrażliwością, mając na uwadze wszelkie przewidziane przez Kościół zasady prewencji. Będzie to nieraz trudne, także z tego powodu, że być może trzeba będzie przełamać uprzedzenia i swoim życiem przekonywać, że nie jesteśmy tymi, których przedstawiają – wykorzystujące mechanizm uogólnienia – niektóre przekazy medialne” – wskazują biskupi.
„Drodzy Bracia, gdy będzie nam ciężko przyjąć oskarżenia wypowiadane pod adresem całego Kościoła i wszystkich kapłanów, przypomnijmy sobie, że tego typu osąd jest przecież w pewien sposób wpisany w bycie naśladowcą Chrystusa i może nam pomóc w oczyszczeniu i wydoskonaleniu miłości pasterskiej. Warto też wziąć sobie do serca słowa Piotra do tych, którzy zostali niesprawiedliwie potraktowani: „Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? – Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami” (1 P 2, 20–21)” – czytamy w liście.
Biskupi podkreślają, jak ważny jest przykład życia kapłana, „który troszczy się o wiernych, szuka zagubionych i marnotrawnych, wspiera ubogich i chorych”. Powracają też do słów z Ewangelii opisujących pierwszy dzień ewangelizacji i wskazują na apostołów, którzy „dają swym życiem takie świadectwo, że inni pragną się do nich przyłączyć”.
Ks. Alfred Marek Wierzbicki, kierownik Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, proponował niedawno, by w Wielki Czwartek biskupi umyli nogi ofiarom wykorzystywania seksualnego w Kościele. Jego zdaniem osoby skrzywdzone „potrzebują większego zainteresowania ze strony Kościoła. A ten często nie chce ich nawet zauważać”. – Kościół potrzebuje ich przebaczenia – mówił ks. Wierzbicki.
KAI, JH
WYJAŚNIENIE: W poprzedniej wersji tej wiadomości niesłusznie twierdziliśmy, że w liście do kapłanów na Wielki Czwartek biskupi porównują przyjmowanie niesprawiedliwych oskarżeń o pedofilię do cierpień Jezusa. W istocie ten akapit listu apeluje o przyjmowanie wszelkich „oskarżeń wypowiadanych pod adresem całego Kościoła i wszystkich kapłanów” w duchu „oczyszczenia i wydoskonalenia miłości pasterskiej”. Przepraszamy za nasz błąd i niesprawiedliwe komentarze, których stał się on źródłem. Pełny tekst listu dostępny jest tutaj.
To jest manipulacyjne i tendencyjne podejście do tego listu. Podobnie jak kiedyś inkwizycyjne polowania na słówka. Jeden z wątków, który notabene nie odnosi się expressis verbis do spraw pedofilii wybrano i zrobiono z niego tytuł…. Pomyśleliście kiedyś, że te 2-3 procent pedofili pośród duchownych rzutuje na obraz całości i że większość ma prawo do obrony dobrego imienia? To bezczelnie nie zabierajcie tego prawa duchownym.
WYJAŚNIENIE: W poprzedniej wersji tej wiadomości niesłusznie twierdziliśmy, że w liście do kapłanów na Wielki Czwartek biskupi porównują przyjmowanie niesprawiedliwych oskarżeń o pedofilię do cierpień Jezusa. W istocie ten akapit listu apeluje o przyjmowanie wszelkich „oskarżeń wypowiadanych pod adresem całego Kościoła i wszystkich kapłanów” w duchu „oczyszczenia i wydoskonalenia miłości pasterskiej”. Przepraszamy za nasz błąd i niesprawiedliwe komentarze, których stał się on źródłem.
Wstydź się „Więzi”. Wyrwane z szerokiego kontekstu i skonstruowane celowo, żeby przypuścić atak na biskupów.
