Jeśli wspólnota kościelna ukrywa swoje słabości i grzechy, nie ujawnia ich publicznie przed Bogiem i społeczeństwem, wtedy traci wiarygodność –mówi arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną.
Krzysztof Tomasik (KAI): Prezentacja książki pt. „Dialog leczy rany” na Uniwersytecie im. Iwana Franki we Lwowie 19 września z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki i ponad tysiąca osób pokazała, jak ważny, szczególnie teraz, jest dialog i porozumienie Ukraińców i Polaków. Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość?
Abp Światosław Szewczuk: Książka ta, jej odbiór, pokazuje, że dialog może i powinien leczyć nasze rany z historii oraz także dzisiejsze. Prezentacja książki była też orędziem i Ewangelią nadziei, którą wspólnie, a Panem jako jej autorem, podzieliliśmy się nie tylko z obecnymi, ale poprzez media z całą Ukrainą. Byli obecni prezydent, minister kultury, gubernator obwodu lwowskiego, greckokatolicki arcybiskup Lwowa, Ihor Woźniak i inni wysokiej rangi przedstawiciele władz państwowych, lokalnych i kościelnych. Byli też wybitni pisarze, jak Oksana Zabużko, poeci i działacze kultury. Najważniejsze jednak było to, że aula uniwersytecka i balkony wokół niej były wypełnione studentami. Atmosfera spotkania pokazała nie tylko wielkie zainteresowanie sprawą polsko-ukraińskiego pojednania, ale i rolą naszych Kościołów jaką w nim odgrywają. Świadczy to także o tym, że idee, które staramy się przekazać w książce zostały przyjęte i uznane za swoje. Był to kolejny etap dialogu-pojednania między Ukraińskim Kościołem Greckokatolickim i Kościołem rzymskokatolickim w Polsce, który trwa już ponad 30 lat.
Nasze przesłanie niestety jeszcze nie dotarło do każdego Polaka i każdego Ukraińca. Takie wydarzenie, jak lwowska prezentacja, jest niezwykle ważną drogą do serc, nie tylko tych, którzy tworzą politykę i kierują państwami, środowiskami, którzy kierują i kształtują refleksję nad naszą historią, codziennością i przyszłością, ale głównie młodzieży. Książka potwierdziła nie tylko dialog pomiędzy naszymi narodami, ale i też dialog wewnątrz Ukrainy. Popularność z jaką cieszy się ukraińskie wydanie „Dialogu, który leczy rany”, pokazuje ponadto akceptację i szacunek dla tych treści, które staraliśmy się przekazać w naszej książce.
Zbliża się Synod Biskupów na temat młodzieży w Rzymie, oczekiwany z dużym zainteresowaniem, a z drugiej strony, po kolejnej fali publikacji na temat skandali nadużyć seksualnych wobec nieletnich, atmosfera wokół Kościoła jest – mówiąc delikatnie – nieciekawa. Jak ksiądz arcybiskup ocenia obecną sytuację w Kościele?
– Sytuacja nie jest prosta. Za każdym razem, gdy Kościół traci swój autorytet moralny, dzieje się tragedia. Nie jest to dramat tylko wewnątrz naszego Kościoła, nie tylko, pojawia się jednak pytanie jak w takiej sytuacji dalej przekazywać przesłanie Ewangelii, oraz jak przestrzegać prawa państwowego, jak bronić najsłabszych, dzieci przed seksualnymi nadużyciami i wykorzystywaniem, jak pomóc ofiarom tego nie do zaakceptowania przestępstwa, jakim jest pedofilia. Musimy mocno się zastanowić jak wcielić taktykę „zera tolerancji” dla nadużyć przeciwko moralności. Pedofilia jest tragedią też dla świata pozakościelnego, ponieważ Kościół w Europie był zawsze światłem w ciemności, a obecnie z powodu kryzysu jego autorytet został podkopany.
Wszyscy pamiętamy czasy komunistyczne w Polsce i na Ukrainie oraz prześladowanie chrześcijaństwa. Jeśli w ciemnościach współczesnego świata zabraknie światła Chrystusa, którym Kościół winien emanować, wtedy ludzkość pogrąży się w ciemnościach. Tracimy orientację i nie wiemy w jakim kierunku iść. Skandal nadużyć seksualnych przeżywamy boleśnie, ale z drugiej strony każdy kryzys nie tylko wywołuje refleksję, ale też jest okazją do oczyszczenia i odrodzenia. Ból, jaki przeżywamy z tego powodu, jest bólem oczyszczającym. Po tym procesie odnowy, który już się zaczął na najwyższych poziomach zarządzania Kościołem i dojdzie do każdej najmniejszej komórki ciała Kościoła będzie wielkim dziełem odrodzenia naszej wspólnoty. Razem z papieżem, następcą św. Piotra, musimy tworzyć wspólnotę, która nigdy nie będzie tolerowała zła.
