Nie wyprodukowano nas w laboratorium. Wyrastamy z konkretnej rodziny, historii, kultury i musimy być w niej zakorzenieni – mówi papież Franciszek w przesłaniu do młodzieży z archipelagu Antyli na Morzu Karaibskim.
Młodzi spotkali się na Martynice, by rozmawiać nad przyszłością rodziny na Karaibach. W specjalnym przesłaniu do nich papież radził, aby zastanowili się nad sobą, czy są jeszcze młodzi, czy nie za szybko się w życiu „ustawili”.
– To trudne zadanie – przyznał papież. – Jesteście młodzi, ale zastanawiam się, czy naprawdę. A może jesteście zestarzałymi młodzieńcami? Bo jeśli się już zestarzeliście, to niczego nie zrobicie! Musicie być naprawdę młodzi! Z całą siłą młodości, by coś zmienić. Pierwsza rzecz, jaką musicie zrobić, to sprawdzić, czy nie jesteście ustawieni. Jeśli bowiem jesteście ustawieni, to niedobrze. Kto się ustawił, musi zrobić krok wstecz – tłumaczył.
Franciszek wskazał też na potrzebę silnego zakorzenienia w historii. – Nie można patrzeć na jutro, bez spojrzenia na wczoraj. Nie można patrzeć w przyszłość, nie zastanawiając się nad przeszłością. Przygotowujecie się do przemiany tego, co zostało wam dane przez waszych poprzedników. Przyjmujecie historię, przyjmujecie tradycję, to, co było wczoraj. Nic nie można zrobić w teraźniejszości ani w przyszłości, jeśli się nie jest zakorzenionym w przeszłości, w swej historii, kulturze, rodzinie. Z korzeni będziesz czerpał siłę, by iść naprzód. Nikt z nas nie został wyprodukowany w laboratorium. Mamy swoją historię, mamy korzenie. Wszystko, co robimy, wyrasta z korzeni – tłumaczył papież.
KAI, DJ