WYJAŚNIENIE: W poprzedniej wersji tej wiadomości niesłusznie twierdziliśmy, że w liście do kapłanów na Wielki Czwartek biskupi porównują przyjmowanie niesprawiedliwych oskarżeń o pedofilię do cierpień Jezusa. W istocie ten akapit listu apeluje o przyjmowanie wszelkich „oskarżeń wypowiadanych pod adresem całego Kościoła i wszystkich kapłanów” w duchu „oczyszczenia i wydoskonalenia miłości pasterskiej”. Przepraszamy za nasz błąd i niesprawiedliwe komentarze, których stał się on źródłem.
Kolejny wspaniały list, na szczęście tym razem tylko do Kapłanów:)
Ciągle tylko słowa, słowa i jeszcze raz słowa. Słowa do kapłanów, nie do biskupów, tak jakby oni byli inną kastą. Jakie drzewo taki owoc. Księże Alfredzie, jest pewna grupa biskupów, którzy propozycję księdza chętnie by wypełniła ale większość z nich już się naigrawa z księdza pomysłu. Oni do wyższych rzeczy są stworzeni Bajerować potrafią, stroić minki a gdy przyjdzie stanąć oko w oko z twardą rzeczywistością to zachowują się jak abp Jędraszewski.Byle jak najdalej od problemów. Szkoda słów. Zmienił się czas i zmienili się ludzie, lecz większość biskupów pozostała taka jak zawsze czyli EGO.
Wyjaśnienie redakcji nic nie wyjaśnia. W pierwszej wersji ktoś to sobie wymyślił? O co chodzi?
„Ks. Alfred Marek Wierzbicki, kierownik Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, proponował niedawno, by w Wielki Czwartek biskupi umyli nogi ofiarom wykorzystywania seksualnego w Kościele. Jego zdaniem osoby skrzywdzone „potrzebują większego zainteresowania ze strony Kościoła. A ten często nie chce ich nawet zauważać”. – Kościół potrzebuje ich przebaczenia – mówił ks. Wierzbicki”. To brzmi jak okrutna kpina 🙁
Ks. Alfred Wierzbicki jako wysoko postawiony duchowny diecezji lubelskiej, wikariusz biskupi, powinien dać przykład i na parafii, na której będzie posługiwał w Triduum, umyć nogi ofiarom wykorzystywania. Inaczej jego krytyka jest jałowa.
Poprzednia wersja tekstu była obrzydliwa i zmanipulowana. Ale do manipulacji i kłamstw prowadzi nienawiść, a ta zaślepia Więź w stosunku do niektórych członków episkopatu. Macie się za katarów i ostatnich sprawiedliwych, chcecie być liderami oczyszczenia polskiego kościoła, a jesteście częścią problemu nienawiści w polskim kościele, nie zaś częścią jego rozwiązania.
Więź jest dla mnie postępowym lustrzanym odbiciem amerykańskiego serwisu church militant. Wprawdzie church miltant to tradycjonaliści, ale podobnie jak Więź próbują na fali skandali seksualnych forsować swoją agendę polityczno-kościelną. Dla Church militant celem jest oczyszczenie kleru amerykańskiego z homoseksualistów i skompromitowanie znienawidzonych hierarchów. Dla Więzi celem jest oczyszczanie episkopatu z wyznawców klerykalizmu i promocja biskupów nawołujących do zmiany wrażliwości tam, gdzie ortodoksja kościelna stoi w sprzeczności z ortodoksją liberalną. Church militant znieważa regularnie postępowych biskupów, nawołuje do bojkotu finansowego kościoła i wszczęcia wobec kościoła procedur RICO (czyli uznania kościoła przez państwo za międzystanową organizację przestępczą). Więź atakuje bez pardonu prezydium episkopatu, odmawia instytucjom kościelnym prawa do obrony w sprawach odszkodowawczych, manipuluje dokumentem episkopatu.
Bogu niech będą dzięki, że zarówno church militant w USA, jak i Więź w Polsce to środowiska marginalne. Niech tak zostanie. W trudnym dla kościoła czasie ostatnie czego potrzeba to prawicowi (Church militant) albo lewicowi (Więź) radykałowie, którzy wykorzystując kryzys próbują forsować własne polityczno-kościelne agendy.