Papież jest przez niektóre środowiska kościelne mocno atakowany, wspomnijmy choćby list abp. Carlo Maria Viganò….
– Sam papież nie raz zachęcał do krytyki. Gdy skrytykowałem publicznie Deklarację Hawańską podpisaną przez Franciszka i prawosławnego patriarchę Moskwy Cyryla, to sam mi później powiedział, że miałem absolutnie nie tylko prawo, ale i obowiązek krytyki. Jeśli chodzi o list abp. Viganò to nie jest to krytyka, ale atak na papieża. Z tym nie można się zgodzić. Jeśli atakujemy następcę św. Piotra, którego dzisiaj darował nam Chrystus, to atakujemy źródło jedności i życia Kościoła. Mnie to osobiście niezwykle boli. Po publikacji tego listu wraz z naszym Synodem Biskupów zapewniliśmy papieża Franciszka o swoim wsparciu i solidarności, że jesteśmy razem z papieżem w jego bólach, cierpieniach, ale również w jego radościach.
Pedofilia jest tragedią też dla świata pozakościelnego, ponieważ Kościół w Europie był zawsze światłem w ciemności, a obecnie z powodu kryzysu jego autorytet został podkopany
Wszyscy, także nasze duchowieństwo, żyje w świecie przesyconym duchowym i moralnym permisywizmem. Wydaje mi się, że moralne upadki duchownych są też wypadkową sekularyzacji społeczeństwa i Kościoła. Sekularyzacja nie dotyczy tylko idei, ale też sposobu życia, życia tak jakby Boga nie było. Jeśli duchowni żyją i myślą tak, jak żyje większość społeczeństwa kierująca się hedonizmem, instrumentalnym wykorzystywaniem drugiego człowieka dla osobistego zadowolenia na wszystkich poziomach życia, to wtedy tracą swoje powołanie „bycia świadkami Chrystusa”. Już teraz chciałbym zaprosić wszystkich do modlitwy i postu za papieża oraz cały nasz Kościół katolicki. Jest on naszą Matką, która nas zrodziła w Chrystusie i nas wychowuje. Jeśli Kościół, nasza Matka, cierpi zhańbiona przez jego sługi i wiernych, to musimy ją tym bardziej szanować i bronić. Nie możemy poprzez swoje wypowiedzi i działania niszczyć naszej Matki Kościoła i papieża.
Czy w Kościele greckokatolickim były przypadki pedofilii?
– Na Ukrainie jak dotychczas nie było takich przypadków. Wraz z episkopatem Kościoła rzymskokatolickiego Ukrainy na polecenie watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary wprowadziliśmy w życie wytyczne, zgodne z obowiązującym na Ukrainie prawem, dotyczące nadużyć seksualnych. Absolutnie obowiązuje nas zasada „zera tolerancji” wobec przypadków pedofilii. W innych krajach, gdzie działa nasz Kościół, mieliśmy takie przypadki. Gdy byłem biskupem w Argentynie miałem taki przypadek. Niczego nie ukrywałem i wraz z argentyńskimi władzami doprowadziliśmy do osądzenia sprawcy i w pełni otoczyliśmy opieką ofiarę. Biskupi naszego Kościoła na całym świecie niczego nie ukrywają i przestrzegają obowiązującego w danym kraju prawa dotyczącego ochrony nieletnich.
Bardzo często stawia się dzisiaj pytanie, czy przechodzimy kryzys Kościoła, czy wiary?
– Przechodzimy kryzys Kościoła i wiary. Kryzys wiary dotyczy zazwyczaj osoby, ale też może się rozszerzać na kryzys wspólnoty kościelnej. Obecnie dotykają nas oba kryzysy. W sumie kryzys wiary jest czymś pozytywnym, gdyż oznacza on, że wzrastamy w wierze. Wiara jaką mieliśmy w dzieciństwie, młodości, w wieku dorosłym jest inna, już nie zaspokaja naszego życia duchowego. W wierze musimy wzrastać każdego dnia, musimy kroczyć drogą wiary przez cały czas, nie ustawać i codziennie odnawiać nasz akt wiary. Osobisty kryzys wiary stymuluje mnie do poszukiwania Boga i Jego wiecznej prawdy. Podobnie jest we wspólnocie Kościoła. Mamy świetne sformułowanie: „Ecclesia semper reformanda” – „Kościół zawsze potrzebuje reformy”. Reforma ujawnia kryzysy i pozwala tym samym je przezwyciężać oraz dalej się rozwijać. Tylko w takiej sytuacji można być wiarygodnym chrześcijaninem, ponieważ nie ukrywa się kryzysów wiary, grzeszności, ale się je ujawnia i tym samym otrzymuje łaskę Ducha Świętego. Jeśli wspólnota kościelna ukrywa swoje słabości, grzechy i ich nie ujawnia publicznie przed Bogiem i społeczeństwem to wtedy traci swoją wiarygodność.
