„Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę” – pisze ks. Rafał Jarosiewicz w oświadczeniu.
Fundacja „SMS z Nieba” opublikowała w niedzielę na swoim facebookowym profilu zdjęcia z palenia książek po Mszy św. przy jednej z gdańskich parafii. Przedmioty (głównie książki fantasy, figurki i talizmany) zostały przyniesione przez wiernych. Była to odpowiedź na apel głoszącego tam rekolekcje ks. Rafała Jarosiewicza, który poprosił parafian o przyniesienie rzeczy związanych z okultyzmem, magią lub czarami. „Palenie książek, które miałyby być siedliskiem demonów, zdradza pogańską idolatryczną religijność” – komentował na naszych łamach ks. Andrzej Draguła.
We wtorek ks. Jarosiewicz wydał krótki komunikat opublikowany w mediach społecznościowych. „Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę. Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić” – napisał. „Fundacja przez ostatnie pięć lat rozdała za darmo prawie ćwierć miliona książek, w tym też książki, które uratowaliśmy przed zniszczeniem w sytuacji likwidacji magazynów przez wydawnictwa” – czytamy.
Szef fundacji „SMS z Nieba” za „niefortunne” uznał także „publikację fotografii ukazujących zniszczenie książek i innych przedmiotów dobrowolnie przyniesionych przez uczestników rekolekcji, zwłaszcza że nie zawierała żadnych wyjaśnień”. „Informujemy też, że usuwamy z naszego profilu zamieszczony materiał, by nie generował kolejnych emocji. Jeszcze raz bardzo przepraszam” – dodał.
KAI, DJ