Od 2 do 12 września w Brzuchowicach koło Lwowa odbył się Synod Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego pod hasłem „Słowo Boże a ewangelizacja”. Jak Ksiądz Arcybiskup podsumowałby jego obrady?
– Na synod przyjechało 41 biskupów greckokatolickich z całego świata i była to największa liczba jego uczestników w ostatnich latach. Przede wszystkim skupiliśmy się na formach nauczenia wiary w naszych parafiach na całym świecie: kim są katecheci, jak wygląda poziom katechizacji, co zrobiliśmy w tej dziedzinie i co powinniśmy poprawić. Stwierdziliśmy, że mimo naszych wysiłków, cały czas wzrasta ignorancja religijna. Mamy dobre szkoły katechizacji, programy, katechizm „Chrystus nasza pascha”, świetnie pracuje synodalna komisja katechetyczna, dużo dzieci, młodych, starszych korzysta z naszych inicjatyw katechetycznych, ale nadal poziom świadomości religijnej nie jest zadowalający. Mamy nowoczesne środki nauczania, audio i video, ale korzystający z nich wierni są coraz bardziej wymagający. Innym wyzwaniem jest też dotarcie z katechezą do coraz większej liczby migrantów w różnych krajach. To są nasze największe wyzwania w dziedzinie katechizacji.
Zbliża się Synod Biskupów na temat młodzieży. Z jakimi problemami młodych przyjeżdża tam Kościół greckokatolicki?
– Z urzędu ja będę reprezentował Kościół jako przewodniczący Synodu a razem ze mną będzie biskup z Kanady. Będę reprezentował Ukrainę a on naszą diasporę. Odnośnie problemów młodzieży, to z ankiet przedsynodalnych wynika, że przede wszystkim pragną oni tego, aby towarzyszyć im w codziennym życiu. Mają niejednokrotnie wrażenie, że duchowni nie mają dla nich czasu. Nie chcą, aby ich tylko pouczać i karać, ale by we wszystkich ich trudnościach iść razem z nimi. Pragną, aby też brać na siebie ciężary ich życia, odpowiadać i wyjaśniać im ich egzystencjalne pytania w świetle Ewangelii. Czyli główną zasadą naszego duszpasterstwa powinno być towarzyszenie.
Reforma Kościoła ujawnia kryzysy, pozwala tym samym je przezwyciężać oraz dalej się rozwijać
Kolejnym pragnieniem jest posiadanie swojego miejsca we wspólnotach parafialnych to znaczy, że młodzi nie mają odpowiedniej przestrzeni dla swoich działań i czują się nie zauważani. Każdy proboszcz powinien szukać młodych, zapraszać ich do wspólnoty i zapewnić im duchową opiekę. Nasz Kościół jest bardzo młody, średnia wieku naszych duchownych to 35 lat to znaczy, że powinniśmy mieć wystarczającą liczbę ludzi do zajmowania się młodymi. Ale niestety tak nie jest. Młodzież też oczekuje dialogu, a nie monologów. Mamy do czynienia z młodymi tzw. pokolenia milenialsów, ludzi urodzonych na przełomie XX i XXI w., którzy mają inny od nas, starszych, sposób nawiązywania kontaktów międzyludzkich. To nie znaczy, że ten inny sposób jest lepszy czy gorszy, on jest inny, bardziej zakorzeniony w świecie nowych sieci technologicznych i świecie wirtualnym i my jako duchowni musimy to uwzględniać. Zatem młodzi ludzie muszą być zauważeni, zaproszeni, docenieni, usłyszani i trzeba im stale towarzyszyć.
Zatem czego ksiądz arcybiskup oczekuje od synodu?
– Franciszek jest papieżem niespodzianek. Nie jest już tak, że sekretariat Synodu już wszystko ustalił a my przyjeżdżamy tylko, aby to zaakceptować. Teraz na synodach toczą się niekiedy gorące dyskusje. Nie wiadomo jakie przyniosą rezultaty. Nie musimy bać się niespodzianek, ale szczerze i otwarcie mówić o wszelkich problemach młodzieży, nie bać się trudnych i czasem niezręcznych tematów. Musimy zastanowić się nad nowymi sposobami, innym językiem, podejściem duszpasterskim, jak przekazywać skarbiec naszej wiary nowym pokoleniom. Musimy być zakorzenieni w tradycji i nauce Kościoła oraz trzymać rękę na pulsie młodych ludzi, gdyż oni są przyszłością Kościoła.
KAI